11.

271 15 6
                                    

Zapowiada się dość mrocznie, prawda?

O to chodziło :P

~*~

Budząc się całą moją głowę zalały złe wspomnienia i obraz, który wrył się w mojej pamięci bardzo głeboko. Ciągle przed oczami miałam te świecące czerwone oczy i wzrok łaknący krwi. Przez bardzo długi czas obwiniałam się, że gdybym nie zaproponowała tej wycieczki do lasu, Alissie nic by się nie stało. Mogłam posłuchać się mamy, która ostrzegała mnie, bym nie chodziła po zmroku do lasu. Jednak jak to zawsze bywa, przestrogi rodziców jeszcze bardziej zachęcają dzieci by postawiły na swoim.

Kilka dni przed śmiercią Alissy odkryłam w lesie strumyk, który prowadził do niedużego wodospadziku. Widok bardzo mi się spodobał, więc gdy spadł śnieg, a temperatura zeszła poniżej zera chciałam koniecznie sprawdzić jak wygląda to miejsce, gdy jest całe pokryte lodem. Namówiłam Sam'a i Alissę, którzy również zapragneli zobaczyć zamarznięty wodospad.

Wymknęłam się z domu, gdy mama pojechała na nocną zmianę do pracy i udałam się w umówione wcześniej miejsce przed wejściem do lasu. Okazało się, że znalezienie strumyka wcale nie było łatwe, gdy słońca nie było już na niebie. Zapuściliśmy się dość głeboko w las, ale w końcu znaleźliśmy upragniony wodospad. Faktycznie zamarznięta woda wyglądała oszałamiająco. Wszystko było białe, a światło księżyca odbijało się od śniegu i lodu. Usiedliśmy na oszronionym pniu i po chwili poczuliśmy doskwierające zimno, które wcześniej zakrywała ekscytacja.

Pół godziny później, kiedy nie czuliśmy już większej części ciała, postanowiliśmy wracać. Gdy szliśmy powrotną drogą w pewnym momencie Alissa zatrzymała się i kazała nam zaczekać, bo zobaczyła coś dziwnego niedaleko. Zawsze była z nas najodważniejsza, więc bez żadnych wątpliwości odeszła kilka kroków w bok.

Kiedy była już dość daleko od nas krzyknęliśmy by wracała, bo pewnie jej się tylko wydawało. Odwróciła się w naszą stronę i już chciała coś powiedzieć, gdy coś bardzo szybko do niej doskoczyło i dorwało się do jej szyi. Dziewczyna zaczęła piszczeć, a nas sparaliżowało ze strachu. Kiedy z jej gardła wyrwał się ostatni zduszony jęk, a jej ciało opadło bezwładnie na ziemię, stworzenie, które przed chwilą pozbawiło ją życia odwróciło się w naszą stronę. W tamtej chwili ujrzałam te szkarłatne ślepia i wydawało mi się, że widziałam również szyderczy uśmiech na jego twarzy.

Złapałam osłupiałego Sam'a za rękę i puściłam się biegiem w kierunku wyjścia z lasu. Zdyszani wdarliśmy się do pierwszego napotkanego domu i krzyczeliśmy, by ktoś szybko zadzwonił na policję. Kiedy przyjechały służby kazali nam opowiedzieć co dokładnie się stało. Powiedziałam im najwięcej ile potrafiłam, wciąż trzęsąc się z płaczu i strachu. Policjanci zaczęli przeszukiwać las, a mieszkańcy domu, w którym wciąż tkwiliśmy powiadomili rodzinę Alissy. Po dwudziestu minutach pojawiła się zapłakana mama Alissy, która wciąż nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Kiedy wrócili policjanci, oznajmili, że dziewczyna nie żyje, a sprawcy nie udało im się znaleźć.

Na pogrzebie mama Alissy nie pozwoliła nikomu zobaczyć jej w trumnie, tłumacząc, że ciało jest bardzo zmasakrowane. To było straszne przeżycie dla mnie i Sam'a, który przez jakiś czas chodził przez to do psychologa. Ja przekonałam mamę, że nie potrzebuję nikogo takiego i wolę poradzić sobie z tym wszystkim sama.

~*~

Odkładając kurtkę do szafki usłyszałam, że ktoś oparł się o szafkę zaraz za moimi drzwiczkami. Nie chciałam rozmawiać z Nate'em więc westchnęłam ciężko i zamknęłam szafkę, spoglądając na chłopaka. Zdziwiłam się, czując lekkie ukłucie rozczarowania, gdy przede mną ukazała się uśmiechnięta twarz Jake'a.

Ever [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz