-Emily, śpisz? - szeptała i szturchała Hope, do śpiącej dziewczyny obok.
-Emily, proszę obudź się. - nadal nic, dziewczyna śpi jak zabita.
-Emily! Obudź się. - zaszlochała Hope.Nagle przerażajacy dźwięk był jeszcze głośniejszy, a dziewczyna aż pisnęła ze strachu. W końcu obudziła się zaspana Emily.
-Co się stało? - zapytała lekko zdezorientowana.
- Ciągle słyszę straszne dźwięki na korytarzu. Tak jakby ktoś jęczał, albo cierpiał. A co jeśli ktoś potrzebuje pomocy. - odpowiedziała spanikowana i zrozpaczona blondynka.
-Spokojnie. - przytuliła do siebie dziewczynę i ją uspokajała. - Poszłam bym zobaczyć co się dzieje, ale są dźwi zamknięte. Może to Patrick cierpi, bo się obudził.
-Kto to Patrick? - spytała lekko zdziwiona Hope.
-Jeden z tej bandy. Leży w śpiączce, bo coś mu się stało, gdy mnie ratowali.
- Długo już tak leży? Jak to cię ratowali? Kiedy? - spytała zaskoczona dziewczyna.
- W sumie nawet nie wiem, bo sama straciłam poczucie czasu, gdy leżałam w śpiączce.
-Leżałaś w śpiączce? - spytała lekko zmartwiona dziewczyna.
-Po porwaniu mój organizm był strasznie osłabiony i miałam liczne rany.
-Współczuję ci.
-Nie chcę, żebyś mi współczuła. Nie chcę, aby każdy uważał mnie za ofiarę losu.
-W cale tak nie uważam.
-Jak chcesz. - odpowiedziała zrezygnowana Emily.
Emily przestając zwracać uwagi na Hope, zajęła się myśleniem nad ucieczką. Teraz musi także wziąść pod uwagę dziewczynę. Nie może jej tu zostawiać. Wszystko musi zaplanować.
***
Do pokoju Patricka wszedł zdenerwowany Harry. Od razu jak usłyszał jęki to przybiegł.
Gdy otworzył drzwi zobaczył, że chłopak ma otwarte oczy. I cicho pojękuje.
- Stary! Wreście się obudziłeś. Wiesz jak wszyscy się o ciebie martwili?
-Ile leżałem? -spytał zdziwiony chłopak.
-Chyba spałeś i to bardzo długo. Myśleliśmy, że już nie wstaniesz i umarłeś.
Zayn był i przyprowadził kolejną wywłokę. Podobno widziała jak zabijał jakiegoś kolesia.-A co my tu prowadzimy burdel? - spytał oburzony Patrick.
-Pewnie tak sobie myśli. Kolejna laska do pilnowania. Strata naszego cennego czasu.
-Niech się same pilnują. Ja jakąś niańką nie jestem.
-Dobra stary, pobędzie z nami, a potem trafi do jakiegoś burdelu czy coś. Przynajmniej będzie z tego kasa.
- Niech trafia tam szybciej. Razem z Emily. Przez tą nią leżałem w śpiączce i same problemy z nią.
-Też mam jej dość. Dobra, odpoczywaj, a jak coś to wołaj.
-Nóg nie straciłem, żebyś mnie niańczył.
-Ale siły tak, więc jak coś to krzycz.
Harry wyszedł z pomieszczenia, a Patrick zaczął rozmyślać o Emily i o tym czy przypadkiem nie szykuje nowej ucieczki. Teraz ma dodatkową osobę.
***
Od razu po wyjściu z pokoju Patricka, Harry poszedł do salonu gdzie siedzieli chłopaki i oglądali telewizje.
-Ej!!! Patrick się obudził!!!
-Co?! -zapytał zdziwiony Nick.
- Patrick się wybudził i ma się dobrze.
-To zajebiście. Zaraz tam do niego zajrzę, tylko pójdę do naszych dziewczynek zobaczyć co słychać. - odpowiedział Nick
-Tylko jakiejś owieczki nie skrzywdź. - po słowach Ericka wszyscy wybuchli śmiechem.
Po fali wybuchu śmiechem, chłopak skierował się do pokoju dziewczyn. Gdy otwierał drzwi, zdziwił się zaskakującą ciszą, która panowała. Rozchylił szerzej drzwi i zobaczył, że oby dwie leżą na łóżku i prawdopodobnie śpią. On zaś postanowił, że nie będzie taki miły i je obudzi.
