Rozdział 3

527 19 5
                                    

Patric

Nie mogę w to uwierzyć, że on jej to mógł zrobić. Eric taki nie jest. Nigdy nie gwałci bezbronnych dziewczyn. Zawsze umiał się opanować. Dziewczyna nieźle zawróciła mu w głowie.

Zayn (szef mafii) nic nam nie mówi na jej temat, ale musi mieć mocny powód, żeby ją porwać. Znając jego to sprzeda ją do burdelu albo wywiezie za granice.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Harry.
- O kim tak myślisz stary?
-A nie ważne.
-No gadaj!
-Weź spadaj.
-Dobra. Spoko.

Emily

Siadziałam sama w pokoju i rozmyslałam jak stąd mogę uciec. Okno było zakratowane, a przez 10 cm szpary się nie przecisne. Niestety, ale innego wyjścia w tym pokoju nie ma.
Z moich myśli wyrwał mnie wchodzący facet. To chyba był Mike.
- Choć, bo musimy z tobą pogadać.
Bez słowa wstałam i z nim poszłam. Schodząc po schodach usłyszałam ich rozmowy.
-Patrzcie kogo tu mam.
-O nasza księżniczka się obudziła. -dodał z ironią Harry.

-Oszczędź sobie tych słów. - odparłam.
-Ooo jaka pyskata. Chyba zrobię się nie miły dla ciebie.
-Ty od początku byłeś wredny.
-Mała, nie pyskuj, bo to się źle dla ciebie skończy.

Przeszedł do mnie i złapał mnie za szyję. Chciał mnie uderzyć, ale Patric go powstrzymał.

-Nie przesadzaj stary. Idź i się ogarnij.
-A ty co tak bronisz tej małej dziwki.
W tym momencie cała agresja do mnie napłynęła. Z całej siły go walnęłam z pięści, aż mu poleciała krew z nosa.
-Nikt tak do mnie nie ma prawa mówić!
Odwróciłam się i z dumą poszłam do "swojego" pokoju.

Patrick

Gdy powiedział, że ona jest małą dziwką coś we m ie pękło. Harry nigdy tak się nie zachowywał. Chciałem go jakoś ogarnąć, ale ktoś mnie wyprzedził. To była ona. Walnęła go ile tylko miała sił i miała z tego satysfakcję. Tak mnie zaskoczyła, że stałem w murowany przez dłuższy czas. Skąd taka mała, drobna dziewczyna ma siły?

-Stary, należało ci się. - odparłam uśmiechając się.

Zaśmiałem sięi usiadłem na kanapie ciągle się śmiejąc.

Emily

Jak on mógł mnie tak nazwać?
Cieszyłam, się że przynajmniej przywaliłam mu. Byłam z siebie dumna, ale obawiam, się że może się zemścić i mi coś zrobić.

Martwię się o mamę i brata. Pewnie wezwali policję i mnie teraz szukają.
Przez dłuższą chwilę myślałam co będzie z moim życiem, lecz nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. To był Harry.
-Ty mała suko! Kto ci pozwolił mnie uderzyć!?
-Krasnolutki, wiesz?
-Ty szmato!
Po tych słowach z całej siły mnie uderzył w twarz, aż mi poleciała z nosa krew. Następnie wymierzył cios w brzuch. Wydał jeszcze kilka ciosów tak mocnych, że zwijałam się z bólu. Wyszedł z pokoju, a ja się położyłam na łóżku i płakałam. Nie tylko z bólu, ale też ze smutku. Wszystko mnie boli. Nie mogę wytrzymać psychicznie i fizycznie. To wszystko mnie przerasta. Muszę stąd jak najszybciej uciec, bo inaczej oni mnie zabiją. Myślałam tak przez pare minut, aż moje powieki stawały się coraz cięższe i usnęłam.

Ostatnie chwileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz