****Następnego dnia****
Bez żadnych problemów dotarliśmy na miejsce kilka godzin przed ceremonią. Razem z Harry'm zadeklarowaliśmy się, że pomożemy w dopracowaniu szczegółów wystroju i innych dość istotnych spraw.
Wystawiliśmy wcześniej przygotowane krzesła, a kiedy ołtarz i jego okolice były gotowe, poszliśmy do namiotu. Przyjechała ekipa od catering'u, przez co już na sam widok jedzenia robiłam się głodna.
Po ustawieniu wszystkich ozdób na stołach i zastaw, oczywiście z pomocą wynajętych do tego ludzi, całość prezentowała się znakomicie i idealnie na najważniejszy dzień w życiu mojej przyjaciółki.
- Clair, chodź ze mną - April pociągnęła mnie za sobą do białego samochodu, którego chwilę wcześniej tu nie było.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam kompletnie roztargniona.
- Pomożesz mi w przygotowaniach - pokazała szereg białych zębów w ogromnym, szczerym uśmiechu.
Kiwnęłam głową z entuzjazmem, że dane mi będzie, jako pierwszej, zobaczyć pannę młodą w sukni ślubnej.
Dojechałyśmy do pewnego salonu, gdzie April wystylizowana miała zostać na prawdziwą księżniczkę. Gdy tylko zobaczyłam ją w kreacji oniemiałam z zachwytu. Wyglądała w niej cudownie, a ja już byłam w stanie gratulować swojej osobie za nałożenie wodoodpornego tuszu.
- Jesteś taka piękna - szepnęłam czując narastające szczęście.
- Bardziej pasujesz do takich sytuacji - zachichotała, jednak widząc moje niezrozumiałe spojrzenie dodała - Powinnaś ruszyć z Harry'm do przodu, Clair. Ile można trwać w relacji "niby jesteśmy razem, ale nie do końca" - zaznaczyła w powietrzu cudzysłów.
- To już chyba zamknięta sprawa - mruknęłam pamięcią sięgając do dnia, w którym zielonooki klęknął prosząc mnie o rękę.
- Nie sądzę, możesz tego nie dostrzegać, ale jesteś dla niego całym światem - prychnęła dziewczyna, kontrując moją niepewność.
- Odrzuciłam go na oczach niemal całego świata - zaprotestowałam wręcz z obrzydzeniem.
- I co z tego - wzruszyła ramionami - Należało mu się.
Nie kontynuowałyśmy dalej tej rozmowy, w całości skupiając się na doprowadzeniu April do jeszcze większej perfekcji.
Ubrana w suknię druhny wyszłam razem z przyjaciółką przed budynek, gdzie już czekała na nas dorożka, którą przyjechać miałyśmy pod ołtarz.
Zajęłyśmy miejsca, gdy przybiegła jakaś pani wręczając pannie młodej średniej wielkości bukiet, z krwisto czerwonych róż. Idealnie współgrał z ustami w tym samym kolorze.
Konie ruszyły, a ja podziwiałam April za jej swobodę. Nawet mnie zżerały nerwy. Dorożkarz zatrzymał konie, a wszystkie spojrzenia zgromadzonych gości padły centralnie na nas.
Z wdziękiem wyszłam pierwsza, torując drogę pokrytą płatkami kwiatów dla April. Stanęłam na podeście obserwując nadchodzącą dziewczynę, z promiennym uśmiechem na twarzy. Może nie do końca zdawałam sobie sprawę z uczuć Harry'ego ale byłam pewna, że jeszcze nigdy nie patrzył na mnie w sposób, w jaki Liam obserwował swoją przyszłą żonę.
***
Ceremonia była czymś niezwykłym i tak jak zakładałam, płakałam niczym opętana. Na całe szczęście wesele mi to wynagrodziło i szalejemy za wszystkie czasy. April przebrała suknię na krótką i zwiewną, dzięki czemu została królową parkietu. Ja natomiast przeważnie obracałam się w ramionach zielonookiego.
- Chcę, żebyś coś wiedziała - spojrzałam na niego dając mu tym samym znak, żeby kontynuował - Skoro już jesteśmy przy temacie ślubu.. Nie wiem czy o tym myślałaś, czy zupełnie cię to nie rusza, ale wiedz, że moja oferta ciągle jest aktualna. I raczej się to nie zmieni.
- Będę pamiętać - szepnęłam, czule wtulając się w jego tors - Dziękuję, że jesteś.
***
Dzisiaj trochę krótki, ale przeżyjecie to ;)
Tych, którzy jeszcze nie wiedzą, cieplutko zapraszam na mój profil, gdzie dostępny jest prolog nowego opowiadania Past Mistakes. |H.S|!!!
CZYTASZ
Fate. 2 |H.S|
FanfictionH: "Clair, chyba się w Tobie zakochałem..." C: "Ja w Tobie chyba też, Harry..." H: "Nigdy bym Cię nie zostawił. Jesteś dla mnie wszystkim, Clair. Jesteś moim powietrzem." H: "Za kogo Ty się kurwa uważasz, żeby inge...