Oślepił mnie biały blask szpitalnej lampy. Zdezorientowana zerwałam się z łóżka. Przeszywający ból twarzy, uniemożliwił mi jakikolwiek ruch.
Po chwili do sali weszła ciemna brunetka, która bodajże była pielęgniarką.
- Nie wskazane jest tobie poruszanie się - powiedziała oschle kobieta poprawiając kartę, na której napisane były wyniki badań.
W odpowiedzi posłałam jej lekki uśmiech i zaprzestałam wykonywać jakichkolwiek ruchów.
Sięgnęłam po telefon, leżący na białym stoliku obok łóżka, i zobaczyłam, czy nikt do mnie nie dzwonił.
Okazało się, że mam kilka nieodebranych połączeń, głownie od Crystal i Tylera. Chciałam oddzwonić do przyjaciół, ale nie miałam na nic siły.
Znużona odłożyłam telefon i czekałam na przybycie kolejnej pielęgniarki.
- Drobny uraz głowy oraz złamana kość policzkowa - szepnął lekarz, stojący tuż obok sali, w której się znajdowałam. Przez szybę zauważyłam jak bierze wyniki badań (najprawdopodobniej moich) i wrócił do gabinetu.
Zaniepokojona czym dopiero usłyszałam, próbowałam sobie przypomnieć, co się właściwie stało. Niestety nie poza rozmową z mamą nie pamiętałam. A jeżeli ona mnie uderzyła?...
Nie, to niemożliwe. Nie byłaby zdolna do uderzenia swojej własnej córki. Muszę wymazać te czarne myśli.
Nagle do sali wbiegła Crystal.
- Skylar! - zawołała Crystal, przytulając mnie.
Była ubrana w beżowy sweterek oraz białe spodnie z zamkami. Do tego czarne szpilki, które po jej każdym kroku wydawały głośny dźwięk.
- Jak się tu znalazłaś? - zapytała z troską.
- Nie pamiętam - odpowiedziałam niepewnie.
Do pomieszczenia weszła zdezorientowana pielęgniarka, po czym powiedziała:
- Proszę jej nie przeszkadzać, panna Landberg powinna odpocząć.
Crystal dotknęła mojego ramienia i z trudem ruszyła do wyjścia.
Pielęgniarka odprowadziła ją wzrokiem i wykonała badania.
- Wyniki są dobre, dlatego też jutro będziesz mogła opuścić szpital - zdała się na sztuczny uśmiech i wyszła z sali.
Zastanawiałam się, gdzie podziewa się mama. Dlaczego jeszcze jej tu przy mnie nie ma?
Za szybą zauważyłam Zoe, która debatowała razem z pielęgniarkę, o tym aby wejść.
Na szczęście brunetka pozwoliła jej chociaż na chwilę ze mną porozmawiać.
- Cześć Skylar - powiedziała Zoe, zamykając drzwi.
Powitałam ją z lekkim uśmiechem, wtulając się w szpitalną pościel.
- Co się ze mną stało? - zapytałam, jakby ona miała większą na ten temat, wiedzę ode mnie.
- Najprawdopodobniej straciłaś przytomność - odpowiedziała niepewnie- Lekarz kazał zapytać cię, czy nie jadłaś zepsutego jedzenia, albo nie brałaś jakiś podejrzanych leków, gdyż właśnie to mogło być przyczyną twojego osłabienia.
- Nie, nic z tych rzeczy - odparłam, odwracając wzrok w stronę okna.
- A pamiętasz chociaż coś tamtego wieczora?
Po chwili zastanowienia odpowiedziałam:
- Pamiętam tylko to, że pokłóciłam się z mamą.
***
Jutrzejszego dnia lekarze pozwolili mi opuścić szpital (na szczęście). Nie wspominam go zbyt dobrze.
Po południu, kiedy spakowałam swoje rzeczy, które przywiozła mi Zoe, czekałam na siostrę.
Po kilku minutach czarne BMW podjechało pod szpitalny parking.
Podeszłam do auta, gdzie zauważyłam uszczęśliwioną Megan, siedzącą na tylnym siedzeniu w foteliku.
- Hej, wiesz gdzie jest mama? - zapytałam podając jej torby.
- Nie mogła przyjechać, wytłumaczę ci w domu - odpowiedziała, tak jakby nie chciała mi nic powiedzieć na temat mamy.
Nie drążąc temat wsiadłam posłusznie do samochodu.
Zoe odpaliła silnik i zaczęła zadawać mi pytania takie jak: Jak się czujesz? Co cię boli? Dalej już nic nie usłyszałam, bo chwilę potem się wyłączyłam.
Myślami byłam zupełnie gdzie indziej.
Nie mogłam wymazać myśli, że mamie się coś stało. Przecież na pewno wiedziała o moim pobycie w szpitalu, ale pomimo tego nie przyjechała mnie odwiedzić.
Ale szybko lecimy z rozdziałami :D
Dziękuję wszystkim osobom, które regularnie czytają moje rozdziały!<3
Spróbuję na jutro wstawić kolejny rozdział ;))
CZYTASZ
Do not eat
Teen FictionOpowieść opowiada o szesnastoletniej dziewczynie, która nie akceptuje swojego wyglądu. Nastolatka postanawia się zmienić. Czy jej bliskim uda się ochronić Skyler przed tragedią ?