Nowa sąsiadka #10

282 18 1
                                    

***
Siedziałam na sofie,i rozmyślałam o tym co sie wcześniej stało.

Tae na pewno robił sobie ze mnie żarty,a ja się dałam nabrać... Głupia,głupia,głupia~karciłam siebie w myślach.
A na dodatek,jak ja się jutro w pracy pokaże?!! Szef mnie zabije...

Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi.

Choi robiła coś w kuchni,więc ja poszłam otworzyć.

Ku mojemu zdziwieniu,w progu stała prześliczna dziewczyna,o dużych piwnych oczach i brązowych gęstych włosach. Wyglądała na mniej więcej 19 lat. Niska, szczupła i zgrabna dziewczyna trzymała w rękach duży talerz babeczek. Zapach był nieziemski.

-Cześć jestem YuRi -uśmiechnęła się szeroko.-będę mieszkać na przeciwko-wskazała głową,na skromny drewniany domek.

~Proszę wejdź.-zaprosiłam dziewczynę.

***
Po godzinnej rozmowie,YuRi na prawdę okazała się,prze sympatyczną duszyczką. Mamy ze sobą tyle wspólnego. Na początku czułam sie dość niezręcznie. Ale kiedy ona tak nawijała o sobie. To zrobiło mi się głupio, że ja nic nie mówię. W sumie nie przeszkadzało to, ani jej,ani mi.Wręcz przeciwnie przyjemnie sie jej słuchało.Mogła gadać tak godzinami,a ja i tak bym jej mogła słuchać,i słuchać.

Później dosiadła sie do nas Choi,i stwierdziła że ja i ona to totalne przeciwieństwa.Pomimo że i tak jesteśmy siostrami,mamy dwa różne charaktery.Nie to że sie z tym nie zgadzam,bo to była prawda.

Wieczorem zajadałyśmy się różnymi słodyczami, przy tym oglądając jakieś dramy. Czas szybko zleciał. Dochodziła 21.

*** (21:35)
Kiedy YuRi już poszła. Zabrałyśmy się za sprzątanie.
Tak na prawdę to wcale nie było sprzątanie. Trzy miski,szklanki i tylko śmiecie. Poradziłyśmy sobie z tym bardzo szybko.Wymieniliśmy sie krótkim "dobranoc". I
Choi poszła do siebie, a ja do siebie.

*Angela pov*

Wzięłam szybki prysznic. Owinęłam się mięciutkim recznikiem,poczym zaczęłam pielęgnację twarzy. Pierwsze co zrobiłam nałożyłam krem na twarz,dokładnie rozsmarowując każdą plamkę. Potem rozczesałam włosy,nakładając odżywkę aby były puszystę i miękkie. A na koniec ubrałam cieplutką piżamkę.

Wyszłam z łazienki, i odrazu rzuciłam się ma mieciutką pościel. Spojrzałam w zegarek.
*22:40*
Matko, nie wiem jak ja jutro wstane...

Nastawiłam trzy budziki. Pierwszy był ustawiony na godzinę 6:00. A kolejne dwa były co pół godziny. Chyba trzeba jakoś wstać... No nie?

Kiedy wszystko było już pięknie przygotowane. Mogłam spokojnie zasnąć. Zgasiłam wszystkie możliwe lampy, i zapadłam w sen. Chciałabym aby noc trwała wiecznie. A ja nigdy bym sie nie musiała budzić.

Cześć,i czołem. Wracam po krótkiej przerwie.Z kolejnym rozdziałem. Proszę docencie to,i komentujcie oraz gwiazdkujcie. Do kolejnego !



I NEED U |TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz