Błagam o wybaczenie ;-; To były ostatnie trzy tygodnie przed wystawieniem ocen... Ale koniec już~ Czekam tylko aż ojciec zobaczy oceny... Trzymajcie za mnie kciuki żeby mnie nie roz- no (((: Dlatego postaram się, wstawiać kolejne rozdziały co dwa dni ͡˘ ͜ ͡˘ ☆
Zapraszam do czytania (*゚▽゚)ノ
P.S. Nie sprawdzane, nie mam kompa ;-;~~~~~~~~~~~~
* Jimin POV *
- Wszystko będzie dobrze tyl- nie dokończyłem, gdyż usta młodszego spoczęły na moich. Czekaj co? Nienienie. Delikatnie odepchnąłem młodszego, aby się nie wystraszył. Brunet spojrzał się na mnie i zaczął panicznie rozglądać się po pomieszczeniu.
- J-j-ja... t-ten...no... - zaczął się jąkać.
- Spokojnie, rozumiem. Jesteś wystraszony, szukasz czułości, to naturalne w takiej sytuacji jak ta.
- P-p-przepraszam... - młodszy znów zaczął płakać. Przybliżyłem się do niego i położyłem się koło niego na łóżku. Dałem mu się wypłakać. Tego w tej chwili potrzebuje. Naprawdę żal mi tego chłopaka. Tyle nieszczęścia go spotkało go tak wcześnie... Po chwili młodszy zasnął, a poszedłem załatwiać formalności.*tydzień później*
* Jungkook POV *
Usłyszałem trzask drzwi. Hyung już wyszedł... Cały tydzień u niego byłem, ale nie chce mu się więcej naprzykrzać. Poszedłem do kuchni, zjadłem śniadanie, wyszykowałem się w łazience, zostawiłem kartkę na lodówce i wyszedłem do własnego "domu", jeśli można to tak nazwać...
*następnego dnia*
Szedłem szkolnym korytarzem do czasu, aż pewien kosmita nie postanowił rzucić się na moje plecy, przy okazji wywalając nas oboje na ziemię.
- Bałwanie! Co ja mówiłem na temat ataku od tyłu!?
- ALE JA SIĘ STRASZLIWIE MARTWIŁEM! NIE BYŁO CIĘ W SZKOLE NIE ODBIERALEŚ TELEFONÓW! JAK MOGŁEŚ MNIE TAK POTRAKTOWAĆ TY CWELU JEDEN! - wydarł się na cały korytarz, a na końcu rzucił się na mnie, przytulając mnie tak, jakby zaraz miał nastąpić koniec świata. Przez ten zabójczy uścisk mogłem zauważyć, że ktoś nad nami stoi.
- Popieram hyung'a. Dlaczego nie zadzwoniłeś? - powiedział Jackson.
- Yyyy...Zepsuł mi się telefon, a byłem w... szpital-
- CO!? JAK TO!? WSZYSTKO W PORZĄDKU!? CO CI SIĘ STAŁO!?
- Yyyy...- myśl Jungkook, myśl do cholery! - Złapało mnie coś... no i jakoś tak się strasznie rozłożyłem...
- Coś mi się nie wydaje... - podszedł do mnie i złapał mnie za podróbek, unosząc go lekko do góry, oglądając moją twarz ze wszystkich stron. - Nawet nie wiesz, jak się zamartwialiśmy, a ja obwiniałem się, że puściłem cię samego i najwidoczniej miałem rację, bo te siniaki jeszcze nie raczyły zejść, więc nie kłam... Przepraszam...
- No co ty! To nie twoja wina, tylko lekko mnie poturbowali - Jackson zrobił jeszcze smutniejszą minę niż miał. - po za tym koniec z poduszkami, zaraz lekcje! - powiedziałem, po czym wszyscy zgodnie wstaliśmy i poszliśmy do sali lekcyjnej. Usiedliśmy na swoich miejscach, na szczęście na lekcji biologii nie muszę siedzieć sam, bo ławki są potrójne. Zadzwonił dzwonek, a po paru sekundach do klasy wszedł nasz nauczyciel matematyki, a zarazem wicedyrektor Pan Do Kyungsoo, a za nim... Rozdziawiłem paszczę. Nie wierzę... Co tu robi Jimin!?
- Witam was potwory. Jak już pewnie się wcześniej dowiedzieliście, Pani Cha odeszła na emeryturę.
- Nareszcie... - szepnął Tae.
CZYTASZ
TRUST ME...
FanfictionGdy twój brat odejdzie z mafii, nie tylko on ma problemy, ale i jego rodzina, w tym także i ty. Co się stanie z Jungkookiem, kiedy przez brata, szef mafii zacznie się nad nim znęcać. Czy znajdzie kogoś kto mu pomoże? ~~~~~~~~~~~~ Paring: Jikook Pob...