Epilog

6.1K 783 178
                                    

Mówi się, że czas leczy rany.

- Taehyung, ile można siedzieć w łazience?! - usłyszałem mój ulubiony głos zza drzwi.

- Przecież nikt ci nie broni wejść! - krzyknąłem, uśmiechając się do swojego odbicia w lustrze. Dzieciak nacisnął niepewnie klamkę, a następnie wsunął się do środka. Odetchnął z ulgą, gdy przekręcił zamek, zamykając nas. Spojrzał na mnie wesoło, jednak po chwili spuścił speszony wzrok.

- Czyżbyś się zawstydził? - zachichotałem, podchodząc do niego powoli. - No błagam, przecież nie mam tylko koszulki. Zachowujesz się, jakbyś mnie nigdy nie widział.

- Nie, Tae, ty jesteś bez koszulki i w ręczniku. Tylko w ręczniku - westchnął Jungkook, opierając dłonie o moją klatkę piersiową, próbując zachować między nami jak największy dystans.

- Więc wolisz się go pozbyć? - zaproponowałem, łapiąc jego nadgarstki i opuszczając je w dół. - Dla mnie nie ma problemu - powiedziałem wprost do jego ucha.

- Boże, Taehyung, nie - pokręcił głową dzieciak, ponownie chcąc mnie od siebie odsunąć. - Zaraz się zaczyna ceremonia, a ty wyjeżdżasz z czymś takim - westchnął, próbując zachować odległość. - Później - obiecał i zanim zdążyłem zareagować, wybiegł z łazienki, po drodze zahaczając jeszcze o mój policzek.

Yoongi wziął ślub na jesień. Namjoon i ja zostaliśmy świadkami. Tak naprawdę prócz nas i Hoseoka pojawił się tylko Jungkook i jakiś przyjaciel Jimina. Później urządziliśmy sobie skromną imprezę w ich domu, gdzie oglądaliśmy filmy, przypominaliśmy sobie najlepsze chwile z lat przyjaźni i piliśmy byle jaki alkohol. Na samo wspomnienie oburzenia Kooka, gdy nie pozwoliłem mu na więcej niż puszkę piwa, uśmiech cisnął mi się na usta.

Yoonmin, jak nazywał ich Hobi, zamieszkał na przedmieściach Seulu. Suga dostał się razem ze mną na jedną z lepszych uczelni. Postanowiliśmy razem studiować prawo, w efekcie czego spędzaliśmy razem całe dnie i nie odczułem specjalnie jego wyprowadzki. Cieszyłem się szczęściem jego i Jimina, po cichu im kibicując. Miło było na nich patrzeć i słuchać o planach na przyszłość.

Namjoon związał się na poważnie ze swoją znajomą z pracy i myślę, że może wyniknąć z tego coś większego. Coraz więcej o niej mówi, spotykają się dość regularnie i wygląda na to, że nie traktują swojego związku jak coś przelotnego.

Co do Hoseoka, uznał "poczekać na osobę, która skradnie jego serce", a jeśli nikogo sobie nie znajdzie, postanowił wyjechać do Londynu i założyć dom publiczny. Na początku sądziliśmy, że żartuje, ale po nim można się spodziewać dosłownie wszystkiego, więc jestem przygotowany na każdą ewentualność.

Moja matka zerwała ze mną wszelkie kontakty, czego nie odczułem jakoś szczególnie, bo zająłem się innymi sprawami. Nie myślałem o niej, nie pisałem, nie tęskniłem. Powoli przyzwyczajałem się do jej nieobecności.

Najbardziej zaskakującym faktem może być to, że Yoona i Jin zaczęli ze sobą chodzić. Nie obchodziło mnie to zbytnio, tak naprawdę miałem to gdzieś. Jeśli chcą próbować razem - droga wolna. Nie będę stał im na przeszkodzie. Są siebie warci.

Zaskoczenia za to nie będzie, kiedy powiem, że nadal tkwię w moim transie i nic nie zwiastuje wyjścia z tego zachwytu. Naprawdę udało mi się z Jungkookiem. Aktualnie tkwimy w udanym związku, będąc zaręczeni. Już nic nie mogło zachwiać naszych uczuć.

Po kilku miesiącach jestem w stanie spojrzeć na to zupełnie inaczej, niż wcześniej i jedyne, czego jestem pewien w tym momencie to fakt, że cholerny ze mnie szczęściarz. Tacy, jak mój dzieciak, trafiają się raz na milion. Wyszedłem na prostą, mam najlepszego chłopaka na świecie, jestem szczęśliwy i niczego mi nie brakuje. Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego życia.

Mówi się, że czas leczy rany. Uważam, że to nie czas, a ludzie pozwalają zapomnieć i zacząć od nowa.

TRANCE | kth.jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz