Rozdział 4

485 20 0
                                    

Stałam przed lustrem w łazience i oglądałam moje ślady po pobiciu przez Harrego. Zaczęłam się go bać i to bardzo.
Wzięłam długi prysznic, gdy skończyłam osuszyłam swoje ciało recznikiem i ubrałam się w jakieś ciuchy, które przyniósł mi Patrick. Wyszłam i chciałam skierować się do "swojego" pokoju, ale w domu było cicho, to dziwne, bo zawsze o tej porze byli chłopaki i gadali o czymś, albo oglądali telewizję. Stwierdziłam, że przejdę się i zobaczę czy są, wszędzie zajrzałam i rzeczywiście nikogo nie było. Myślałam, że oszaleje ze szczęścia. Pierwsze co zrobiłam to poszukałam okna, bo wiadomo, że drzwi będą zamknięte. Podeszłam do okna w salonie, otworzyłam je i zobaczyłam, że nie jest wysoko, więc skoczyłam. Biegłam przed siebie ile tylko miałam sił. Po około godziny zatrzymałam się koło drzewa i usiadłam. W końcu wstałam i poszłam przed siebie. Nie wiedziałam gdzie idę, po prostu szłam cały czas prosto. Nagle zauważyłam jakąś drogę i kierowałam się wzdłuż jej. To jest takie pustkowie, że do tej pory nie spotkałam żadnego samochodu. Szłam tak chyba przez cały dzień, w nie wiadomym kierunku. Nagle usłyszałam jadący samochód, który się zatrzymał. W środku była jakaś kobieta, która miała około 50 lat.
-Coś się stało? - spytała się mnie z lekką troską.
-Czy mogła by mnie pani zawieść do miasta?
-Pewnie, akurat w tym kierunku jadę.
Wsiadłam niepewnie, a w głowie miałam dużo dziwnych myśli. Nie wiem czy ta kobieta nie jest zmowie z tymi facetami. Przecież może mnie gdzieś wywieść.
-A gdzie my w ogóle jesteśmy?
-Jesteśmy w Irlandi, a dokładniej jakieś 40km od Dublina.-
Że co!? Tak daleko? To jest jakieś kpina. Dlaczego tak daleko?
-Że co?!
-Coś się stało?
-Tak i to bardzo dużo. Mieszkam w Londynie, to trochę daleko stąd, nie mam gdzie spać, jeść i mieszkać.
-Jak to się stało, że się tu znalazłaś?
-Nie chcę o tym gadać.
-Dobrze. W sumie i tak mieszkam sama to na razie możesz że mną zamieszkać.
-Ale to za duży kłopot dla pani.
-Wcale nie i tak mam duży dom dla siebie.
-Dziękuję pani bardzo.
-Dla mnie to sama przyjemność kogoś gościć. Wreście nie będę sama.A tak w ogóle jestem Megan.
-Emily.
-A co robiłaś tutaj sama o tej porze?
-Nie chcę o tym gadać.
-No dobrze.
W tej ciszy jechaliśmy, aż w końcu usnęłam. Obudziłam się gdy Megan zatrzymała samochód. Wyszłam z niego i zobaczyłam prześliczny średniej wielkości dom. Gdy weszliśmy byłam pod wrażeniem salon był w nowoczesnym stylu. Na środku była jasna kanapa, a po bokach fotele przed tym na ścianie wisiał telewizor, a obok znajdowały się jakieś półeczki. Z tego pomieszczenia wchodziło sie do dużej, a zarazem pięknej kuchni, która była w takim samym stylu. Potem zauważyłam korytarz, który był trochę długi.
-Ma pani przepiękny dom.
-Dziękuję.
-Czy mogę zadzwonić?
-Tak proszę.
W końcu musiałam powiadomić mamę, że żyje i żeby się zbyt nie martwiła.
Wybrałam do niej numer i czekałam aż odbierze.

-Tak słucham.
-Mamo, to ja.
-Emily... Nic ci nie jest
Tak samo jak ja on zaczęła płakać. Łzy same mi zaczęły płynąć.
-Nie, jestem cała i zdrowa.
-A gdzie jesteś?
-W Dublinie.
-Aż tak daleko?
-Tak.
-Słuchaj Emily. Przyjadę po ciebie najszybciej jak się da. Tylko wyślij mi SMSem adres dokładniejszy.
-Dobrze mamo. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Po skończonej rozmowie zaczęłam płakać. Tak bardzo za nią tęskniłam. Podeszła do mnie Megan i mnie przytuliła.
-Chodź zaprowadze cię do twojego pokoju.
Weszliśmy do pokoju, który miał dużą szafę, łóżko i obok była komora.
-Na komodzie położyłam ci ciuchy na przebranie. Dobranoc.
-Dziękuję i dobranoc.
Poszłam do łazienki i wzięłam bardzo długi prysznic. Osuszyłam ciało ręcznikiem i ubrałam dane mi ubania, a składały się z podkoszulki i spodenek. Nie chciałam się oglądać w lustrze, bo wiedziałam, że się przestrasze swojego widoku więc od razu wyszłam i skierowałam się do pokoju. Położyłam się na łóżku i myślałam nad chłopakami. Ciekawa jestem czy mnie szukają, ale w sumie mnie to nie obchodzi, ale cieszę się że wreszcie się od nich wydostałam. Po tych rozmyśleniach momentalnie usnęłam.

Patrick

Po tym jak się okazało, że Emily uciekła byłem na siebie zły że ją zostawiłem samą w domu. Musimy ją znaleźć, bo Zayn nas już chce zabić. Na szczęście jesteśmy mądrzejsi, bo gdy spała wstrzepiliśmy jej GPS w ramie i mogę się założyć, że nawet o nim nie wie.
Teraz siedzę z chłopakami w salonie i czekamy na informacje od Nicka czy ją namierzył.
-Chłopaki!!!!! Mamy ją!!!!!!!

Ostatnie chwileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz