Postanowiłam w obecności Tylera, zadzwonić do numeru, który znaleźliśmy na kartce.
- Doktor Casside, w czym mogę pomóc? - usłyszałam głos mężczyzny w słuchawce.
- Przepraszam, pomyłka - odruchowo się rozłączyłam.
- I co? - zapytał Tyler.
- To numer doktora - odpowiedziałam zrezygnowana.
- Ale czekaj, czemu twoja mama dzwoniła do lekarza?
- Może była na coś przejściowo chora, nie wiem, nie pamiętam.
Brunet w odpowiedzi skinął głową.
- Chcesz kontynuować poszukiwania?
- Nie wiem, muszę na razie to wszystko sobie przemyśleć...
***
- To jest twoja codzienna dieta - powiedziała mama, podając mi kartkę z wypisanymi rzeczami, które bowiem miałam zjeść.
- Ty jesteś chora. Nie będę tego jadła, bo ty tak chcesz - syknęłam i wyrzuciłam papier do kosza.
- A chcesz znów wylądować w szpitalu?! - krzyknęła po czym ugryzła się w język.
- To ty... - szepnęłam - to ty mnie uderzyłaś, i dlatego zemdlałam! - odkrzyknęłam, szlochając.
- To nie tak... Skylar, ja cię kocham, przecież wiesz o tym... Proszę, daj mi to wytłumaczyć - szepnęła błagalnie.
- Już za późno na wyjaśnienia - wybiegłam z domu, wycierając mokry policzek od łez.
Dopiero teraz wszystko zaczęło się układać w jedną, zrozumiałą całość. Została tylko kwestia choroby matki. Ale raczej teraz tak bez okazyjnie się jej nie spytam.
Przez cały wieczór błąkałam się bez celu po mieście. Postanowiłam zadzwonić do Rachel i się jej wyżalić.
- Hej, mogłabym do ciebie przyjść? - zapytałam błagalnym głosem.
- Cześć, jasne, że tak - odpowiedziała nieco zaskoczona moją niecodzienną propozycją.
Podczas drogi, cały czas czułam, jak ktoś podąża za mną. Ale uznałam to za zwykły zbieg okoliczności, więc nie zwracałam na to zbytnio uwagi.
***
Po kilku minutach już znajdowałam się pod domem Crystal.
Zapukałam lekko do drzwi, a w nich pojawiła się mama mojej przyjaciółki.
- Dzień dobry, jest Crystal? - zapytałam.
- Och, Skylar jak dobrze cię widzieć. Tak, jest na górze - posłała mi szeroki uśmiech, i wskazała ręką, abym weszła do środka.
Pobiegłam schodami, prowadzącymi do pokoju Crystal.
Widząc ją, przytuliłam mocno przyjaciółkę, łkając.
- Co się stało? - zapytała, a w jej głosie było słychać nutę troski.
- Przyczyną mojego braku przytomności była moja matka. Ona mnie... uderzyła - dokończyłam, i jeszcze bardziej wtuliłam się w jej ramiona.
- Skylar, tak mi przykro - pocieszyła mnie Crystal i odwzajemniła uścisk.
***
Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu. Było już dość jasno, więc bez problemu pokonałam odległość między mną, a drzwiami.
- Wiem, że ona tu jest! Skylar! - usłyszałam głos mamy.
Skąd ona wie, że ja tu jestem? A co, jeżeli to ona śledziła mnie przez ten cały czas?
Zeszłam na chwilę na dół, aby wygarną matce, co o niej i o jej zachowaniu sądzę.
- Jesteś wyrodną matką! Nienawidzę cię! - krzyknęłam, powstrzymując łzy. Nie mogłam teraz okazać słabości. Nie mogłam tak bez walki, przegrać.
Mama Crystal posłała mi pytające spojrzenie, po czym zwróciła się do mojej rodzicielki:
- Proszę wyjść, bo inaczej wezwę policję.
Mama w odpowiedzi przeklnęła na nią pod nosem, i wyszła.
- Dziękuję - odparłam z uśmiechem.
A więc to już kolejny rozdział dzisiaj. W zapasie mam jeszcze 3 rozdziały, dlatego dopiero jutro dodam następny.

CZYTASZ
Do not eat
Teen FictionOpowieść opowiada o szesnastoletniej dziewczynie, która nie akceptuje swojego wyglądu. Nastolatka postanawia się zmienić. Czy jej bliskim uda się ochronić Skyler przed tragedią ?