Rozdział #15

256 14 0
                                    

Obudził mnie dźwięk wibracji.-kurde nawet człowiek sie wyspać nie może...-zaczęłam przeklinać w myślach,tego kto naruszył właśnie mój sen.

Leniwie przetarłam oczy sięgając po mój telefon.

*2 połączenia nieodebrane*

Zgadnijcie od kogo...

Kliknęłam zgrabnym ruchem w spis połączeń,gdzie wyświetlił mi się numer mojej ukochanej przyjaciółeczki która mnie wystawiła.

Nie mam ochoty jej teraz wysłuchiwać...-niech się teraz męczy.

Schowałam telefon pod poduszkę i powróciłam do mojego wcześniejszego zajęcia.

***

Pospałam sobie jeszcze z dobre dwie godziny,a potem jak tłusty łosoś ruszyłam dupę z mojej rafy koralowej.

Leniwym krokiem udałam się do łazienki,gdzie się trochę odświeżyłam.
Na siebie ubrałam beżową bluzkę na ramiączkach, oraz czarne leginsy.
Kiedy weszłam do kuchni.
W powietrzu odrazu można było poczuć zapach spalonej jajecznicy.

-Dzień Dobry unnie!-uśmiechnęła się do mnie młodsza,chowając za plecami spaloną patelnię.

-Co ty kombinujesz?-uniosłam lewą brew do góry.

-Chciałam zrobić na śniadanie jajecznicę...-spuściła głowę-ale niestety poszłam do toalety i kiedy wróciłam, to już to nie wyglądało na zjadliwe.

-No cóż-zaśmiałam się-pozostaje nam ramen z puszki.

-O NIEE!! TYLKO NIE RAMEN Z PUSZKI!!-dziewczyna zaczęła krzyczeć błagalnym tonem.

-Niestety-wyjęłam z szafki dwie puszki ramenu.-ale najpierw wyczyść patelnię.

-Ughh..-zrezygnowana wzięła gąbke,namoczyła ją w płynie i zaczęła skrobać czarny osad.
Kiedy ja zajadałam się suchym pokarmem.

Nie dziwie sie Choi,że tak zareagowała... Kiedy mama od nas odeszła. A ojciec coraz rzadziej przebywał w domu. Ciągle jadłyśmy ramen.
A co jak co,nawet zwierzę nie może jeść ciągle tego samego.Bo wiadomo że sie to mu znudzi bo jakimś czasie.

Kiedy dziewczyna skończyła, dosiadła się do mnie,jedząc swoją porcje.

-Dużo masz nauki?-zapytałam w między czasie.

-Niedużo.-wzruszyła ramionami skośnooka.

-A jak tam było na imprezie?-zapytała nieśmiale bojąc się, że znowu unikne tematu.

-Niezbyt-nie mój klimat...

-Wiedziałam!-zaśmiała się.

-Żebyś się zaraz nie dowiedziała czegoś jeszcze-zrobiłam poirytowaną minę.

-No to mi powiedz!-rzuciła, z błyskiem w oku.

-Nie interesuj sie młoda,bo kociej mordy dostaniesz-wstałam od stołu, zahaczając o śmietnik.

Kiedy dotarłam do swojego królestwa i wyjęłam telefon spod poduszki,wybrałam numer do YuRi.
Chciałam się z nią spotkać i porozmawiać. Więc postanowiłam że,za proszę dziewczynę na kawę.

Umówiłyśmy się przed kawiarnią za 15 minut.Ale ja przyszłam wcześniej,bo musiałam po drodze jeszcze zajść do banku.Ale to już szczegół.
Poczekałam jeszcze chwilkę na dziewczynę aż w końcu wybiła godzina, o której brunetka miała sie stawić przed kawiarenką.
Więc postanowiłam że zamówię stolik i poczekam na nią w środku.

Wchodząc zauważyłam brunetkę i niby "mojego wybawcę" razem siędzących przy stoliku. I z pewnością to nie wyglądało, jakby sie dopiero poznali...

Kiedy mnie zauważyła, zaczęła pokazywać gestem ręki abym się do nich dosiadła.

A ja chciałam się jej wyżalić o imprezie...super!

Wymusiłam uśmiech i zniechęcią się do nich dosiadłam.

Hej hej! Obiecałam że w ferię będą częściej i dotrzymam słowa! A dziś przychodzę trochę z suprise'm... Bo pisałam go całkiem na spontanie.Chociaż dużo rozdziałów mam napisanych na spontanie,to ten uważam za całkiem udany:) Mam nadzieję że wam się spodoba.

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze! Oby było ich co raz więcej bo bardzo sie przydają,motywując człowieka do dalszego pisania. DZIĘKUJĘ I WYCZEKUJCIE NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU ZA NIEDŁUGO! ❤

xxWika















I NEED U |TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz