8.

297 21 4
                                    

32 minuty.

Tyle czasu zostało do mojej randki z Nate'em. Nie żebym się jakoś bardzo stresowała, ale przyznam, że czas dłużył mi się niemiłosiernie. Leżałam na łóżku gotowa do wyjścia i patrzyłam w sufit, tak jakbym mogła znaleźć tam cokolwiek interesującego.

Spojrzałam kolejny raz na komórkę. Wciąż 32 minuty. Uhh.

Nate napisał mi wcześniej, że przyjedzie po mnie o siedemnastej. Żeby się nie spieszyć, postanowiłam, że zacznę się szykować już około 15:30. Nie myślałam jednak, że umycie włosów, wysuszenie ich, ubranie się i zrobienie makijażu zajmie mi tylko godzinę.

Miałam już dość czekania, więc wystukałam w telefonie wiadomość do Nate'a.

Ja: Mógłbyś już przyjechać? Jeszcze 5 minut czekania i chyba zwariuję.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Nate: Wiesz, że mam podobnie? To przeznaczenie, mała.

Ja: Mała?

Nate: Mhmm

Nate: Już jadę, mała ;)

Uśmiechnęłam się mimowolnie i zeszłam na parter założyć ciemnogranatową kurtkę, która była jedną z moich ulubionych i tych najwygodniejszych. Dodałam do tego szaro-czarną czapkę zwisającą mi z tyłu głowy i upewniłam się kolejny raz, czy zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy.

Gdy auto Nate'a wjechało na podjazd jeszcze raz przejrzałam się w lustrze i wyszłam, zamykając po drodze drzwi kluczem. Nate wyszedł z samochodu, obszedł go szybkim krokiem i zbliżył się do mnie.

- Cześć. - Ujął moją dłoń, podniósł w kierunku swoich warg i delikatnie pocałował. Prychnęłam, choć moje policzki zalała fala gorąca, a blondyn uśmiechnął się flirciarsko. Otworzył mi drzwi do auta i zamknął je, gdy usiadłam wygodnie w fotelu. Kiedy czekałam aż Nate zapnie pasy i odpali samochód, poczułam wibracje w dole torebki, którą trzymałam na kolanach. Zmarszczyłam brwi i sięgnęłam po telefon, ulokowany na samym dnie. Nowa wiadomość.

Numer zastrzeżony: Chcesz wzbudzić u mnie zazdrość, kochanie?

Schowałam komórkę z powrotem na dno podręcznej torebki i zignorowałam SMS-a od nieznanego numeru. Dzisiejszy wieczór nie jest czasem na martwienie się czymś innym niż randka z Nate'em, upomniałam się w duchu.

- Co jest? - chłopak zauważył moją zmieszaną minę.

- Nic ważnego. Mama się martwi, jak zwykle - skłamałam i wspomogłam to delikatnym uśmiechem. Nate skinął głową, jednak na jego twarzy ukazała się nie do końca przekonana mina.

Po krótkiej chwili na ekranie telefonu pojawiła się kolejna wiadomość.

Numer zastrzeżony: I tak będziesz moja.

Zamknęłam oczy i przycisnęłam głowę do szyby, w połowie zaniepokojona, w połowie wkurzona. Nate na szczęście nie dopytywał na siłę o moje zachowanie.

Dojechaliśmy w końcu pod średniej wielkości knajpkę, która mimo odnowionych ścian, wyglądała na dość starą. Podejrzewałam, że Nate ma do niej jakiś specjalny sentyment, ale nie chciałam sama zaczynać tego tematu.

- Idziemy? - Nate wyrwał mnie z zamyślenia.

Kiwnęłam głową na zgodę i wysiadłam z samochodu. Skierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych. Wchodząc do knajpy buchnęła na mnie fala chłodnego powietrza. W środku było prawie tak samo zimno jak na zewnątrz. To odrobinę nienaturalne, by używać klimatyzacji późną jesienią. Gdy stanęliśmy w wejściu wszystkie oczy skierowały się w naszym kierunku, przyglądając mi się badawczo. Po chwili dopiero moją uwagę przykuł fakt, że większość klientów miała zadziwiająco bladą skórę jak na tę część świata.

Ever [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz