~22~

30 0 0
                                    

Cały dzień tylko leże. Nie mam co robić. Nudzi mi się (fhui)... Minuty mijają. Postanowiłam, że skoro i tak odchodzę to przynajmniej się jakoś z nimi pożegnam. Zaczęłam, więc napisać listy.

***

Perspektywa Louisa

W tej chwili w szpitalu czuwamy tylko ja i Rose. Postanowiliśmy, że się jakoś podzielimy, ponieważ nie możemy tu całą gromadą siedzieć.

- Niall? - pyta Rose.

Odwróciłem głowę w inną stronę i zobaczyłem blondasa.

- Hej co jest? - na te słowa Rose ze łzami w oczach rzuciła się na niego z pięściami.
- Rose.... Loui zabierz ją...
- Musisz oberwać za to co zrobiłeś.
- Zostawiłeś nas durniu!
- Rose - zatrzymał jej pięści - przepraszam - i mocno ją przytulił.
- Dobrze, że przyjechałeś - uśmiechnąłem się lekko.
- Co jest?
- Bo... bo- zaczęła szlochać Rose.
- Chodź ze mną. - powiedziałem.
- Hym?
- Reb jest chora.
- Na co?
- Ona.... bo... na raka.
- Co?!

Zobaczyłem  jak się załamał. Wiem, że dalej ją kocha i, że teraz sam umiera od środka.

- Mogę do niej.... wejść?
- Idź. - powiedziałem i zobaczyłem tylko jak wchodzi do sali.

:))))) Przyjechał i co teraz? 

Always with you [N.H.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz