Bardzo szybko zostałam zmuszona do opuszczenia gabinetu własnego ojca. Mariusz nie spojrzał na mnie ani razu. Byłam nawet zadowolona z tego faktu, bo przecież tego w rzeczywistości chciałam… prawda?
Chociaż...
Jego obojętność nieco mnie ukłuła. Pierwszy raz poczułam się nieswojo, ale w zupełnie inny sposób.
Brałam pod uwagę to, że brat mojej najlepszej przyjaciółki po naszej wczorajszej rozmowie może będzie się zachowywać trochę chłodno w stosunku do mojej osoby, ale szczerze mówiąc to, co zrobił w mojej obecności przeszło wszystkie najśmielsze oczekiwania, jakie w ogóle rozważałam.
I być może najgorsze w tym wszystkim było to, że przejmowałam się nastrojem Mariusza, tylko dlatego, że zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że powoli traciłam najlepszego informatora, jakiego mogłam mieć na Komisariacie Policji nr 22.
Mój tato mógłby mi powiedzieć wiele, ale te najważniejsze informacje mogłam uzyskać tylko od Mariusza. Oczywiście wiedziałam, że uzyskiwanie od niego wiadomości może być procesem żmudnym i długotrwałym, ale jeśli chodziło o takie sprawy, to naprawdę stawałam na wysokości zadania, i potrafiłam uruchomić wszystkie swoje rezerwy cierpliwości.
Teraz mogłam liczyć tylko na siebie. Cóż, sama nie wiele mogłam wskórać. Jednym stwierdzeniem – zrobiłam sama siebie na szaro. Może trzeba było schować dumę w buty i choć raz się wysilić, porozmawiać z Mariuszem, dać mu chociaż cień nadziei. Ale z drugiej strony w końcu nigdy, tak jasno nie dałam mu do zrozumienia, że nic między nami nie będzie. Chociaż wczoraj byłam już tak blisko celu.
W mojej głowie miałam już taki mętlik, że zaczęłam dziękować losowi, że wtrącił w moją rozmowę z tatą, jakiegoś, rzekomego gościa. Już sama, nawet nie chciałam myśleć, jakie głupoty zaczęłabym wygadywać, gdybym miała jeszcze więcej czasu, a Mariusz nie odwiedziłby gabinetu komendanta.
Wstałam z krzesła i powoli odwróciłam się w stronę Mariusza, który nadal stał w drzwiach pokoju mojego ojca. Na twarzy malował mi się jedynie pewien wyraz zażenowania i lekkiego zmieszania. Sama nie wiedziałam, dlaczego takie uczucia zaczęły mi nagle towarzyszyć.
- Julio – nagle stanął koło mnie tato – Wracaj do domu. Później porozmawiamy.
Ton głosu mojego ojca, jak i wyraz jego twarzy, jak zwykle wyrażał jedynie spokój i opanowanie. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć, jak on to robił. Czemu było w nim tyle opanowania i spokoju, kiedy wokół niego działy się takie szokujące wydarzenia. On potrafił, mimo wszystko zapanować nad własnymi emocjami. Jak tak nie umiałam.
- Dobrze – wiedziałam, że tylko tyle powinnam powiedzieć w zaistniałej sytuacji.
Zapewnienia mojego ojca, że później porozmawiamy, wcale mnie nie ucieszyły. Znając własnego rodziciela wiedziałam, że w ciągu tej przyszłej, rzekomej rozmowy i tak nic się nie dowiem, a przynajmniej nie to, czego najbardziej chciałam wiedzieć.
Ruszyłam w stronę drzwi i ostrożnie minęłam Mariusza, który mimo, że w momencie swojego wejścia do gabinetu, nawet na mnie nie spojrzał, teraz bez chwili wytchnienia wciąż się we mnie wpatrywał. Widziałam to kątem oka. Nawet nie chciałam spojrzeć na niego jawnie.
Odsunął się nieznacznie, umożliwiając mi opuszczenie wnętrza gabinetu, a ja zaczęła się cieszyć w duchu, że to dobrze, że przypominam swoją figurą suchą gałąź.
Kiedy znalazłam się na głównym hallu posterunku, mój wzrok natrafił na nową postać, którą jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam. Wiedziałam, że był w tym mieście po raz pierwszy, gdyż byłam osobą, którą mimo tego, że była niezbyt popularna, to jednak znałam mieszkańców naszego miasta, a tego mężczyznę, który stał teraz obok jednego z biurek policji, jeszcze nigdy nie widziałam.

CZYTASZ
Świadek (zawieszone do odwołania)
ActionJulia, córka komendanta miejscowej policji, zawsze chciała wiedzieć więcej niż powinna. Kiedy spotyka na swojej drodze Maksa, byłego gangstera, który chce skończyć z dotychczasowym życiem, nieświadomie wplątuje się w aferę, o której nigdy nie powinn...