- No? I jak? - zapytałem po raz setny w ciągu ostatnich piętnastu minut.
- Ile razy mam ci jeszcze powtórzyć, że dobrze? - Hobi przewrócił teatralnie oczami, klepiąc mnie po plecach.
Staliśmy przed lustrem w łazience, przyglądając się mojemu odbiciu. Ostatnie dwa dni powstrzymywałem płacz, żeby nie mieć zapuchniętych oczu na spotkanie z matką. Zaprosiła mnie do siebie pod pretekstem omówienia czegoś ważnego, a ja nie byłem w stanie po raz kolejny jej odmówić, więc się zgodziłem. Hoseok zaoferował mi swoją pomoc w zakryciu jakichkolwiek śladów mojej miesięcznej apatii. Nałożył mi na twarz pół tubki korektora, zużył cały puder Namjoona, a także wykorzystał bez pozwolenia cienie Yoongiego. W efekcie wyglądałem jak Taehyung sprzed pół roku. Mimo że po płaczu nie było śladu, martwiłem się na zapas.
- Jak mi nie wierzysz, zapytaj reszty - zaproponował przyjaciel i, nie czekając na odpowiedź, pociągnął mnie do salonu. - Tadam! - krzyknął dumnie, zwracając uwagę chłopaków.
Przed nimi prezentował się wychudzony, nieco zmęczony i przygnębiony chłopak. Widać było, że nie miał najmniejszej ochoty na jakiekolwiek wyjścia z domu, jednak został do tego zmuszony i odwołanie spotkania nie wchodziło w grę. Na jego twarzy malował się grymas zniechęcenia, co czyniło go jeszcze brzydszym, niż był w rzeczywistości.
- Uśmiechnij się - polecił Namjoon, a ja momentalnie wykonałem polecenie. Na moją twarz wpłynął nieszczery, wymuszony uśmiech. Wyglądał on tak żałośnie, że pewnie niektórzy mogliby się kłócić, czy to nie zwyczajne wykrzywienie twarzy.
- I masz być wyprostowany - dodał Yoongi, mierząc mnie wzrokiem. Odchyliłem ramiona do tyłu, jednocześnie wciągając brzuch.
- Chyba nie pójdziesz w takich włosach, nie? - skrzywił się najstarszy.
- A co z nimi nie tak? - zapytałem zaskoczony, przyklepując tłustą grzywkę.
- Wyglądasz, jakbyś nie mył ich od jakiegoś roku. Mógłbyś na nich smażyć frytki - Hobi ponownie przewrócił na mnie oczami. - Idź je ogarnij, a ja ci naszykuję jakieś ciuchy.
- Nie mogę być w tym? - jęknąłem z żalem, wskazując ręką na moją jednoczęściową piżamę. Onesie, które aktualnie miałem na sobie, było w renifery i płatki śniegu, co czyniło je typowo świątecznym. - No weźcie, to, że jesteśmy po świętach, nie znaczy, że mam to schować na rok do szafy, co nie?
Tegoroczne Boże Narodzenie spędziliśmy we czwórkę, nadrabiając zaległości w dramach i śpiewając kolędy. Było całkiem miło: dostałem od chłopaków kupon do sklepu z zabawkami dziecięcymi i ramkę z naszymi zdjęciami.
- Nie oznacza, ale chyba powinieneś założyć coś bardziej... stosownego, nie sądzisz?
- Niech wam już będzie - westchnąłem, ustępując. Podreptałem do łazienki, uprawniając się, że dostatecznie głośno szuram stopami o podłogę.
Umyłem włosy, rozczesałem i gdy już miałem zacząć je suszyć, zauważyłem na półce farbę Sugi.
- "Deep mint" - przeczytałem. Nie zastanawiając się długo nad tym, co robię, otworzyłem pudełko z zawartością, a następnie nałożyłem na pędzelek (znalazłem go w kosmetyczce Yoongiego, to chyba taki do do pudru) trochę konsystencji. Przejechałem nim po kilku kosmykach, jednak nie wyglądało to specjalnie dobrze, dlatego najpierw rozprowadziłem to staranniej patyczkiem do uszu, a kiedy to także nie przyniosło zamierzonego efektu, poprawiłem całość palcami. Wreszcie, przepełniony dumą, odczekałem kilkanaście minut w oczekiwaniu, aż będę mógł podziwiać gotowe dzieło.
Resztki farby zmyłem w pośpiechu, w ten sam sposób wysuszyłem włosy. Zachichotałem do swojego odbicia, gdy zobaczyłem efekt końcowy. Wyglądałem dobrze, przynajmniej tak się czułem. Pierwszy raz od dawna miałem dobry humor i nikt ani nic nie mógł tego zepsuć.
CZYTASZ
TRANCE | kth.jjk
Fanfiction"You've been here before Keep coming back for more But I'm empty Hear my heart sigh When you're asking why You're stuck on me" gatunek: fluff, angst