Rozdział 14.

854 63 14
                                    

U góry zdjęcie Chrisa;-)

-Hmmm Jakby się tak nad tym zastanowić to może być prawda-odpowiedziała dziewczyna , gładząc mnie po głowie.
-Dobra, ale nie po to przyszedłem-powiedział facet.
______________________

Catherine Pov:
Popatrzył na Chrisa nieco zdziwiona
-A więc po co?-zapytałam patrząc mu w oczy, jednocześnie gładząc Bucky 'ego po grzbiecie.
Odkąd Chris przyszedł kociak stał się  nerwowy i strasznie się wiercił.Z tego co zauważyłam nie spuszczał mężczyzny z swoich niebieskich oczu.
-Noo...Bo ja chciałem cię zapytać czy...
...czy pójdziesz ze mną jutro na kolację-powiedział na jednym oddechu.
Widząc jaki zrobił się czerwony na twarzy wybuchnęłam śmiechem.
Chris popatrzył na mnie zdziwiony.
-Wybacz...Ale zrobiłeś...się cały czerwony-powiedziałam między śmiechem. Mężczyzna spuścił wzrok i uśmiechnął się pod nosem.-Nigdy nikt mnie nie zaprosił na kolację, żaden z mężczyzn których znałam.Zawsze byłam dla nich tylko przyjaciółką.
Kot na moich kolanach poruszył się nerwowo.
-Przepraszam!Oczywiście że z tobą pójdę.-powiedziałam
W tym momencie Bucky zerwał się i rzucił na Chrisa, drapiąc go wściekle pazurami.
-Bucky!!!-wrzasnęłam przerażona, zwracając uwagę połowy kawiarnii na siebie.
Złapałam kota w pół i odciągnęłam od Chrisa który z pozycji stojącej upadł na tyłek.
-Wybacz mi...ja nie wiem co w niego dzisiaj wstąpiło-zaczęłam się tłumaczyć i pomagając Chrisowi wstać, na jego policzku i prawej ręce widniały zadrapania które zaczynały lekko krwawić.
-Nie...nic się nie stało, po prostu się zdenerwował.-powiedział Chris dotykając rany na policzku i zerkając ze złością na kota.
-Pomóc ci?-zapytałam nachylając się nad mężczyzną i przyglądając się rozcięciom.
-Nie.W porządku ,poradze sobie-powiedział wstając z krzesła na którym go usadziłam.
-Może lepiej już pójdę, bo twój kot mnie nie lubi.-dokończył.
-Nie, zostań.-powiedziałam do Chrisa.Teraz byłam pewna że mężczyzna odwoła nasze spotkanie.
-Serio.Muszę iść wpadłem tylko ma chwilę.To nic osobistego.-Powiedział i uśmiechnął się-Pamiętaj! Jutro o 20.00
Ulżyło mi że Chris nie odwołał naszej...
Właśnie jak mam to nazywać?Randką, zwykłym spotkaniem czy tylko dawaniem mi nadziei że w końcu znalazłam tego jedynego.W krótce małam się o tym przekonać...
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Chrisa który się żegnał.
-Do jutra Catherine-powiedział ,odwracając się i zmierzając w stronę parkingu.
Potrząsnęłam głową i rzuciłam krótkie-Cześć!
Chwilę stałam nie wiedząc co robić, aż w końcu popatrzyłam na kota.Siedział skulony, ze spuszczoną głową.Podeszłam do krzesła i chciałam go przytulić ale w porę się powstrzymałam, musi wiedzieć że źle postąpił.Podniósł głowę i  popatrzył na mnie , machając lekko ogonem.
-Nie rozmawiam z tobą-powiedziałam i otworzyłam plecak, nakazując kotu by wszedł do środka.Wszedł do plecaka ale patrząc na niego coś ścisnęło mi serce.
Uszka oklapły a on sam patrzył tępo w posadzkę kawiarni, nie śmiąc spojrzeć mi w oczy.Zamknęłam plecak, zostawiając otwór na głowę dla kociaka.Wzięłam kurtkę, plecak,kask i poszłam  w stronę motoru.Wsiadłam na niego i pojechałam w stronę domu.Kotek przez całą drogę nie wychylał się z torby.Na miejscu odstawiłam motor na miejsce w garażu i wyciągnęłam kota z plecaka, przeciągnął się ale po chwili znowu uszy mu oklapły.Poszłam w stronę drzwi a kociak dreptał po cichu za mną. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam, odwróciłam się w stronę Bucky'ego.Stanął na środku garażu i patrzył na mnie.
-Idziesz czy nie? Nie mam całego dnia-powiedziałam sucho.Kociak ruszył w moją stronę i po chwili był w domu.Zamknęłam drzwi i poszłam na górę do sypialni się przebrać, zostawiając kota na dole.Kiedy zeszłam z powrotem na dół, Buck siesział na kanapie.Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś nudny program ,starając się nie patrzyć na kota.Po godzinie wstałam i poszłam w stronę sypialni, kotek ruszył za mną.
-O nie po tym co zrobiłeś dzisiaj śpisz w salonie-powiedziałam w stronę Bucky'ego.Kot przystanął a ja weszłam na górę.Połorzyłam się i próbowałam zasnąć ale coś mi nie wychodziło, brakowało mi ciepła kociego futerka.Po 5 godzinach przewracania się z boku na bok.Zeszłam na dół i podeszłam do kota.
Nie spał. Usiadłam na kanapie i przysunęłam się do Bucky'ego.Popatrzył na mnie i nastawił powoli uszy.
-No dobrze!-powiedziałam i uśmiechnęłam się-Już się nie gniewan.Kotek zerwał się i natychmiast wskoczył mi na kolana.-Ale to nie znaczy że od razu będę się z tobą tulać- stwierdziłam i wstałam, zciągając kota z kolan i idąc w stronę schodów.Kotek stanął w miejscu i popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
-Idziesz?-zapytałam kucając, Bucky podbiegł do mnie i wskoczył w moje ramiona, tuląc się do mnie mocno jakbym miała zaraz zniknąć.Weszłam po schodach na górę, do sypialni.Po chwili leżałam razem z kotem pod ciepłą kołderką.
-Dobranoc Bucky-powiedziałam drapiąc kota za uchem i wtulając twarz w jego ciepłe futerko.
Kociak zamruczał w odpiwiedzi i sam wtulił się w moją twarz.Teraz mogłam spokojnie zasnąć...

Dobranoc Cat i Cześć ludziki! OTO następna część mojej przesłodzonej książki.Bucky masz szczęście że Cat szybko ci wybaczyła bo spał byś w salonie;-)Mam nadzieję że się podoba:-) Lokun2209 :3

Mój Przyjaciel BuckyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz