Przekraczając próg domu poczułam natarczywy ból, pulsujący mi w skroni. Zacisnęłam powieki i przyłożyłam dłoń do źródła bólu, głucho wierząc, że uśmierzy to choć w najmniejszym stopniu cierpienie.
Zapaliłam światło w korytarzu i od razu ujrzałam swoją mamę. Miała strasznie zmartwioną minę i nie mogłam odczytać z jej oczu czy widzę w nich ulgę, czy może złość. Wyglądała na bardzo ospałą, ale widząc, że jej włosy są w jak największym porządku mogłabym przysiąc, że nie zmrużyła oka.
- Ever, gdzieś ty była, do diabła? - zaczęła ze zdenerwowaniem. - Odchodziłam od zmysłów.
- Przecież poszłam tylko odwiedzić grób Alissy, wszystko ze mną w porządku - broniłam się.
- Dziecko, jest trzecia w nocy!
Otworzyłam oczy ze zdziwienia.
- To niemożliwe... Przecież wyszłam o dziewiętnastej.
- Co ty tam tak długo robiłaś?
- Właściwie to... zasnęłam. Nie pamiętam dokładnie jak to się stało. Obudziłam się na grobie i tyle.
- Nigdy nie byłaś roztrzepana. Coś się stało? - ton głosu mamy uspokoił się lekko.
- Po prostu byłam bardzo zmęczona. Musiałam zasnąć i nawet nie zauważyć kiedy. Wybacz, że cię zmartwiłam.
- No okej, teraz idź spać, szkoła cię jutro nie ominie.
Kiwnęłam obojętnie głową i weszłam po schodach na górę. Mimo że ubrudziłam się lekko błotem, nie miałam siły się umyć. Zdjęłam ubrania i położyłam się na łóżku w samej bieliźnie. Ból głowy znów dał o sobie znać. Pomasowałam skroń i tym razem wyczułam na niej wypukłego guza. Skrzywiłam się dotykając pulsującego miejsca.
Zamknęłam oczy i zdziwiłam się, czując od razu, że zapadam w sen. Dziwne było to, że po około siedmiu godzinach rzekomego snu na cmentarzu jestem tak bardzo wyczerpana. Nie pozwoliłam sobie jednak na zaśnięcie, przypominając sobie, że nie nastawiłam budzika w telefonie. I że nie mam pojęcia gdzie jest sam telefon. Wstałam więc i sięgnęłam do wysuwanej szafki w biurku, gdzie zawsze chowałam swój stary budzik. Nastawiłam alarm i położyłam się, wreszcie zapadając w upragniony sen.
~*~
Wstając rano ledwie mogłam rozdzielić klejące się do siebie powieki. Stoczyłam się z łóżka, choć chłodniejsza niż zwykle temperatura w domu jeszcze bardziej utwierdzała mnie w przekonaniu, że nie powinnam wychylać głowy spod ciepłej kołdry. Nałożyłam na nogi futrzane kapcie, ściągnęłam z oparcia krzesła gruby sweter i owinęłam się nim najmocniej jak potrafiłam.
Zima naprawdę portrafi doprowadzić człowieka do stanu trzęsacej się kostki lodu.
Wybrałam z szafy najcieplejsze ubrania, jakie miałam w posiadaniu i poszłam z nimi do łazienki. Szybko się ubrałam, przemyłam zmęczone oczy i orzeźwiłam organizm. Gdy już byłam pomalowana i umyłam zęby, wróciłam do pokoju. Na wejściu czekał na mnie stos brudnych ubrań, które dzisiejszej nocy ściągnęłam, nie myśląc o ich posprzątaniu, czy choćby odsunięciu na bok.
Pozbierałam porozrzucane ubrania i zaniosłam je do łazienki. Jak zwykle przed wrzuceniem ich do pralki, sprawdziłam czy nie zostawiłam czegoś w kieszeniach. Zdziwiłam się, znajdując w tylnej kieszeni spodni zmiętą kartkę złożoną na pół. Była cała ubrudzona atramentem, ale kilka ostatnich zdań dało się odczytać.
"...Musisz się dobrze schować, kochanie. Jestem pewny, że to Ty będziesz ich kolejnym celem. Nie znajdą Cię jednak tak łatwo, dopóki nie skończysz osiemnastu lat. Pamiętaj, że nigdy nie chciałem, żeby tak się to wszystko zakończyło.
CZYTASZ
Ever [ZAWIESZONE]
VampireByłam już na wpół przytomna, kiedy poczułam irytujące wibracje na stoliku obok łóżka. Nie otwierając oczu, sięgnęłam po omacku po przedmiot, który nie dawał mi spokojnie zasnąć po wyczerpującym dniu szkoły. Otworzyłam oczy, które poraziła jasność ek...