Rozdział 8.

871 66 2
                                    

CatherinePOV:

Wyszłam z kuchni i niosąc kotka na rękach, weszłam do sypialni.Połorzyłam kota na łóżku a sama udałam się do garderoby, po chwili szukania znalazłam czarny, jednoczęściowy kostium.Przebrałam się i weszłam z powrotem do sypialni.Kotek popatrzył na mnie a jego oczy wyglądały jak dwa spodki.
-Chyba nigdy nie widział kobiety w stroju kąpielowym-pomyślałam i uśmiechnęłam się w duchu.
Ruszyłam w kierunku salonu a z niego wyszłam za dom, gdzie znajdował się basen.
-Umiesz pływać maluchu?-zapytałam.Zwierzak usiadł i patrzył raz na mnie raz na basen-Rozumiem.Jak nie chcesz to nie musisz-stwierdziłam podnosząc go i kładąc na leżak.Odwróciłam się i usiadłam na brzegu basenu, po chwili poczułam lekkie drapanie po mojej prawej stronie.Kotek opierał się o moją rękę, zachchichotałam i podrapałam kota za uchem-Czy mi się wydaje czy miałeś siedzieć na leżaku?-zapytałam.Mój przyjaciel odwrócił się i wrócił na miejsce na leżaku.Ja w tym czsie wskoczyłam do basenu. .Po spędzeniu pół godziny w wodzie, wyszłam na brzeg i zobaczyłam coś pięknego,kotek zwinięty w kłębek zasnął.-Jakie to słodkie-pomyślałam-Ale muszę cię kolego z tąd zabrać.Podeszłam do leżaka i delikatnie wzięłam małego na ręce , weszłam do salonu i połorzyłam kotka na poduszkę.Poszłam się przebrać i wracając , zabrałam ze sobą z kuchni, paczkę ciastek orzrchowych.Usiadłam na fotelu bo kotek spał na kanapie, włączyłam cicho telewizor i zabrałam się za ciastka. Przez godzinę przyłączałam kanał za kanałem nie mogąc na nic ciekawego trafić.Kilka razy zerkałam na kotka bo ten poruszał się niespokojnie przez sen czasami miałcząc przeraźliwie.W pewnym momencie rozległ się głośny dzwonek mojego telefonu.Podskoczyłam jak na szpilkach i zerwałam się by odebrać , na wyświetlaczu pojawiła się uśmiechnięta twarz Starka.-Tony uduszę cię-pomyślałam bo dzwonek obudził także kota.Zerwał się przerażony i teraz patrzył zdezorientowany na wszystkie strony.
-Cześć Tony -powiedziałam spokojnie-co się stało?-zapytałam
-Eeee, Cat mam do ciebie małą prośbę-usłuszałam głos przyjaciela
-Wporządku , mów -odpowiedziałam wesoło
-To nie rozmowa na telefonu, mógłbym do ciebie przyjechać?- zapytał
-Jasne, wpadaj.Nigdzie się nie wybieram-powiedziałam uśmiechając się
-To ja zaraz będę-powiedział Tony i rozłączył się.
Ciekawe co nabroił pomyślałam i wróciłam do salonu.Usiadłam obok przestraszonego zwierzaka i cicho powiedziałam-Spokojnie maluchu, już wszystko w porządku-przytuliłam go i drapałam delikatnie za uszami a on zaczął mruczeć i trochę się rozluźnił.

BuckyPOV:

SEN:

,, Ciemność.Stałem w jakimś starym budynku ,ze ścian schodził tynk a z sufitu zwisały zepsute lampy, okna były powybijane.Byłem w swojej ludzkiej postaci,rozglądałem się na wszystkie strony aż mój wzrok padł na ciało leżące na ziemi po mojej prawej stronie.Podeszłem powoli w tamtą stronę-Nie!-krzyknąłem.Na ziemi leżała Ona .Jej długie włosy były posklejane krwią, oczy miała szeroko otwarte a usta lekko rozchylone.Leżała na prawym boku, w lewym zauważyłem dziurę po postrzale.-Nie, nie ,nie To nie możliwe ty przecież żyjesz.Ocknij się!-wrzasnąłem potrząsając ciałem.
Nagle za moimi plecami rozległ się śmiech.
-Proszę ,proszę , proszę nasz zimowy żołnierz, rozpacza nad zwykłą dziewczyną.
Obróciłem się i ujrzałem wysokiego bruneta, uśmiechał się drwiąco a w jego oczch dało się zauwarzyć szaleństwo.
-Kim jesteś?-zapytałem ze złością.
-Dziwne że mnie nie pamiętasz, ale i tak wkrótce się dowiesz-odpowiedział wymijająco
-Co jej zrobiłeś?!-krzyknąłem wstając
-To na co sobie zasłużyła-powiedział uśmiechając się-Ciebie to też w końcu czeka żołnierzu.Hydra cię znajdzie.
Nie wytrzymałem i rzuciłam się na faceta ale ten rozpłyną się w powietrzu, nagle wszystko znikło a ja poleciałem w nicość. Śmiech męczyzny nadal rozbrzmiewał mi w uszach aż w pewnym momencie zastąpił go huk wystrzału."


Hej dzieciaczki!Daję wam następny rozdział.Mam nadzieję że się wam spodobał.Pizdriwionka Lokun2209 XD

Mój Przyjaciel BuckyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz