Dwa tygodnie minęły od ostatniego rozdziału, dlatego wstawiam coś dłuższego. Enjoy ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* Jungkook POV *
- JUNGKOOK!!! - Taehyung podbiegł do mnie i rzucił mi się na plecy.
- O cześć. Zejdź. - uśmiechnąłem się złowieszczo do przyjaciela.
- Oho. Już schodzę. - zszedł mi z pleców pośpiesznie.
- Czuję się taki dziwny. Nie umiem tego opisać. Czuję się tak lekko i wszystko w około wydaje mi się takie cudowne. Nawet ty.
- EJ! Co to miało znaczyć??? To znaczy, że na co dzień nie jestem cudowny??? Zraniłeś moje uczucia. Jak możesz być taki podły? - kosmita udawał, że płacze, a ja zacząłem się śmiać i objąłem przyjaciela w pasie i przyciągnął do siebie.
- No dobrze. Zawsze jesteś cudowny. Zadowolony?
- AWWWWWWWWWWWW~~!!. - rzucił mi się na szyje.
- Co to za czułości z rana? Czyżbyś wpadł wreszcie w jego sidła Kookie? - rozległ się za nami znajomy głos. Odwróciliśmy się do źródła dźwięku i zobaczyliśmy Jackson'a.
- W sidła miłości wpadł, ale niestety nie moje. - udał zasmucenie.
- Ah tak?
- Taehyung znowu zmyśla.
- Idziemy do klasy?
- Jasne zaraz dojde, muszę iść tylko do kibla. - powiedziałem i szturchnąłem łokciem Tae.
- O ja też muszę, tak tak. - wydukał i szybko się ulotniliśmy z pola widzenia blondyna.
- Co się wczoraj stało? Martwiłem się. Nagle dzwonisz do mnie i chcesz przyjść, a z tonu twojego głosu wynikało, że jesteś bardzo nieszczęśliwy. A kilka minut później dzwonisz i wszystko odwołujesz i tryskasz szczęściem. Z resztą teraz też.
- Powiedziałem Jimin'owi co do niego czuję. - odpowiedziałem nieśmiało.
- Serio?! - krzyknął.
- CŚŚ! Tak... Ale... - i zacząłem wszystko opowiadać.
- No Jungkookie tego się po tobie nie podziewałem. Moja szkoła. Jestem z ciebie taki dumny. - Tae złapał mnie za szyję i zaczął lekko przyduszać.
Wróciliśmy do klasy. W sumie nie byłem, taki szczęśliwy... Nie mam dzisiaj biologii... Mógłbym przynajmniej popatrzeć na swojego rudzielca...Już nie mógł się doczekać końca zajęć i wyjazdu! W tym samym czasie do sali wszedł pan Do.
- Witajcie kochani. – przywitał się uśmiechnięty nauczyciel. - Są takie dni... Gdy wasz ulubiony nauczyciel pragnie zobaczyć strach w waszych oczach i po napawać się nim... - podszedł do tablicy. Wiedzieliśmy się co się szykuje. Matematyk napisał kredą jego ulubione pokrzepiające dusze zdanie "Porzućcie nadzieję ci, którzy tu piszecie". - Wiecie co to oznacza moja partio Do... wyciągajcie swoje karteczki i drżyjcie przed pierwszym pytaniem. A brzmi ono: "Podaj imię i nazwisko", a resztę zadań podam wam na kserówkach. - No i jesteśmy wszyscy, ponownie w dupie.
- No nie. Jak nie Park to Do. Kurwa. - marudził Tae.
- Wolę już pałę z matematyki, niż żeby Jimin był na mnie zły.
- Ale i tak chcesz pały Jimin'a.
- Japierdole Tae. Od twoich żartów raka można dostać.
- Nie miłe.
CZYTASZ
TRUST ME...
FanfictionGdy twój brat odejdzie z mafii, nie tylko on ma problemy, ale i jego rodzina, w tym także i ty. Co się stanie z Jungkookiem, kiedy przez brata, szef mafii zacznie się nad nim znęcać. Czy znajdzie kogoś kto mu pomoże? ~~~~~~~~~~~~ Paring: Jikook Pob...