11

22 0 0
                                    

Na bal ubrałam piękną, długą, czerwoną sukienkę. Kupiłam ją kilka dni temu razem z Hermi. Moim zdaniem wygląda pięknie.
(na zdj jest Alex w swojej kreacji na bal)

Hermiona miała na sobie też piękną, długą, różową sukienkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hermiona miała na sobie też piękną, długą, różową sukienkę. Wyglądała cudownie.

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Gotowe poszliśmy razem w kierunku WS. Czułam jak w PWG przygląda mam się kilka osób. Powoli kierowałyśmy się do celu naszej podróży. Na korytarzach było słychać powoli zaczynającą grać muzykę. Schodzimy po schodach do sali balowej. Kilka osób patrzyło na nas. Trochę dziwnie się czułam bo te osoby obserwowały każdy nasz ruch. To było okropne.
Gdy zeszliśmy ze schodów to Hermiona poszła do Wiktora, a ja do Blaisa. Znalazłam go rozmawiającego z Malfoy'jem. Podeszłam do nich powoli.

- hej Blaise - przytuliłam mojego przyjaciela

- hej Alex pięknie wyglądasz - powiedział Blaise

- dzięki - odpowiedziałam

- a ze mną się nie przywitasz - odezwał się Malfoy

- nie

- dlaczego? - zapytał ponownie

- nie witam się z byle kim - odpowiedziałam zgodnie z prawdą

-widzisz smoku gdyby ci wystarczyło odwagi - powiedział Blaise
 
- diable ty się lepiej już nie odzywaj - powiedziała fretka

- uspakuj się smoku bo ci żyłka pęknie -odpowiedział Blaise

- zamiast się mnie czepiać powinieneś powiedzieć Alex że cudownie wygląda, a nie pięknie bo pięknie może wyglądać każdy a cudownie tylko nieliczni - powiedział Malfoy i posłał mi lekki uśmiech

- nie musze bo ty to już powiedziałeś - powiedział Blaise

- Nie przeszkadzam wam - zapytałam przypominając im o swojej obecność

- co? Nie - powiedział zaskoczony moim pytaniem Blaise

- ty nigdy co innego twój brat - powiedział Malfoy

- Malfoy ty jesteś pijany czy naćpany - zapytałam zaskoczona jego słowami

- nie jestem naćpany ani pijany to znaczy jeszcze nie - powiedział z tym swoim wrednym uśmieszkiem na twarzy

- panienko Potter wszędzie cie szukam - nie mam pojęcia z kąt pojawił się Drops

- o co chodzi panie dyrektorze - zapytałam ciekawa dlaczego mnie szukał

- sprawy turnieju - powiedział krótko i gestem ręki pokazał żebym za nim poszła tak też zrobiłam dotarliśmy do stołu nauczycieli usiadłam na wolnym miejscu

- o jakie sprawy turnieju chodzi? - zapytałam po raz drugi

- chodzi o następne zadanie - powiedział krótko severus

- wybraliście juz osoby? - zapytałam bojąc się o bezpieczeństwo przyjaciół

- owszem wybraliśmy ale nie chodzi o to profesor Moody twierdzi że coś zagraża bezpieczeństwu uczestników turnieju chcemy żebyś poszła z nim i z profesorem Snape to sprawdzić - wytłumaczyli mi nauczyciele 
 
Szybko wybiegłam z balu pobiegłam do pokoju zabrałam różdżke a następnie znowu pobiegłam ale tym razem do wyjścia ze szkoły. Tam czekali na mnie juz nauczyciele. Po wyjściu ze szkoły rozdzieliliśmy się ja miała sprawdzić okolice domu gajowego, profesor Moody twierdził że sprawdzi okolice błoni, a profesor Snape miał sprawdzić okolice blisko statku.

***
Chodzę juz tak chyba z dobrą godzine co nie jest proste w mojej sukience. No ale muwi się trudno i idzie się dalej. Nagle zauważyłam jakąś czarną postać wbiegającą do zakazanego lasu. Jak to ja bez zastanowienia pobiegłam za postacią. W lesie zaczęłam poszukiwać wzrokiem czarnej postaci. Niestety nigdzie jej nie zauważyłam. Chociaż jej nie widziałam to czułam czyjąś obecność, szybko wyciągnęłam różdżke przed siebie. Nagle blizna zaczęła mnie strasznie piec. Byłam zaskoczona że blizna pojawiła się sama z siebie. Ból był okropny ledwo go wytrzymawałam. 

- avada kedavra - usłyszałam z nikąd i nagle w moją stronę wystrzelił zielony promień, upadłam na ziemie i nastąpiła ciemność

Zło Jest We Mnie... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz