PRACA. #2

1K 54 7
                                    

Obudził mnie dźwięk otwieranych dzrzwi:
-Wstawaj śpiochu!-krzyknęła mi do ucha moja młodsza siostra.
~Choi! Daj spać! I wyjdź!-krzyknęłam ledwo żywa.
-Ty wogóle wiesz,która jest godzina?-zapytała
~Hah no pewnie... Zgaduje że 8:00.-powiedziałam pewna siebie.
-Co?-zaśmiała sie lekko. JEST PO 9!
~Co?!-zerwałam sie z łóżka.
Spojrzałam na zegar. Rzeczywiście..
Choi! Dlaczego nie obudziłaś mnie wcześniej?!-byłam wściekła
-Hah no proste,bo spałam..
To teraz wyjdź!
Na mój rozkaz,dziewczyna wyszła.
Dzisiaj miał być mój pierwszy dzień w pracy. Ale i tak już jestem spóźniona... Weszłam do łazienki, i po 10 minutach z niej wyszłam.
Byłam ubrana w ukochaną koszule w kratę i czarne legginsy. Zrobiłam lekki makijaż. Bo bez niego wyglądałam okropnie. Spakowałam do torby papiery, bo bez nich by mnie nie przyjeli. Wzięłam telefon w ręcę i zeszłam pośpiesznie na dół. Ubrałam moje czarne glany i lekki płaszcz. Kiedy wychodziłam krzyknęłam Choi,aby zamknęła dzrzwi bo wychodzę. Dlatego tak jak jej powiedziałam tak zrobiłam.

***
W końcu dotarłam do studia w którym byłam umówiona.
-Umm,przepraszam?-zapytałam panią która szła w moją stronę.
~Tak,czy w czymś mogę pomóc?-zapytała ciepłym głosem
-Tak.Szukam pana Jo Sunga.
~Jest w swoim gabinecie,na lewo i wprost-uśmiechnęła się.
-Dziękuje-odwzajemniłam uśmiech. I szybkim ruchem udałam się do wskazanego miejsca. Myślałam że będzie łatwiej znaleźć pokój szefa. Ale nie... Tych pokoi było z dziesięć. Zaczęłam od prawej strony. I za każdym razem,kiedy wchodziłam przepraszałam za pomyłkę. I został mi wkońcu ostatni. To musi być ten.-powiedziałam sama do siebie.
Leciutko zapukałam. A kiedy usłyszałam ciche "proszę", weszłam.
-Dzieńdobry-ukłoniłam sie lekko zakłopotana
~Dzieńdobry pani-uśmiechnął się .
-Nazywam się Angelika Soo,jestem w sprawie pracy dziennikarki.
~Rozumiem,proszę powiedz mi na jakim etapie jesteś.
-No wsumie,to zależy. Wyjęłam z torby papiery, i podałam panu do ręki.
Chwilę sie zastanwiał, ale potem mnie przyjął. Zdecydował że zacznę od początku i narazie jestem na łatwym etapie.
Wymieniliśmy kilka słów. Jutro miałam sie tu stawić o 10.
Ukłoniłam sie po raz kolejny i wyszłam. Kiedy wychodziłam z wieżowca,wpadłam na jakąś dziewczynę. Może była gdzieś z rok starsza,ciemne włosy,skośne czarne oczy. Przprosiłam ją i ruszyłam dalej,w stornę domu.

***
Niestety nie wzięłam ze sobą klucza.. Musiałam czekać aż wkońcu Choi mi otworzy...
-Coś ty tak długo robiła?!-wydarłam sie na nią.
~Pisałam z kolegą.. A co? Nie wolno?
-Ehh..
Olałam ją i poszłam do kuchni coś zjeść. Tata był pewnie od samego rana w pracy. Ostatnio dużo pracuje. Rzadko sie widujemy bo o szóstej rano wychodzi. A przychodzi o pierwszej w nocy.Tylko tak czekam, aż wkońcu dostanie urlop. I spędzimy trochę razem czasu.
Otworzyłam chlebak w celu sprawdzenia czy jest chleb.
I co? ... Pusto... Nawet Choi nie może ruszyć tej tłustej dupy i pójść do sklepu po chleb... No a po co? ... Wzięłam z górnej półki pieniądze, ubrałam te same buty, i płaszcz, i wyszłam.

Popsuło sie coś.. Bo prolog powinien być pierwszy,a jest dopiero przy drugim rozdziale.
Mianhe.

I NEED U |TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz