Lou☺: Cześć kruszynko :) Masz czas, żeby się spotkać?
Ja: Dla Ciebie zawsze :)
Lou☺: Przyjadę za dwie godzinki, może być?
Ja: Czekam. xx
- Z kim piszesz? - odwróciłam głowę i zobaczyłam Shawn'a, który właśnie wszedł do mieszkania.
- Z Louis'em, umówiłam się z nim za dwie godziny - zmarszczył brwi, więc postanowiłam nie dać mu dojść do słowa - To mój przyjaciel, spotkam się z nim.
- Przecież nic nie mówię - podniósł ręce w geście obronnym.
- I słusznie - wstałam, idąc w kierunku pokoju.
Był 19 sierpnia, co oznacza, że było ciepło. Wobec tego postanowiłam ubrać koronkową sukienkę i sandałki. Spięłam włosy i nałożyłam lekki makijaż.
Lou☺: Możesz powoli schodzić, będę za 5 minut. xoxo
Chwyciłam torebkę, pożegnałam Shawn'a i wyszłam. Zeszłam na dół, a po chwili już siedziałam w samochodzie przyjaciela.
- Cześć - złożyłam krótki pocałunek na jego policzku - Gdzie jedziemy?
- Myślałem o parku, może być? - spojrzał w moją stronę, na co energicznie kiwnęłam głową. Dawno nie byłam na żadnym spacerze.
Kilka minut później przechadzaliśmy się po alejce.
- Dobrze się czujesz? - widziałam w jego oczach troskę.
- Zależy o co pytasz.. - westchnęłam.
- O dziecko - posłał mi słaby uśmiech.
- Tak - odparłam, instynktownie chwytając za brzuch.
- Dobrze, to najważniejsze - objął mnie ramieniem - Trzydziestego - skrzywiłam się na wypowiedziany przez niego dzień, przypominając sobie grawer na bransoletce "Infinity 30.08.14" - Mamy koncert tu, w Londynie.
- Do czego zmierzasz? - uważnie mu się przyjrzałam.
- Chciałbym, żebyś przyszła - gwałtownie zaprzeczyłam ruchem głowy - Proszę, Clair. Wiem, że nie chcesz go widzieć, ale nie on jeden jest w zespole. Oprócz niego jest jeszcze trzech Twoich przyjaciół, przyjdź dla nas - nie wiedziałam jak mam dyskutować z takim argumentem. Niechętnie się zgodziłam.
- Niech będzie - szepnęłam, chwilę potem znajdując się w jego uścisku.
- Patrz, tam są gofry! - krzyknął uradowany biegnąc w tamtą stronę, na co mimowolnie wybuchłam śmiechem.
***
- Wróciłam! - krzyknęłam przekraczając próg mieszkania.
- W kuchni - usłyszałam odpowiedź, więc poszłam do wskazanego miejsca. Shawn robił kolację - Jak było?
- Świetnie, brakowało mi spędzania z nim czasu - przysiadłam na blacie obok rozstawionego jedzenia.
- Dowiedziałaś się czegoś ciekawego? - pokręciłam przecząco głową.
- Za jedenaście dni idę na ich koncert.. - przerwałam w momencie, w którym chłopak upuścił nóż.
- Clair.. - westchnął odwracając się w moją stronę.
- Przestań - ile razy ma zamiar mnie pouczać?
- Po prostu nie uważam, żeby to był dobry pomysł - bronił się.
- A ja tak - zeskoczyłam na podłogę - To moi przyjaciele.
- I Harry - prychnął.
- Owszem - przyznałam - Ale także Lou, Niall i Liam. Idę.
- Clair, przemyśl to - dotrzymywał mi kroku w drodze do salonu.
- Odpuść, błagam - mruknęłam zajmując miejsce na kanapie. Shawn zrobił to samo.
- Nie potrafię - ciężko westchnął - Nie rozumiem Cię, Clair. A chciałbym.
- Co tu rozumieć? - spytałam z poirytowaniem.
- Harry jest osobą, przez którą ciągle płaczesz, a mimo to nie potrafisz go wyrzucić z serca. Nie masz zamiaru już nigdy więcej go widzieć, a jednak idziesz na koncert. Nie chcesz go znać, ale nie chcesz o nim zapomnieć - pod koniec ściszył głos - Dlaczego?
- Jakbym się nie starała nie będę w stanie o nim zapomnieć - spuściłam wzrok na dłonie - Jest coś, co zawsze będzie mi o nim przypominało.
- Nie możesz się od tego jakoś odciąć? - czułam na sobie jego wzrok. Wiedziałam, że jeżeli teraz tego nie powiem, później nie będę potrafiła.
- Jestem w ciąży, Shawn - szepnęłam czując pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.
***
Ratujcie mnie, nie mam weny!!! :c
CZYTASZ
Fate. 2 |H.S|
FanfictionH: "Clair, chyba się w Tobie zakochałem..." C: "Ja w Tobie chyba też, Harry..." H: "Nigdy bym Cię nie zostawił. Jesteś dla mnie wszystkim, Clair. Jesteś moim powietrzem." H: "Za kogo Ty się kurwa uważasz, żeby inge...