Rozdział 4.

942 65 9
                                    

CatherinePOV:

Kiedy dotarłam do domu, szybko wjechałam do garażu , wysiadłam z auta i biorąc kotka na ręce pognałam do domu.Weszłam po schodach i jak burza wpadłam do swojej sypialni.
Położyłam zwierzaka na miękiej pościeli a sama zniknęłam w łazience.Wychodząc zabrałam ze sobą wodę w miseczce i całe naręcze bandaży, maści i wszystkiego po trochę.Na początek odkaziłam ranę i założyłam opatrunek, później zajęłam się resztą.
Pomyślałam że gdy kotek się ocknie to trzeba będzie go umyć. Kot spał i spokojnie oddychał więc nieco się uspokoiłam , wyszłam do kuchni. W tym
całym zamieszaniu zapomniałam o kupieniu Bannerowi prezentu.Kupię gdy pojadę na imprezę.

BuckyPOV:

Moja głowa... ocknołem się na chwilę i przez na wpół przymknięte powieki zauważyłem tych samych mężczyzn którzy mnie tu przeprowadzili.Leżałem na ziemi, nie mogłem uwieżyć że jeszcze żyje.Nagle jeden z facetów nakrył mnie workiem !Poczułem uderzenie i znowu straciłem przytomność...

CatherinePOV:

Była godzina 18.Trzeba się szykować pomyślałam i wyszłam z kuchnii kierując się w stronę sypialni.Wchodząc zauważyłam że kotek jeszcze śpi, podeszłam do niego i szepnęłam cicho - Odpoczywaj.
Zwierzak poruszył się przez sen.
Byłam bardzo ciekawa co mu się śni ale teraz nie miałam na to czasu.Obok łazienki miałam garderobę więc szybko tam weszłam by wybrać sukienkę.Po chwili buszowania w ciuchach wyciągłam czarną kreację z małymi wycięciami na plecach i koronką.

Po chwili buszowania w ciuchach wyciągłam czarną kreację z małymi wycięciami na plecach i koronką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

《To ta sukienka;-)》

Do tego czarno-złote botki i naszyjnik w kształcie serca.Poszłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze, w kwestii modowej zamsze miałam problemy ale tym razem chyba efekt był zadowalający.Zrobiłam lekki makijaż a wychodząc rzuciłam okiem na kota nic nie wskazywało na to żeby miało mu się coś stać.Na wszelki wypadek przy łóżku postawiłam miseczkę z zimną wodą a także jedzeniem.Wziełam kluczyki ,torebkę i powoli zeszłam do garażu.Miałam jeszcze pół godziny więc odpaliłam auto, zamknęłam dom i ruszyłam po prezent dla Bannera.

Następny rozdzialik :-).Pozdrowienia Lokun2209

Mój Przyjaciel BuckyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz