•19•

5.8K 243 16
                                    

Po otworzeniu drzwi ujrzałam w nich uśmiechniętego Oliver'a.

- Oliver!! - krzyknęłam z całych sił rzucając się na brata.

- Cześć młoda - strasznie tęskniłam za jego śmiechem - Ledwo co wyjechałem, a Ty mi w ciąże zachodzisz?

- Szkoda gadać - westchnęłam zapraszając chłopaka do środka.

- Ale jesteś gruba - mruknął uważniej mi się przyglądając, na co zdzieliłam go poduszką.

- Wcale nie! - zaprzeczyłam ze śmiechem - Dopiero trzeci miesiąc zaczynam, pajacu.

- Teraz lepiej opowiadaj co to za akcja z Shawn'em.

****Miesiąc później****

Siedziałam przed telewizorem oglądając koncert chłopaków. W pewnym momencie Harry zapowiedział nową piosenkę, którą napisał podczas trasy.

What a feeling to be right here beside you now
Holding you in my arms
When the air ran out and we both started running wild
The sky fell down
But you've got stars, they're in your eyes
And I've got something missing tonight
What a feeling to be a king beside you, somehow
I wish I could be there now

Słuchając jej miałam nieodparte wrażenie, że jest o mnie. W każdym razie była przepiękna.

Shawn: Chciałabyś się spotkać?

Ja: Bardzo chętnie :)

Shawn: Może być ta kawiarenka na rogu? :)

Ja: Pewnie, już się zbieram ;)

Wstałam leniwie z kanapy udając się do łazienki. Mój brzuch był już całkiem wielgaśny, a wszystkie spodnie nie wchodziły mi na tyłek. Postawiłam więc na luźną sukienkę i jakąś cieplejszą kurtkę. Ogarnęłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i nawet skorzystałam z moich pokaźnych zapasów biżuterii.

Zadowolona z siebie wyszłam z mieszkania. Od kilku dni siedzę ciągle w domu, więc dobrze zrobi mi krótki spacerek. Jeszcze chwila i nie będę się w drzwiach mieścić.

Po drodze zaszłam do sklepu, żeby kupić wodę. Nie lada wyzwaniem okazało się dla mnie przejście tego kilometra.

Po zaspokojeniu swoich potrzeb ruszyłam w dalszą trasę. Jedyne o czym marzyłam, to być na miejscu już teraz, gdyż mój pęcherz zaczyna dawać o sobie znaki.

Byłam już prawie na miejscu, kiedy zadzwonił mój telefon. Szczęśliwa ujrzałam na wyświetlaczu imię April. Zatrzymałam się, żeby spokojnie porozmawiać.

- Hej - przywitałam dziewczynę najcieplej, jak tylko potrafiłam.

- Clair - wiedziałam, że na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.

- Mów co u Ciebie - odkąd wyjechała rozmawiałam z nią zaledwie kilka razy. Wszystko przez natłok pracy, który na całe szczęście jej nie przeszkadza.

- Zaczyna mi was wszystkich brakować - westchnęła - Myślałam, że jak wyjadę będę szczęśliwa robiąc to, co kocham, mimo tylu dzielących mnie kilometrów od przyjaciół i narzeczonego.

- Nie jesteś szczęśliwa? - spytałam ze smutkiem w głosie. April wiele poświęciła wyjeżdżając. Mimo pogodzenia się z Liam'em zawsze wszystko może szlak jasny trafić.

- Co mi po satysfakcji z zawodu, skoro jestem tu kompletnie sama - słyszałam, jak załamuje jej się głos - Budząc się codziennie rano sama, nie mając z kim wyjść na miasto po pracy... - zrobiła przerwę, zapewne myśląc nad odpowiednimi słowami - Po prostu w takiej sytuacji czuję, że to nie ma sensu. Wiesz co, Clair? Muszę teraz kończyć, zadzwonię wieczorem.

Schowałam telefon i podeszłam do uliczki. Na drugiej stronie jezdni widziałam Shawn'a, który ciepło się do mnie uśmiechał. Pomachałam mu, idąc w jego stronę. Po drodze jeszcze sprawdziłam wiadomość, którą dostałam.

Harry: Nie wiem co mnie wzięło nagle na wyznania, ale czuję, że muszę Ci to napisać. Bardzo Cię kocham, Clair. xx

Potem widziałam już tylko ciemność.

***

Przepraszam, że dzisiaj taki krótki, ale koniecznie chciałam zakończyć na tym momencie ten wątek.. Który miał się pojawić dopiero jutro, ale nie miałam zielonego pojęcia co mogę napisać :c

Jak widzicie z moją weną jest naprawdę kiepsko i chwytam się każdej deski ratunku... Kosztem skrócenia wydarzeń...

BŁAGAM, CZY JEST COŚ NA TYM ŚWIECIE, CO MI POMOŻE?

PS. Nie mogę zagwarantować, że jutro pojawi się rozdział. Jeśli tak, to prawdopodobnie jakoś późno.

Fate. 2 |H.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz