Sasuke
- A więc po lekcjach chodzisz tutaj?
- Tak.
Wyglądał na trochę zmieszanego i nerwowo drapał się po policzku.
- Tu jest cicho i mogę się uczyć.
- Nawet po lekcjach się uczysz?! Słyszałeś kiedyś o takim słowie jak "zabawa"?
Zrobił usta w ciup. Zauważyłem, że robi tak, kiedy czuje się urażony.
Usiadł przy stoliku i wyciągnął książki, a ja na przeciw niego. Siedzieliśmy tak przez jakiś czas w ciszy. Nie odrywałem od niego wzroku. Nawet jeśli się uczy, jest mniej nudnie, niż z kimkolwiek innym. Leżałem na ławce na swoich rękach. Patrzyłem w jego oczy, które błądziły wzrokiem po kartce. Zauważyłem, że czyta w dość szybkim tempie, a okulary co chwila mu spadają.
W końcu spojrzał na mnie lekko zarumieniony.
- Co?
Wstrząsnąłem ramionami.
- Lubię na ciebie patrzeć.
- Pozwoliłem ci iść ze mną tylko wtedy, jeśli nie będziesz mi przeszkadzał. Rozpraszasz mnie.
Uśmiechnąłem się.
- Przecież nic nie robię.
- I w tym problem! Idź się czymś zajmij.
Mój uśmiech zniknął z twarzy. Uważaj sobie, Uzumaki. To nie był dobry ruch. Jednak go posłuchałem i dałem mu chwilę "spokoju".
Biblioteka. Nie byłem tu od wieków. Z rękami w kieszeniach oglądałem książki. W końcu wyciągnąłem lewą i opuszkami palców śledziłem każdą z nich. Shakespeare, King... Wstyd przyznać, ale kiedyś dużo czytałem. Miałem nawet ulubionych autorów, literaturę i cytaty. Ale to było kiedyś. Wziąłem pierwszą lepszą książkę do ręki i otworzyłem na przypadkowej stronie. Przeczytałem kilka zdań i odłożyłem ją na miejsce.
Po paru minutach wróciłem do okularnika.
- Co tam u ciebie? - próbowałem nawiązać normalną rozmowę.
- Ostatnio ostro zakuwam. Przygotowuję się do egzaminów.
- Nic nowego - skomentowałem obojętnie.
Naruto zignorował moją odpowiedź. Wyciągnąłem paczkę papierosów z kieszeni.
- Zwariowałeś?! Tu nie wolno palić! Jeszcze cię bibliotekarka zauważy.
Parsknąłem i schowałem ukochany przedmiot do kieszeni. Westchnął z ulgą. Poprawił spadające okulary. A ja znów się na niego gapiłem. To naprawdę, do cholery uzależniające. Powinien pójść do fryzjera. Przydługie włosy opadały mu na twarz i zasłaniały oczy, przez co co chwila musiał je poprawiać. I te śmieszne wzorki na jego twarzy. Próbowałem się powstrzymać, aby nie parsknąć śmiechem. Naprawdę wyglądał jak dzieciak, który wrócił z malowania twarzy.
- Aa... Co u ciebie?
Wow, w końcu zwrócił dobrowolnie na mnie uwagę.
- Złamałem serce "pięknej" dziewczynie.
- Jesteś okropny, wiesz? Dlaczego to zrobiłeś?
Nie odpowiedziałem.
Wyjrzałem przez okno. Dziś był ciepły dzień. A niedługo lato... Nienawidzę tej pory roku.
- Czemu to robisz? - zapytał malec.
- Co? - odwróciłem się w jego stronę.
- Jeśli czyjaś wypowiedź jest ci nie na rękę, po prostu milczysz. Czemu to robisz?
Znów spojrzałem przez okno.
- Kto wie.
*
Gdybym nie poznał Naruto, nie wiedziałbym, że tyle czasu można się uczyć i siedzieć w bibliotece.- Ile jeszcze czasu zamierzasz tutaj siedzieć? Robi się wieczór.
- Nikt nie kazał ci ze mną iść.
Zniecierpliwiony, chodziłem w te i we wte, aż w końcu usiadłem.
- A może ja chciałem.
- Muszę się uczyć.
- Dlaczego?
- Po prostu muszę...
Wyglądał, jakby ledwo mógł to znieść. Pewnie udaje takiego mocnego, a najlepiej to poszedłby spać.
- Jesteś zmęczony.
- To nie ma znaczenia.
- Pouczysz się w domu.
- Nie.
- Dlaczego? Biją cię tam?
Złapałem go za rękę, a on poczerwieniał ze złości.
- Nie!! - krzyknął.
Wyglądał, jakby żałował swojego uniesienia. I słusznie. Położyłem palec na ustach, oznajmując mu, że powinien być cicho, jak małemu dziecku.
- W bibliotece się nie krzyczy. Chodź, idziesz ze mną.
![](https://img.wattpad.com/cover/71467243-288-k791784.jpg)
CZYTASZ
Nie Zakochaj Się We Mnie
Fanfiction"Naruto" we współczesnym świecie. Głównym wątkiem jest yaoi, lecz są także historie poboczne innych bohaterów. Fanfiction zawiera wulgaryzmy oraz sceny erotyczne. ,,- Sasuke... Ty... Kochasz mnie? - zapytałem nieśmiało, kuląc się i rumieniąc przy ty...