- Ale kto go zamordował? – zapytałam bez zbędnych wstępów, gdy rozłożyłam kolejną czarno-białą gazetę, w której na pierwszej stronie widniał obszerny nagłówek wydrukowany wytłuszczonym pismem:
SZOKUJĄCA ZBRODNIA!
Pod nim wśród dziennikarskiego bełkotu ulokowano fotografię, na której prezentowały się zwłoki ofiary przykryte czarną płachtą.
- O czym ty znowu mówisz? – wysokiemu głosowi, który z pewnością nie wzbudziłby nawet najmniejszej nutki strachu, towarzyszyły rozbrzmiewające kroki, które z czasem stawały się coraz głośniejsze.
Zza ściany wychyliła się drobna postać kobiety, która spojrzała na mnie podejrzliwie znad swoich śmiesznych okularów, która już tak dawno powinna zmienić.
- Właśnie czytam o tym morderstwie – pochwaliłam się pełna zadowolenia, wyszczerzając zęby w uśmiechu.
Odłożyłam natychmiast obiekt swojego zainteresowania i sięgnęłam po kolejny brukowiec, na którym również rozpisywano się o przeraźliwej zbrodni. Przeleciałam niedbale kilka stron, by gazeta ponownie znalazła się na stosie pozostałej makulatury, która w niedługim czasie i tak znajdzie się na śmietniku.
- Dałabyś już temu spokój – skarciła mnie moja rodzicielka, która wchodząc do pokoju, w którym się znajdowałam, rozłożyła delikatnie i bardzo starannie jasny obrus na wyświechtanym stoliku.
- Cóż poradzić – wzruszyłam ramionami obojętnie, a moje ręce wylądowały w kieszeniach znoszonych dżinsów – To jest już wina genów.
Mama wyprostowała się natychmiast na moje słowa i popatrzyła na mnie podejrzliwie. Mogłabym przysiąc, że od pewnego czasu nie patrzyła na mnie inaczej, niż właśnie w taki sposób.
- Co ci znowu chodzi po tej głowie? – zapytała, biorąc się zabawnie pod boki.
Naprawdę z ogromnym trudem powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem, ale mimo mych usilnych starań nie potrafiłam ukryć czającego w kąciku moich ust grymasu.
- Chciałam powiedzieć – zaczęłam się tłumaczyć, chociaż sama nie wiedziałam, czy było to potrzebne – że tata również ma pewne skłonności, które nie pozwalają mu obojętnie przejść koło takich wydarzeń, a tym bardziej, że dzieją się one w jego mieście, pod jego nosem.
Na czole mojej mamy wyrył się rowek niemego zaskoczenia i pytania. No oczywiście. Kolejny raz nie miała pojęcia, o czym paplała jej córka.
Cisza, która między nami zapanowała zaczęła się niepotrzebnie przedłużać.
- No, bo… - chciałam ją jakoś szybko przerwać, choć niezbyt mi to wychodziło.
- Wiem o, co ci chodzi – wtrąciła mi się w słowo, mama – Chociaż nie wiem po, co to powiedziałaś. Przecież tata jest policjantem, a ty nie…
Potrafiła mi wbić szpilę.
Moja usta wygięły się w podkówkę.
- To nie jest ważne – zaczęłam pomagać sobie rękami, którymi wymachiwałam niezdarnie przed sobą – Miałam na myśli to, że tata również lubi takie intrygujące zagadki, a ja mam to po nim.
Mama wzięła głęboki oddech. Wyraźnie miała już dosyć tych moich dziwnych zachowań.
- Julka, naprawdę nie masz nic innego do roboty? – zapytała w końcu tak, jakby uszło z niej całe powietrze.
W jednej chwili przybrałam obrażony wyraz twarzy i zaplotłam teatralnie ręce na piersi.
- Mam – odpowiedziałam, nieco oschłym tonem głosu – Właśnie wybierałam się na zajęcia.
CZYTASZ
Świadek (zawieszone do odwołania)
ActionJulia, córka komendanta miejscowej policji, zawsze chciała wiedzieć więcej niż powinna. Kiedy spotyka na swojej drodze Maksa, byłego gangstera, który chce skończyć z dotychczasowym życiem, nieświadomie wplątuje się w aferę, o której nigdy nie powinn...