Wzięłam ciemną bułkę oraz nalałam wodę do szklanki. W tym samym czasie mama weszła do kuchni.
- Widzę, że zasugerowałaś się ty, co ci wczoraj powiedziałam? - odparła rodzicielka, uśmiechając się pod nosem.
- Nie - odpowiedziałam obojętnie i ruszyłam w stronę schodów na górę.
Nie chciałam dać jej satysfakcji z tego, czego nie udało jej się zrobić.
Chciałam jej udowodnić, że sama umiem o siebie zadbać i osiągnąć wreszcie swój cel.
***
Postanowiłam wybrać się do Zoe, ze względu na to, że dawno jej nie widziałam.
Mieszkała ona pięć uliczek dalej, czyli dość długo zajęło mi dotarcie na miejsce.
- Hej - powitałam siostrę, stojąc na schodach.
- Cześć Sky - odpowiedziała mi tym samym, przytulając mnie.
Weszłam do mieszkania i powiesiłam kurtkę na wieszak.
- Co cię tu sprowadza? - zapytała żartobliwie, nalewając do czajnika zimnej wody.
- Przyszłam konkretnie porozmawiać o mamie - odparłam wpatrując się w swoje stopy.
Zoe kazała mi usiąść, i kontynuowała:
- Mama od zawsze taka była. W dzieciństwie marzyła o tym, aby zostać sławną modelką. Niestety nie udało się jej. Może dlatego chce, abyś to właśnie ty spełniła jej dziecięce marzenie.
- Nie wiedziałam o tym - odpowiedziałam zakłopotana.
- A i zapraszam ciebie oraz mamę na urodziny Zoe, które odbędą się jutro popołudniu - uśmiechnęła się szeroko, zmieniając temat.
- Poinformuję o tym mamę - odparłam z entuzjazmem.
***
Wchodząc do jednej z kafejek, wspólnie z Crystal, zauważyłyśmy Michela.
Niebieskooki od zawsze mi się podobał. Nikt o tym nie wie, ani ja nie mam zamiaru wyżalić się komuś. Oczywiście mówiąc '' wyżalić '' mam na myśli to, że Crystal jest jego dziewczyną. No cóż, serce nie sługa.
- Hej Michel! - zawołała radośnie przyjaciółka, całując chłopaka w policzek.
Powitałam go z lekkim uśmiechem, kierując się w stronę ławki.
Zamówiłam wodę z cytryną i czekałam na Crystal, która nadal rozmawiała z niebieskookim.
Bolało mnie to, że on wybrał ją, a nie mnie. Czułam się gorsza. Nie mogłam patrzeć, jak przemierzają szkolny korytarz, obściskując się.
***
- Jutro Zoe urządza imprezę urodzinową, na którą jesteśmy zaproszone - poinformowałam mamę, siadając na kanapę.
- Tak wiem, kupiłam już prezent - ciągnęła - ale chyba nie zamierzasz tam iść?
- A czemu niby nie? - uniosłam jedną brew do góry.
- No wiesz, urodziny wiążą się z tortami, słodyczami, a ty - nie dokończyła swojego kolejnego pouczenia na temat żywienia, bo ja jej przerwałam.
- Nie będziesz mi mówiła, co mam robić! - krzyknęłam.
- Ale ja po prostu chcę, abyś osiągnęła swój upragniony cel - odpowiedziała błagalnie.
- Ale to nie mój cel, tylko twój!
- Nie wracajmy do przeszłości - warknęła, odwracając wzrok.
- To, że nie spełniłaś swojego marzenia, nie znaczy, że to właśnie ja muszę je spełnić! - wybuchłam, czego po chwili zaczęłam żałować.
Chwilę później poczułam przeszywający ból prawego policzka.
Potem nastała ciemność.
Już prawie wakacje! <3
Z tej okazji wyczuwam maraton, ale szczegóły napiszę Wam w kolejnym rozdziale!

CZYTASZ
Do not eat
Teen FictionOpowieść opowiada o szesnastoletniej dziewczynie, która nie akceptuje swojego wyglądu. Nastolatka postanawia się zmienić. Czy jej bliskim uda się ochronić Skyler przed tragedią ?