-Wstawać!!! Nie ma spania!!! - wykrzyczał i w jednej sekundzie podszedł do Emily i uderzył ją w policzek. Ta zaś szybko się obudziła i od razy wstała.
-Oszalałeś? Sam się walnij na dzień dobry kretynie. - wykrzyczała oburzona dziewczyna.
Chłopak natychmiast złapał ją za policzki i prosto do ucha wyszeptał jej -Kochanie uważaj sobie na słowa, bo możesz tego gorzko pożałować.
-Myślisz, że się ciebie boje? Nie twoje doczekanie. - oczywiście, że się nie bała Nicka, ale kątem oka zauważyła, że Hope cicho szlocha. Postanowiła skończyć te przedstawienie i wyrwała się z uścisku chłopaka.
-Jeszcze z tobą nie skończyłem. Wrócę tu szybciej niż to sobie wyobrażasz.
-Ta... Może ci jeszcze herbatki zaparzyć? Albo nie... Ciasto upiekę na twoją cześć. Tylko wiesz... nie za bardzo mam gdzie.
-Przestań kpić, bo źle się to dla ciebie skończy. Jeszcze jedna taka scenka, a wylądujesz w piwnicy.
Po tych słowach chłopak ze zdenerwowaniem opuścił pomieszczenie. Nikt tak bardzo nie potrafi go wkurzyć jak ta dziewczyna.
Nie myśląc dłużej o tym wyszedł z domu, aby ochłonąć i załatwić nową broń oraz towar.***
Emily wiedziała, że nie może z siebie robić ofiary, ani nią być. Musi być twarda, choć tak naprawdę w środku jest tylko biedną zabłąkaną dziewczynką, która szuka wyjścia z ciemnego pomieszczenia. Nie może liczyć na kogoś bo nikt jej nie pomoże.
-Emily, wszystko w pożądku? - z troską w głosie zapytała Hope. Siedząc razem z dziewczyną na łóżku.
-Yyy myślę że tak. Myślę tylko o tym dlaczego chłopaki tak zmienili swoje nastawienie do mnie. Na początku byli mili i w ogóle, a teraz? Traktują mnie jak najgorszego śmiecia.
-Ludzie się zmieniają. Na początku jest miło, przyjemnie, a później? Zamieniają się w potwory i wszystko się psuje. Najgorszy jednak są takie osoby jak nasi porywacze. Oni nigdy się nie zmienią.
- Wszyscy są tacy sami... dlatego musimy sobie radzić i stąd uciec. Nadal niestety nie mam pomysłu jak to zrobić. Wiele myślałam, ale nadal mam pustkę w głowie.
- A może by tak poczekać, aż wszyscy gdzieś pójdą i my w tedy uciekniemy?
-To jest za proste. Zawsze ktoś zostaje w domu. Po mojej akcji są teraz bardzo czujni. Musimy wymyśleć coś innego.-Przy najbliższej okazji po prostu uciekniemy.
- Tylko żeby ta okazja szybko się natrafiła. Nie chcę skończyć w burdelu czy w krzakach nie żywa.
- Słyszałam, że mój kochany ojczulek porwał mnie tylko po to aby mnie sprzedać, bo ma problemy z jakąś mafią i prawdopodobnie trafię do burdelu. Ja głupia myślałam, że on się zmienił i chce to wszystko naprawić.
- Nie martw się. Ludzie tak szybko się nie zmieniają. Potrzeba czasu.
- On nie musi się zmieniać. Nie potrzebuję jego łaski. Zostawił nas jak byłam dzieckiem, wolał swój gang niż rodzinę. Nie nawidzę go.
- Może nie chciał was narażać i po prostu prościej było was zostawić.
- Ta i uciekł jak tchórz. Sorry, ale taki ojciec mi nie potrzebny.
Nikt więcej się nie odezwał. Zapanowała cisza, której każdy potrzebował.
CZYTASZ
Ostatnie chwile
ActionGdy ktoś cię nagle porwie, całe twoje dotychczasowe życie się wali. Właśnie tak też miała 18 letnia Emily. W dniu swoich urodzin została porwana. W końcu udaje jej się uciec. Czy znajdą ją i znowu porwią? Kim będzie dla niej Zayn? ________________...