1

152 7 0
                                    

Jest już po południu, a ja dalej siedzę w domu i nie mam zamiaru się z niego ruszyć. Mieszkam z moim chrzestnym ojcem Remus'em Lupin'em. Dzisiaj w nocy jak co roku jadę do hogwartu. Nie mogę doczekać się powrotu tam i zobaczenia się z przyjaciółmi. Od ceremonii przydziału zastanawiam się nad słowami tiary przydziału, powiedziała że jest we mnie wielkie zło które muszę pokonać. Dalej nie wiem co to miało znaczyć, ale może w tym roku szkolnym uda mi się dowiedzieć o co chodziło tej czapce.

- Alex choć na chwilę do salonu musimy porozmawiać - powiedział wujek, nie wiedziałam o co mu chodziło, ale poszłam do salonu.

- O co chodzi wujku - zapytałam

- usiądź - powiedział pokazując miejsce obok niego na kanapie. Ja posłusznie usiadłam na wskazane mi miejsce. - posłuchaj twoi rodzice byli moimi najlepszymi przyjaciółmi - kontynułował

- wiem mówiłeś mi już o tym - odpowiedziałam

- chodzi o to że ich zabił ten którego imienia nie wolno wymawiac, ale twoja matka uratowała ciebie i twojego brata -powiedział

- ale ja nie mam brata - zaprzeczałam

- owszem masz nazywa się Harry Potter - powiedział

- ale to jest nie możliwe, co prawda Syriusz mi o nim opowiadał ale myślałam że to tylko zbieżność nazwisk - powiedziałam mając mieszane uczucia złość i żalu.

- wiem że to musiało cię zaskoczyć ale mam do ciebie jedno pytanie czy chciałabyś należeć do zakonu feniksa - zapytał się

- wujku a nie jestem za młoda - zapytałam byłam ciekawa jego odpowiedzi.

- tak ale wszyscy członkowie zakonu zgodzili się żebyś była najmłodszym członkiem zakonu feniksa - powiedział wujek oczekując mojej odpowiedzi.

-nie wiem co mam powiedzieć - powiedziałam naprawdę nie wiem co mam teraz zrobić

- przemyśl to sobie na spokojnie - powiedział

Po tych słowach wstałam z kanapy i poszła do swojego pokoju. Jak już byłam w pokoju to położyłam się na łóżku zaczęłam myśleć nad tym co powiedział mi wujek. Po długich godzinach myślenia postanowiłam poznać Harrego i dołączyć do zakonu feniksa. Wstałam z łóżka i postanowiłam sprawdzić czy wszystko jest spakowane. Brakowało tyko kilku rzeczy mojej ulubionej książki, przysmaków dla mojej sowy która nazywała się Iskra, i jeszcze kilku innych rzeczy. Spakowałam zapomniane prze ze mnie rzeczy i zniosłam walizkę na dół. Czekałam tylko na wujka który miły mnie odwieźć na peron.

***
Byliśmy już na stacji 9 i 3/4 czekaliśmy tylko na pociąg do Hogwardtu. Staliśmy w ciszy, postanowiłam ją przerwać.

- wujku postanowiłam dołączyć do zakonu feniksa - powiedziałam ale nie wiem czy to jest dobra odpowiedź.

- to jest naprawdę bardzo dobra decyzja - powiedział i mnie przytulił, odwzajemniłam jego gest.

Potem wziął moją prawą rękę i wyczarował na niej chyba tatyłaż który wyglądał jak płonący feniks. Na peronie pojawił się pociąg który miał mnie zawieźć do Hogwardtu. Pożegnałam się z wujkiem i wsiadam do pociągu. W jednym z przedziałów siedział dyrektor szkoły Albus Dambyrdor, czekał na mnie jak co roku. Weszłam do przedziału i usiadłam na przeciwko niego.

- dobry wieczór - przywitałam się z dyrektorem.

- witaj Alex jak minęły ci wakacje - zapytał się dyrektor

- dobrze - odpowiedziałam

- to zaczynamy grę - zapytał się pokazując na szachy czarodziejów.

- oczywiście - powiedziałam i zaczęliśmy partię szachów.

Witam wszystkich w pierwszej części mojego ff. Postaram się pisać dłuższe rozdziały ale nie wiem co z tego będzie.
Pozdrawiam 😘
Autorka ;-)

Zło Jest We Mnie... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz