~5~

622 53 34
                                    

Paczcie! Powróciłam! I do tego z rozdziałem! Ktoś tęsknił? Polsat alert.

~~~~~~~~~~~~

* Jimin POV *

Obudziłem się z wtulonym w siebie Jungkook'iem. Przeczesałem jego włosy. Wygląda tak uroczo i niewinnie... Zupełnie nie widać po nim co go przytrafiło. Chciałbym, aby zawsze wyglądał tak spokojnie... Aish... Spojrzałem na zegarek... ŁO SHIT. Już 5:30! Zapomniałem przygotować lekcje! Natychmiast się zebrałem i pochwyciłem telefon. Jedna wiadomość.

Od Cherin: Wybacz Jimin, nie mogę teraz przyjechać, będę jutro po południu.

W sumie nawet i lepiej. Będę już po pracy. Dobra... Zjadłem, umyłem się, lekcja przygotowana, ubrany, coś jeszcze? A! Zrobię coś młodszemu na obiad, żeby sobie odgrzał. Dobra skończyłem, szybkie zerknięcie na zegarek: 7:30 okej trzeba się zbierać. Zostawiłem tylko karteczkę na lodówce i szybko wyszedłem z domu, zamykając wszystkie zamki, tak na wszelki wypadek...

*Jungkook POV*

Czekałem aż wyjdzie. Wyciągnąłem łapki i rozciągnąłem swoje zaspane mięśnie. Siadłem na łóżku, założyłem zajebane od hyunga kapcie króliczki i wstałem z łóżka. Dostałem zwrotów głowy, gdyż za szybko to zrobiłem. Oczywiście podścielałem posłanie, nie będę mu przecież burdelu zostawiać. Poszedłem do kuchni. Zauważyłem karteczkę na lodówce.

"Jak wstaniesz zrób sobie płatki, opakowanie jest na blacie. Po 12 odgrzej obiad. Proszę zjedz go.

Nauczyciel twojego ulubionego przedmiotu~"

Śmieszek jeden. Prosił mnie o zjedzenie obiadu. Ale śniadania nie~ Mam wreszcie szansę dowodzenia się kim był mężczyzna że zdjęcia. Przeszedłem się do salonu. Okej, najpierw szafka i półki. Szukałem czegokolwiek co mogłoby mnie naprowadzić. I doszedłem do tego...

Że...

Ni chuja. Kompletnie nic nie ma. W sypialni już szukałem. Chyba będę musiał go zapy- Czekaj czekaj. Po co mam się go pytać? Co mnie obchodzi z kim się spotyka? Ugh. Głupi Jimin. Głupi facet ze zdjęcia. Zrezygnowany Usiadłem na kanapie. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem

~kilka godzin później~

Obudziło mnie nawoływanie. Otworzyłem leniwie oczy.

- Hmm..? - przetarłem oczka.

- Zgaduje, że nic nie jadłeś śpiochu? - jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu. Dlaczego on mi to zawsze robi. Nie chce być kluchą.

- N-nie...

- To chodź. Odgrzałem spaghetti.

- Nie chce...

- Bo będzie mi smutno... - próbował zrobić aegyo... Z chujowym skutkiem. Wyglądał jakby miał się zaraz zesrać.

- Zjem tylko proszę nie rób tego więcej... hyung...

- Aż tak okropnie...?

- Jesteś nauczycielem... Nie wypada...

- Dobra dobra! Idziemy jeść!

Po zjedzonym przepysznym, nawet jeśli odgrzanym, obiedzie czułem się jak bania. Toczyłem się nieszczęśnie do salonu. Gdy Jimin pozmywał, przyszedł do mnie i usiadł na kanapie koło mnie. Zapadła przytłaczająca cisza. Wiedziałem, że za niedługo przyjdzie ktoś z policji. Bardzo się stresowałem. Najwyraźniej starszy zauważył to.

- Jestem przy tobie, pamiętaj Jungkook.

- Wiem...

- Jungkook, będę musiał dzisiaj pojechać po twoje rzeczy. Od razu jak panna Lee wyjdzie, to się zabiorę.

- Chce z tobą pojechać.

- Nie wiem czy to dobry pomysł...

- Chcę.

- No dobrze...

Wziął głęboki wdech.

- Tak sobie pomyślałem... Czy nie zrobiłby ci dobrze wyjazd na wieś? Moi rodzice prowadzą stadninę. Umiesz jeździć na koniu?

- Nie.

- A chciałbyś się nauczyć?

Zastanowiłem się chwilę. Nigdy nie lubiłem wsi, bo zawsze było nudnawo... Ale skoro będzie zajęcie, a do tego Jimin-hyung, to czemu nie?

- Okej!

- Świetnie! Dam znać tylko rodzicom że będą mieli gościa. - wstał, jednak po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Mój wyrok nadszedł... Starszy natychmiast pobiegł otworzyć. Wprowadził do salonu umundurowaną blondynkę. Nie wygląda na swój wiek. Wiem to od hyunga. Miło się do mnie uśmiechnęła. Dodało mi to trochę otuchy. Usiedliśmy wszyscy na dość sporej sofie. Troszkę się stresowałem. Poczułem rękę Jimin'a na udzie.

- Spokojnie.

~Kilka minut później~

Po złożeniu zeznań, kobieta podziękowała i wyszła z domu. Jednak nadal czuję niepokój. Czy to cokolwiek zmieni? Nie wiem...

- Jungkook zbierajmy się. - zawołał Jimin z przedpokoju. Wstałem szybko i ubrałem się.

Po 20 minutach byliśmy pod obleśną kamienicą, w której do tej pory mieszkałem. Wdrapaliśmy się po schodach na piętro i stanęli pod drzwiami mieszkania. Starszy otworzył drzwi, które i tak były otwarte. Zapalił światło. Nie miał nawet zamiaru rozglądać się po pomieszczeniu.

- Spakuj się szybko i wychodzimy stąd. - powiedział stanowczo. Widać było, że mu się tu nie podoba. Może to z powodu tego co się tu stało... Wyjął z niewielkiej szafy torbę i zacząłem w nią wrzucać niedbale rzeczy.

- To też weź. - mężczyzna podał mi dwa zdjęcia. Na jednym była cała moja rodzina. A na drugim był ja ściskający za szyję Yoongi'ego. Wsunąłem delikatnie zdjęcia między rzeczy.

- To chyba już wszystko.

- No to chodźmy stąd.

- Nie tak szybko. Dokąd to pan chce zabrać moją zabaweczkę? - usłyszeliśmy za sobą złowrogi głos.

TRUST ME...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz