Rozdział 31

9.2K 757 1K
                                    

Naruto

Tej nocy nie mogłem spać. Przewracałem się z boku na bok, ale sen nie nadchodził. Moje myśli krążyły wokół jednej osoby. Idź z mojej głowy, sio.

Jego oczy są niesamowite. Ich czerń jest tak nienaturalna, że gdy na nie patrzę, przez moje plecy przechodzą dreszcze. Jestem dosyć opalony, a on blady jak ściana. Gdyby kiedykolwiek nasze ręce się połączyły, różnica w karnacjach byłaby komiczna. Bardzo lubię jego głos. Jest taki... dorosły, niski, miękki. Przyjemnie się go słucha.

Wziąłem telefon do ręki, który leżał na szafce obok łóżka i wykręciłem numer bruneta. Nie wiem, co sobie myślałem, dzwoniąc do niego o drugiej w nocy. Może miała być to swego rodzaju kara, budząc go? Nie wiem.

- Co chcesz, młotku? - usłyszałem jego głos.

- Eee... Yyy...

Nie miałem pojęcia, co mam mu powiedzieć. W końcu sam tak naprawdę nie wiedziałem, w jakim celu do niego dzwonię.

- Śpisz? - zapytałem.

- Tak, śpię, a raczej lunatykuję.

Zadałem mu najgłupsze pytanie, na jakie mogłem wpaść i otrzymałem równie inteligentną odpowiedź.

- Yy... - próbowałem coś wymyślić, ale miałem pustkę w głowie.

- Po co dzwonisz do mnie o drugiej w nocy?

- Nie wiem.

- Nie możesz spać?

- Nie. A ty?

- Rzadko śpię.

- Sasuke, może...

Ręka zaczęła mi drżeć. Przełknąłem ślinę.

- Ja... - poczułem, jak moje policzki się czerwienią. - Mogę spać z... tobą?

Cisza.

- Z-znaczy, chodzi o to, że... Czuję się trochę s-samotny... Nie mam na myśli niczego dziwnego! P-po prostu b-b-brakuje mi czyjegoś ciepła... I... Nigdy nie byłem u c-ciebie... No i...

- Tak.

- Hę?

- Możesz. Będę za dwadzieścia minut.

Otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale nie potrafiłem. Sasuke się rozłączył, a ja leżałem przez dłuższą chwilę, niezdolny do jakiegokolwiek ruchu.

Nie wiem, co mi odbiło. Co ja w ogóle robię? To nie tak, że chcę spać akurat z nim... Tylko... Ach, jestem głupi!

*

Starałem się zachowywać jak najciszej, bo matka spała na kanapie. Gdyby dowiedziała się, że wymykam się w nocy, miałbym niemałe kłopoty. Byłem w piżamie, więc wziąłem ze sobą tylko szczoteczkę do zębów z łazienki, klucz do domu, a potem założyłem buty oraz kurtkę.

Brunet powiedział mi, że będzie za dwadzieścia minut, a więc muszę jeszcze poczekać połowę tego czasu.

*

- Sasuke! - ucieszyłem się.

- Tak, to ja. A ty lepiej zapnij kurtkę, bo się rozchorujesz - zgasił mój entuzjazm.

Niechętnie wykonałem jego polecenie.

- Chodź - powiedział.

Oczywiście jak zwykle pędził, a ja już po kilku minutach poczułem się zmęczony. W końcu zwolnił tempo i do jego domu trafiliśmy w pół godziny.

Nie Zakochaj Się We MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz