Po chwili znaleźliśmy się w dużej sypialni,nie zabardzo za tym pomieszczeniem przepadam,mam kolejny uraz do łóżka,pewnie się zapytacie dlaczego?.
*pierwszy bo"pożera"mnie łóżko.
*Kto na tym świecie stworzył tę przekęte ustrojstwo,na sto procent wolę już moje metalowe łoże tortur.-Panicz kazał się panience położyć spać,ponieważ panicz wróci późno zrozumiała panienka-Zapytała deliktanie.
-Mhm-Mruknęłam.
Skoro i tak nic nie mam do roboty,to może najlepsze rozwiązanie to faktycznie położyć się spać,bo coś czuję,że teraz będzie nawet gorzej niż w "zakładzie".
Jak tak teraz myślę,to chyba nigdy nie będę wolna...Sprzątaczka już dawno wyszła z pokoju,a ja jak ten bałwan stoję na tym łóżkiem piekielnym i się patrzę na niego jak na najgorszego wroga.
Nawet nie chce tu usiąść a co dopiero spać.
Podchodzę wolno do okna,wspinam się na parapet i otwieram okno,każdy by pomyślał,że to dobry czas na ucieczkę jest jedno ale,cały "zamek"jest ogrodzony wielkimi murami.
Czasami wydaję mi się,że jest tu czasem tak jak za czasów średniowiecza.Oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy,po chwili oczy same się zamknęły ze zmęczenia.
Znowu ten sam sen rodzina,dzieci...
rozczłonkowane ciała.
Uśmiech jakiegoś mężczyzny.
Starszą wiedźmę krzyczącą i machającą laleczką voodu...
Cmentarz i deszcz.
Spadające liście z drzew.
Woda tańcząca bezlitośnie.
I te krwiste oczy,wystające zęby,i ten mrożący krew w żyłach uśmiech.
I ten ogromny kołek wbity w moje kruche ciało...
Płacz jakiejś starszej kobiety...
Która przerażliwie kogoś wołała.
Krew spływająca po jej licach.
Dłonie zaciskające się na różańcu...
Ludzie stojący nad grobem...
Z grobową miną wrzucają czerwone niczym krew ,róże do otwartej trumny i ten odór robali czołgających się po ciele.-Pomocy-Krzyknęłam.
Seth Od razu mnie przytulił,ufnie wtuliłam mu się w ciało.
Co się ze mną dzieję wymiękam...
-Spokojnie to tylko koszmar-Powiedział i pocałował mnie w czoło.Gdybyś wiedział co mi się śni,nie mówiłbyś o tym tak łatwo.
Popchnęłam Setha na łóżko i się na nim położyłam,ciało mężczyzny spięło się na chwilę,lecz po chwili mnie otulił ramionami.
Przez ten czas myślę o tym koszmarze,od jakiegoś czasu dzień w dzień śni mi się on.
Przez te koszmary mam często paranoje.
Nikt mi nie pomoże,z moimi demonami.
Nawet ja sama ze sobą nie mogę walczyć.
Te myśli mnie wykańczają.
Patrzę na Setha,jak ty możesz tak spokojnie spac,teraz wyglądasz jak małe niewinne dziecko a nie jak potężny alfa.
Pogłaskałam chłopaka po głowie.
Chyba spróbuje ponownie zasnąć.
Jestem ciekawa o czym będzie chciał rozmawiać ze mną Seth,może faktycznie żeni się z Bellą.