Rozdział 21

159 2 0
                                    

EMILY

Powoli i delikatnie otwieram oczy.
Nagle czuję, że się dusze. Łapczywie zaczerpuję powietrza. Brakuje mi go.
W kilka sekund do sali przybiegaja lekarz, a obok  pielęgniarka. Szybko jak się tylko da wyjmują mi rurkę z gardła. Łapie powietrze, po kilku czasie mój oddech wraca do normy.

-Jak się pani czuje? - pyta z przejęciem lekarz.

- Dd..oo...b..rze.. - ledwo wymawiam jedno słowo. Mężczyzna musiał się schylić, aby mnie usłyszeć.
Mówi coś do kobiety i wychodzą z sali.

Czuję, że każda część mojego ciała boli. Staram przypomnieć sobie co się stało, ale ogarnia mnie totalna pustka. Ostatnie co zostało w mojej głowie to dzień moich urodzin.

Powoli podnoszę głowę i rozglądam się po pomieszczeniu. Wszystko jest białe; ściany,  szafeczka obok mojego łóżka oraz stolik na przeciwko. W sali byłam sama.
Co mi się stało? Jak to możliwe, że ja tu jestem? Milion pytań, a żadnych odpowiedzi...
Nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć...
Moje rozmyślania przerywa wchodząca do sali osoba. Odwracam się w tamtą stronę i widzę że jest to moja mama. Ogarnia mnie nie niesamowita ulga i radość.

-Kochanie jak ja się o ciebie martwiłam. - mocno mnie przytuliła i ucałowała w czoło.

-Mamo, ale co się stało, Dlaczego ja tu jestem?

- Bo... no bo... - chwilę się zastanawiała, ale w końcu zaczęła- Kochanie stała ci się ogromna krzywda nie wiem czy chcesz o tym pamiętać, ale wiedz, że już jesteś bezpieczna.

-Może lepiej, żebym o tym nie pamiętała. Tak będzie lepiej. Czas zacząć nowy rozdział.

Niespodziewanie do sali wszedł Josh od razu skierował się w moją stronę i mocno mnie przytulił.

-Siostra jak ja się o ciebie bałem. Pamiętasz coś?

- Właściwie to nic nie pamiętam.  - z grymasem na twarzy odpowiedziałam. - Lepiej będzie jak nic nie będę pamiętać.

- Dobra decyzja. Kocham was. - przytulił nas wszystkie i to jest najlepsza chwila w moim życiu.

                          ***

- Emily wszystkie twoje badania są w porządku. Dzisiaj cię wypiszemy. - z radością w głosie  powiedział lekarz. 

-Dziękuję to znakomita wiadomość. - mówiąc to miałam uśmiech na twarzy.

- Ale musisz na siebie uważać.  Z czasem kiedyś pamięć ci wróci, ale to kwestia czasu.

- Dobrze, jeszcze raz dziękuję.

Z pomieszczenia wyszedł lekarz, a weszła moja mama.

- Mamo dzisiaj wychodzę ze szpitala.

- To cudownie kochanie. Wzięłaś wszystkie swoje rzeczy? Możemy już jechać?

- Tak, nie mam tu nic. - odpowiedziałam i razem wyszłyśmy z sali.

Wychodząc ze szpitala poczułam wolność, że wszystko się ułoży i będzie dobrze.

- Chodź kochanie. Wsiadaj. - szybko wsiadłam do samochodu.

Jechaliśmy rozmawiając o tym co się działo.

- Emily, bo razem z twoim bratem postanowiliśmy że wszyscy razem przeprowadzimy się do New York.  Tak będzie dla nas wszystkich lepiej. Zmiana miejsca zamieszkania na inny kontynentdobrze nam zrobi.

Chwile byłam w szoku, ale prztrawiając tą wiadomość stwierdziłam, że może to i lepiej.
Nowy rozdział w nowym miejscu.

- Jesteś zła? - z obawą w głosie spytała się mama.

- Nie nie, ja  jestem tylko  zaskoczona, ale na prawdę cieszę się i to strasznie.

- Tak będzie dla nas lepiej. - odpowiedziała z troską w głosie.

Ostatnie chwileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz