Rozdział 18

156 4 0
                                    

-Wstawać!!! - do pomieszczenia wszedł Erick. - Za minutę na dole!!!! Zebranie!!!

-A daj mi spać kretynie!!! - odburknęła Emily.
- Nie ma spania!!! Albo się podnosicie, albo będziecie zbierać swoje zęby.

-Dobra już!!! - krzyknęła Hope.
Dziewczyny zwlokły się z łóżka i razem z chłopakiem poszli do salonu. Wszyscy już tam byli.
-Na początku mam radosną nowinę dla Emily. - powiedział Harry. - Jutro odbędzie się licytacja. Zostaniesz sprzedana jakiemuś frajerowi. No jeśli cię weźmie i wcześniej go nie spłoszysz.
Nikt nie był zdziwiony na wieść o tym. To było już pewne co się z nią stanie.
Nie czekając na reakcje dziewczyny chłopak kontynuował dalej.
- A ty nasza mała Hope trafisz do burdelu. Mam nadzieje, że jesteś dobra w te klocki. - w tym momencie wszyscy wybuchneli śmiechem.
Dziewczyna cała poczerwieniała że złości, że z niej żartują. Od razu wybiegła z salonu prosto do pokoju.
Emily nie mogła dalej patrzeć jak się śmieją.

- Co wam tak do śmiechu? Ciekawe jacy wy jesteście?
Nagle wszyscy umilkli i zaczęli słuchać dziewczyny.
- Myślicie, że jak jesteście w jakimś popapranym gangu to możecie się popisywać i traktować nas jak śmieci? Ciekawa jestem, jak wy byście się czuli będąc na naszym miejscu? Jakby was gwałcili i bili. Gdybyście walczyli o kolejny dzień resztkami sił?

- Co nas obchodzą twoje lamenty? Takie jest życie kobiet. Muszą być na każde nasze zawołanie i mamy je traktować jak sprzątaczki i służące. Do tego zostałyścię stworzone.

- Twoje myślenie rozwala mi mózg... Żal mi ciebie.... albo nie. Ty i tak jesteś głupi i taki zostaniesz.

- Zamknij się bo tego pożałujesz.

W jednej sekundzie chłopak zrobił się czerwony.

- Zaraz dostaniesz w ryj i skończy się twój dzień. Wynocha stąd! Nie pokazuj mi się na oczy! Całe szczęście, że jutro się wynosisz!

- Przynajmniej nie będę musiała oglądać twojej mordy.

Nie czekając na reakcję chłopaka, dziewczyna szybkim krokiem udała się w stronę pokoju.
Otworzyła drzwi i od razu spostrzegła płaczącą Hope, która była zwinięta w kłębek.
Aż jej serce się ścisnęło na ten widok. Nigdy nie lubiła gdy ktoś płacze w tedy nie wiedziała jak się zachować, czy przyjść i przytulić, a może dać czas i lepiej nie podchodzić?
Jednak teraz postanowiła, że podejdzie. W końcu zna ją od kilkunastu dni i wie, że bardzo przeżywa tą sytuację.

- Ciiii nie płacz. Wszystko się ułoży jakoś.

- Jak się ułoży?! Od jutra mam być dziwką! Całe moje życie się zawaliło. Miałam plany, marzenia, chciałam mieć męża, gromadkę dzieci i śliczny domek. A co będę mieć?! Jeden pokój, łóżko i co chwilę klienta na szybki numerek.

-Spokojnie, może jakoś uciekniesz im z tego pokoju. Wszystko się ułoży.

- Nic się nie ułoży. Już mogę szykować sobie żyletkę, albo jakieś tabletki nasenne.

-Nawet tak nie mów. Obiecaj mi, że będziesz walczyć do samego końca.

-Nie mogę ci obiecać, bo ja nie wytrzymam takiego upokorzenia. Nie zasnę z myślą, że rano przyjdzie klient i mnie wykorzysta. To mnie przerasta Emily. Ty się nie martwisz, że wykupi cię jakiś stary zboczeniec?

- Gdzieś to mam. Co ma być to będzie. Najwyżej ucieknę mu przy najbliższej okazji. Stary będzie to mnie nie dogoni.

- A jak cię wykupi młody milioner, a ty się w nim zakochasz?

- To w tedy będę się martwić. Nie martw się jeszcze uciekniemy i razem będziemy się z tego śmiać na starość.

-Obyś miała rację...

Ostatnie chwileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz