Obudziłam się w ciemnym pokoju?.
Co jest do cholery?.Do pomieszczenia nie docierały promienie słoneczne.
Oparłam się o zagłówek łóżka i próbuje się podnieść,ale nie mogę nogi mam jak z waty.Uniosłam kołdrę i zamurowało mnie!.
Całe nogi mam w owiniętę w bandaże.
Chociaż nawet to nie pomogło,przez małe skrawki bandaży,zaczęła przeciekać krew.Nogi nie wyglądają najlepiej,chyba będę musiała rozwiązać nogi z "uciskaczy".
Zgięłam nogę i powoli zaczęłam zdejmować bandaż.
Całą nogę mam pokrytą siniakami oraz otwartymi ranami...
Jedno pytanie się na suwa gdzie ja jestem? kto mi to zrobił?...
Udało mi się uwolnić jedną nogę,ale kiedy chce się wziąć za drugą,to oczywiście ktoś musi mi przeszkodzić!.
Wstaję z łożka z więlkim grymasem i pochodzę do zniszczonych drzwi.
Z takiej odległości,można usłyszeć całą kłótnie,chyba kobiety i mężczyzny?.
W pewnej chwili,któryś z nich podchodzi bardzo blisko drzwi.
Szybko się wycofuję do łóżka, przykrywam się kołdrą i udaję,że śpię.Słyszę szkrzypienie drzwi i cichy chód,to musi być kobieta,poniewż ma delikatne perfumy.
Rozgląda się po pokoju i jej wzrok utkwił we mnie, wolnym krokiem zbliża się do łóżka...
Przygląda się w ciszy mi,kładzie swoją ciepłą rekę na moim czole,chyba sprawdza temperaturę.
Siada na łożu i deliktanie mną potrząsa,otwieram oczy i patrzę się jej ze zdziwieniem.
Gdzieś ją kiedyś widziałam,nigdy bym nie zapomniała tak jasnych włosów i czerwonych oczu.
-Zaraz przyjdzie do ciebie alfa,masz być grzeczna i nie wtrąca się mu w zdanie,zrozumiano?-Warknęła groźnie dziewczyna.
Nic jej nie odpowiedziałam,nie mam zamiaru rozmawiać z ich alfą!.
Wiedziałam,że jak ucieknę z więzienia to watahy zaczną mnie szukać!.Nie mam nawet zamiaru do nich dołączać!.
Mam ważniejsze rzeczy do robienia.
Zemsta sama się nie wypełni.To były moje przemyślenia za nim ktoś mi tę piekną chwilę przerwał.
Do pomieszczenie zawitał jakiś mężczyzna.
Miał pięknę błękitne oczy i dość długie ciemne włosy,na twarzy miał 3 dniowy zarost.
Jest dość luźno ubrany w dresy.-Jak już mnie obejrzałaś-Powiedział z przeraźliwym uśmiechem.
Po tych słowach przestałam go totalnie słuchać.
Wtuliłam się w pościel i przysnęłam.