Kochanie,myślę,że już czas na nasz ślub,zawsze chciałeś mieć dużą rodzinę,a ja jestem gotowa zostać matką-Powiedziała blondynka z cwanym uśmiechem.
-Bella ,przecież ty nienawidzisz dzieci,nie nadajesz się na matkę,a tym bardziej na żonę-Powiedział z cynicznym uśmiechem.
-Wolisz tę małą dziewczynkę,jak ona ma na imię,a no tak zapomniałam nie posiada-Krzyknęła i roześmiała się.
Mężczyzna patrzył na nią wzrokiem mrążącym krew...
Chłopak tak mocno zacisnął dłoń w pięść,aż krew zaczęła spływać po palcach.-Ona ma imię-Krzyknął.
-To co oświecisz mnie-Powiedziała zirytowana.
-Winter-Oznajmił.
-Co winter-Spytała.
-Ma na imię Winter-Oznajmił spokojnie.
Dziewczyna spojrzała na chłopaka i wybiegła z pokoju.
-Przynajmniej masz z "księżniczką" spokój-Powiedział nieznajomy.
Seth odwrócił się i ujrzał swojego najlepszego przyjaciela Nialla.
-Czasami mam ochotę ją zamordować,ale nie chcę potem wysłuchiwać matki gadaninki-Odpowiedział przyjacielowi.
-Może pobiegamy-Zaproponował Niall.
Seth spojrzał na Dziewczynę,która zrobiła sobie z niego łóżko i powiedział.
-Tylko zaniosę Winter-Oznajmił.
-Seth nie lepiej,żeby dziewczyna miała z tobą pokój,wiesz chodzi mi bardziej o Belle wiesz jaka ona jest-Powiedział zmartwiony Niall.
-Masz rację,ale obawiam się jej reakcji..
-Seth pierwszy raz się obawiasz kobiety-Powiedział roześmiany Niall.
-Nawet nie wiesz jak kobiety są straszne-Powiedział i drgnął na myśl o swojej piekielnej matce.
-Nie ma nic straszniejszego od wkurwionej matki,co?-Powiedział zamyślony Niall.
-Poczekaj tu Niall,ja zaraz wrócę tylko tego grubasa zaniosę-Rozkazał rozbawiony.
Chłopak odkąd położył Winter nie może oderwać wzroku od niej...
Delikatnie dłonią dotknął jej policzka i powiedział...Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy,jak bardzo ciebie pokochałem.
Schylił się i pocałował ją w czoło.
Jedyne co jeszcze zrobił to zamknął cicho drzwi.-No nareszcie,już myślałem,że Bella ciebie zaciągnęła do łóżka-Oznajmił Niall.
Seth przez te słowa przpomniał sobie jak Bella upiła go i wykorzystała.
-Proszę nie przypominaj mi o tym-Powiedział marudnie Seth.
Po tych słowach wyszli z domu.