Rozdział 18

187K 7.4K 9.2K
                                    

Obudziłam się około dziesiątej rano z powodu dostatecznej ilości snu. Pomimo tego, co wydarzyło się w nocy czułam się wypoczęta oraz zrelaksowana. Jednak kiedy odwróciłam się na bok jedyne co zobaczyłam to napięte, umięśnione plecy i zdecydowanie zaczęło mi brakować ciepłych ramion owiniętych wokół mojego ciała.

Palcem wskazującym stuknęłam jego łopatkę. Nic. Lekko klepnełam go w ramię i nadal nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Następnie go uszczypnęłam. Dopiero wtedy nieznacznie się poruszył.

- Daj mi spać - mruknął ledwo zrozumiale jeszcze bardziej wciskając głowę w poduszkę.

- Co za urocze powitanie. Wręcz wymarzone po wspólnej nocy i och, nie musisz mi robić śniadania do łóżka - mówiłam sarkastycznie, zmieniając swój głos w taki sposób, aby brzmiał bardziej piskliwie.

- Nie ma za co. Mogłabyś już sobie pójść, bo zajmujesz miejsce w moim łóżku - powiedział zaspanym głosem.

Przynajmniej się obudził...

- Jesteś beznadziejny - prychnęłam.

Isaac westchnął głęboko, po czym wprowadzając całe łóżko w drganie odwrócił się w moją stronę. Jego włosy dzięki promieniom słońca dostającym się do pokoju wyglądały znacznie jaśniej niż zwykle i uroczo odstawały w różne strony. Szare, lekko zaszklone i oślepione słońcem oczy wyglądały na zaspane kiedy analizował moją uśmiechniętą twarz. Jego usta były spierzchnięte, ale nadal miałam ogromną ochotę go pocałować.

- Wyspałaś się? - zapytał popierając głowę na dłoni. Przyglądał mi się uważnie.

- Tak, bardzo dobrze się czuję - odpowiedziałam szczerze i położyłam dłoń na jego nagim torsie po chwili rysując na skórze różne wzory.

- Moja lodówka jest praktycznie pusta, więc pojedziemy na śniadanie do pani Whittemore, będzie okej? - zaproponował nadal zachrypniętym po śnie głosem.

- Może być, ale nie mamy dużo czasu. Mam do załatwienia kilka spraw, potem chcę wpaść do rodziców, a wieczorem tak jak mówiłam, spotykam się z chłopakami - powiedziałam w dalszym ciągu dotykając jego ciała.

Nie przeszkadzało mu to, więc postanowiłam skorzystać. Skóra Isaac'a wydawała się nadzwyczaj miękka i ciepła. W końcu podciągnęłam się i położyłam dokładnie pod jego ramieniem, którym mnie objął.

- Powinnam porozmawiać z Zach'iem na temat jego związku z Ericą? - odezwałam się po chwili.

- W jakim sensie porozmawiać o związku? - spytał muskając palcami moje ramię.

- No wiesz, czy on w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, w co się wpakował. Myślę, że Erica w tym całym ich związku ma jakiś haczyk. Po tym co mi powiedziałeś zrozumiałam, że tak naprawdę to ona spowodowała zmianę nastawienia mojego brata do mnie, do ciebie i całej tej sprawy.

- No dobrze, ale myślisz, że teraz kiedy jesteście pokłóceni on tak po prostu cię wysłucha i zmieni zdanie na jej temat? To manipulantka, jestem pewien, że w tej chwili zrobiłby dla niej wszystko. Owinęła go sobie wokół palca i nie sądzę aby twoje zdanie coś tutaj zdziałało - wyjaśnił powodując, że faktycznie zwątpiłam w swój pomysł na początku wydający się dobrym rozwiązaniem. Westchnęłam ciężko.

- Masz rację. Ale pomimo tego, jak bardzo się na nim zawiodłam nie potrafię przestać go kochać. To nadal mój brat. Tęsknię za nim - mówiłam, a łzy mimowolnie napływały mi do oczu - tęsknię za tym, jak kiedyś się o mnie troszczył. Może to momentami było uciążliwe, ale wtedy wiedziałam, że jest przy mnie i naprawdę się martwi. Teraz jesteśmy jak obcy ludzie. Nie chciałam żeby tak było, nawet jeśli nasze zdania są różne. Być może nie byłoby tego wszystkiego gdybym te prawie dwa lata temu posłuchała go i nie zbliżała się do ciebie. Ale wszystko potoczyło się inaczej, bo bez względu na te wszystkie chore sytuacje nie żałuję tego, że coś połączyło mnie z tobą, czyli przyjacielem Zach'a, od którego powinnam trzymać się z daleka. Nawet moi rodzice się z tym pogodzili, więc dlaczego on nie może po prostu chociaż raz pozwolić mi wybrać to, czego pragnę. Dlaczego on nie rozumie, że jestem szczęśliwa i nie potrafię na jego życzenie zostawić cię za sobą? - skończyłam mówić, a raczej szlochać. Na końcu tak bardzo się rozkleiłam, że nie mogłam wydusić z siebie żadnego zrozumiałego słowa.

ZNAM CIĘOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz