Gapiłam się w obraz szybko mijający za oknem jednocześnie pstrykając palcami. Czułam coraz większe zdenerwowanie spowodowane tym, co miało się wydarzyć w przeciągu najbliższej godziny. Isaac dobrze wiedział, że się stresuję dlatego przez większość czasu pozostał w ciszy i po prostu w spokoju prowadził auto. Układałam sobie w głowie tysiące scenariuszy oraz myślałam jak powinna przebiec czekająca mnie rozmowa. Zupełnie jakbym nie robiła tego prawie całą noc oraz ranek...
Po prostu zżerał mnie stres.
- Nie wierzę, że to zrobiłaś - odezwał się nagle Isaac wygrywając mnie z przemyśleń.
- Huh? - mruknęłam powracając do rzeczywistości.
- Wróciłaś do starego koloru włosów - wyjaśnił, a ja wywróciłam oczami będąc już zmęczona pytaniami na ten temat - to przeze mnie tak? To znaczy wydaje mi się, że kiedyś coś o tym wspominałem.
- Ta, to było przy naszym pierwszym spotkaniu, w areszcie i powiedziałeś wtedy dobitnie, że ci się nie podobają - odpowiedziałam trochę ostrzej niż planowałam. To zapewne przez kłębiące się we mnie emocje.
- Czyli przeze mnie - kiwnął głową i zwilżył przelotnie wargi - wiesz, że nie to miałem na myśli..
- Aktualnie mam w dupie to, co miałeś a czego nie - mówiłam przez zaciśnięte zęby starając się powstrzymać od wybuchnięcia.
Już nawet nie chodziło o to, że poruszył denerwujący mnie temat. No może trochę... a do tego doszły rozpierające mnie od środka emocje, spowodowane zbliżającą się rozmową z Oliverem. Teoretycznie wszystko zostało dokładnie zaplanowane, ale bałam się, że być może czegoś nie przewidzieliśmy i coś może pójść nie tak. Dużo zależało od tej jednej rozmowy, bo właściwie ważyły się losy wolności Isaac'a, a przecież o to właśnie walczę od samego początku. Czułam presję, bo nie mogłam tego zawalić.
Isaac po moich słowach zamilkł i znowu wbił wzrok w jezdnię. Spojrzałam na niego i wypuściłam ciężko powietrze z ust.
- Przepraszam, okej? To wszystko jest dla mnie trudne... - wyjaśniłam niemal płaczliwie.
Wtedy oddałabym wszystko, aby nie musieć odbywać tej rozmowy, która swoją drogą zbliżała się wielkimi krokami.
- Wysłuchaj mnie do końca. Miałem na myśli to, że nie podobają mi się takie... białe włosy. Ty wyglądałaś całkiem uroczo, ale wolę twoje naturalne - dokończył co nawet w tej sytuacji wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Lubiłam tamten kolor... ale mój też jest okej - wzruszyłam ramionami łapiąc wargę pomiędzy zęby.
- Jesteś śliczna, wiesz o tym prawda? - spytał patrząc na mnie przelotnie i jednocześnie łapiąc za rękę. Splotłam razem nasze palce.
Nie odpowiedziałam na jego pytanie.
- O mój boże! - pisnęłam przypominając sobie, że przecież miałam mu od razu powiedzieć tą ważną wiadomość - nie uwierzysz!
- Chryste, ale mnie przestraszyłaś - chłopak zacisnął mocniej dłoń na kierownicy i mentalnie puknęłam się w głowę za narażanie nas na wypadek.
- Przepraszam, ale to naprawdę ważne. Ucieszysz się - odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam entuzjastycznie opowiadać - pamiętasz o tym, że razem z Theo byliśmy u Tyler'a? No właśnie, więc słuchaj, nie uwierzysz...
- Postaram się, ale przejdź w końcu do rzeczy - wywrócił oczami, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie moje machnięcie ręką.
- Śmieszna historia. Obudziłam się rano i w ogóle nic nie pamiętałam, bo wieczorem zapijaliśmy smutki alkoholem. Byłam w męskiej koszulce i myślałam, że mogłam przypadkowo trafić do łóżka z Theo...
CZYTASZ
ZNAM CIĘ
FanficCzęść druga opowiadania; „ZŁAMALIŚMY ZASADY". Nie miałam pojęcia czy sobie bez Ciebie poradzę. Nie miałam pojęcia czy nie umrę z tęsknoty po Twoim odejściu. Nie miałam pojęcia gdzie jesteś i co robisz. Nie miałam pojęcia czy jesteś szczęśliwy. Nie...