Rozdział 14

5.5K 390 103
                                    

- Ej nie możesz tak sobie tu wchodzić bez pukania! - wykrzyknęłam, zakrywając ręką piersi, kiedy do łazienki jak gdyby nic wszedł Janek.

Chłopak nie odezwał się słowem, podchodząc bliżej wanny, w której siedziałam. Usiadł na jej obramowaniu, zanurzając rękę w ciepłej wodzie.

- Słyszysz? - fuknęłam, czując się zirytowana faktem, że mnie nie słucha. Całe szczęście, że zrobiłam podwójną pianę, która częściowo zakrywała moje ciało.

- Słyszę tylko to, co chce słyszeć - mrugnął do mnie okiem, chlapiąc mnie wodą w twarz.

- Dupek - mruknęłam, robiąc to samo co on, tylko że z większym rozmachem, przez co jego bluzka zrobiła się momentalnie mokra. - Jakbyś nie wiedział, jestem naga i nie życzę sobie abyś mnie oglądał, bo chcę mieć trochę prywatności we własnym domu - pochyliłam się do przodu, ukrywając klatkę piersiową w dużej pianie. Jak mogłam nie zamknąć drzwi na klucz?

- To nie jest coś czego już kiedyś nie widziałem.

- Kiedyś - zaznaczyłam.

Janek wziął trochę piany w ręce, dotykając przy tym niechcący mojego uda. Kąciki jego ust drgnęły do góry, widocznie będąc zadowolonym z takiego obrotu zdarzeń.

- Idź stąd - westchnęłam, odgarniając włosy za ucho. - Chce wyjść z wanny.

- Możesz to zrobić przy mnie.

Posłałam mu karcące spojrzenie, na co wywrócił oczami.

- Odwrócę się, nie będę patrzył - mruknął, po czym podniósł się z miejsca, stając tyłem do mnie.

Westchnęłam cicho, sięgając ręką po szlafrok, następnie wychodząc szybko z wanny, narzuciłam go na siebie. Nim zdążyłam go zawiązać głowa szatyna odwróciła się w moją stronę, od razu skanując moje ciało wzrokiem.

- Skurwiel - warknęłam, czując jak moje policzki robią się czerwone. Zawiązałam ściśle troczek, chcąc być pewna, że teraz nic już nie będzie widać.

- Co cię tak bawi? - spojrzałam na niego, kiedy zaczął się głośno śmiać.

- Ty - skwitował, ponownie siadając na obramowaniu wanny.

Zmrużyłam oczy i jednym szybkim pchnięciem, sprawiłam, że jego dupa zsunęła się do wanny. Stracił panowanie nad swoim ciałem, całkowicie wpadając i zanurzając się w wodzie.

- Ups - roześmiałam się, szybko uciekając do swojej sypialni, kiedy zaczął się podnosić, a wyraz jego twarzy nie wskazywał na to aby był zadowolony.

- Masz przejebane - wykrzyknął, a następnie mogłam usłyszeć pociągnięcie za klamkę w drzwiach łazienki.

Zerwałam się szybko z łózka, chcąc zamknąć drzwi od sypialni, ale zrobiłam to zbyt wolno. Nim dobiegłam do celu postura chłopaka pojawiła się w progu, a z jego ciuchów dosłownie ciekła woda. Chyba wiem, kto będzie to później sprzątać.

- Chcesz może ręcznik?

- Przygotuj dwa - mruknął, łapiąc mnie szybko w pasie, by zaraz zarzucić na swoje plecy.

- Co ty... przestań, Janek postaw mnie!

Szatyn nie słuchał moich pisków, szybko kierując się do łazienki i nim mogłam w jakikolwiek sposób zaprotestować znowu znalazłam się w wodzie. Nie puściłam szyi chłopaka, przez co automatycznie na mnie upadł, a woda plusnęła na ziemię. Czułam się dziesięć razy cięższa z powodu mokrego szlafroku, który opinał moje ciało.

You are my strengthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz