Lucas popatrzył na mnie jakby z wyrzutem sumienia.
-Co jest?- zapytałam
-Nic, po prostu się na ciebie patrzę- powiedział obojętnie.
-Nie wiem jak u was odbierają taką minę ale u nas wyraża to niezadowolenie- westchnęłam.
-Aah przepraszam.- uśmiechnął się.
-Opowiedz mi jak tam jest..- spojrzałam na sufit.
-Podziemia nie są zbyt ciekawe..
-Nie ma tam miłości? Emocji? Czegokolwiek ?
Zabij...
-Oczywiście że jest, myślisz że jesteśmy tyranami ?
-Nie, nie myśle tak. Sama jestem jedną z was... W połowie.
-Nie mogę zbyt długo przebywać w świecie ludzi. Obrzydzają mnie. Ich durne zachowania są zbyt dziwne aby je oglądać- skrzywił się.
- No dzięki..- spojrzałam się na niego.
-Nie mówiłem o tobie ! W żadnym wypadku! Skądże ! Nie chciałem cie obrazić, bardzo mi się podobasz ! Nie myśle że jesteś obrzydliwa!!
-Hah..- parsknęłam śmiechem.
-Co Cie śmieszy ?!- spojrzał na mnie z łzami w oczach.
- Przestań bo umrę ze śmiechu..- zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej.
-O nie, przestań się ś..śmiać !! To przynosi śmierć! Nie możesz umierać- zdesperowany zaczął mną potrząsać.
-Ty serio nic nie wiesz o ludziach.- dusiłam śmiech.
-Nie wiń mnie !- opuścił głowę.
Był uroczy, bardzo. Przy tym bardzo śmieszny. Nie wiedziałam że... Ten gatunek może być taki, fajny?
-Kiedy wracasz do swoich?
-Nie chce tam wracać, wole zostać z Tobą.
-Ale..
Zatkał mi usta ręką.
-Nie ma "ale", zostaje tu i już.- uśmiechnął się zabierając rękę.
Także się uśmiechnęłam.
Spojrzałam się w jego niebieskie oczy, które nagle przepełniły się czernią.
-Nie zostawisz mnie, prawda ?- zapytał.
-Oczywiście, jak sobie życzysz.Lucas? Nie chce go zostawić ? Co ja gadam. Ale w sumie się nie mylę. Nie mam zamiaru go zostawiać. Mimo że go nie znam. Jestem pewna że źle nie wybrałam.
**** 1 h pózniej****
-Gdzie idziemy?- zapytał Lucas
-Jeszcze nie wiem.- odpowiedziałam.
-Patrz ! Co to jest?!- krzyczał zachwycony.
-To wiewiórka..- spojrzałam na rude zwierze.
-Łoooo jaka faaajna!!!
Przebywając z nim zapominam o tym kim jestem, skąd jestem i do czego zostałam stworzona. Chociaż... Nigdy tego nie wiedziałam.
-Lucas- spuściłam głowę.
-Hm?- spojrzał na mnie.
-Kim jestem ?- ukryłam twarz w dłoniach.
-Demonem. - odpowiedział stanowczo.
-Wcale że nie! Jestem durną połówką! JESTEM NICZYM!
-Spokojnie, skąd u Ciebie taki przypływ agresji.?
Zabij zniszcz zabij ZABIJ ZNISZCZ ZABIJ !!!!!
ZNISZCZ WSZYSTKO CO ŻYWE
*Lucas*
Zanim się zorientowałem leżałem na ziemi duszony przez Clare, cholera co w nią wstąpiło.
Jej źrenice zrobiły się czarne a usta całkowicie fioletowe. Była blada jak ściana. Co jest z tą dziewczyną.
Nagle uścisk ustał a Clara opadła na zimny chodnik. Straciła przytomność? Musze ją ukryć. Zabrać do domu, obudzić.
Clara... Co się dzieje ?!*Clara*
Ciemność, i ciemność.
Brak ludzi, brak smutku, brak wszystkiego.
Świat idealny? Czy może zniszczony ?
Czerń odpowiada wielu twarzom, chociaż sama chce posiadać jedną.
Czerń nie jest kolorem, czerń jest życiem, oraz ciemnością panująca w naszych zgniłych sercach.-CLARA?! CLARA!
Głosy.
Przebiegające przez całą czaszkę.
Otworzyć oczy? Czy zostać w czerni.
Chce widzieć światło, które pada na mnie i budzi mnie każdego ranka zachęcając do działania.
Ale czy to światło sieje zniszczenie ?
- CLARA!
Budź się dziewczynko.
-CLARA!
Jasno.
-Clara.. Jesteś cała ? Boże jakie szczęście- mówiła mama przytulając mnie.- Boże tak się martwiłam leżałaś na podłodze w kuchni nie budziłaś się! Co się stało ?! Proszę powiedz coś!!
-Mamo.
-Słucham kochanie.
-Zapłać ciemności za grzechy...

CZYTASZ
Demon
Fantasi17- letnia Clara Miller oddana pod opiekę ludzkiej rodziny, pilnowana przez demona z rozkazu jej ojca. Co zrobi gdy dowie się kim naprawdę jest? Czy porzuci człowieczeństwo ? --------------- Chętnych zapraszam do czytania :33