Spike ruszył ku wyjściu z lochów. Kazał podążać za sobą królewskiej parze. Czekało ich trudne zadanie. Polecenie pokonać królową, było praktycznie nieosiągalne. "Jak jednorożec, księżniczka i bezbronny smok mają stanąć do walki z klaczą, która posiada magię alikornów?" - zastanawiał się asystent. Po chwili znaleźli się na korytarzu. Ukrywali się przed strażnikami. Kiedy groziło im zdemaskowanie, Cadance zamieniała gwardzistę w kryształowy posąg. Droga do celu stawała się coraz trudniejsza. Strażników przybywało, a sala tronowa zbliżała się do nich z każdym krokiem. Napięcie i strach rosły. Zanim weszli do ostatniego pomieszczenia, Shining Armor rozpostarł wokół zamku pole siłowe, by nikt nie mógł wyjść. Kiedy mąż Cadance skończył wykonywać zaklęcie, księżniczka otworzyła z hukiem wrota. Królowa nie była tym zbytnio poruszona. Rozkazała wyjść straży na zewnątrz. Ostatni pojedynek wolała rozegrać sam na sam z przeciwnikiem.
- Witajcie, - zaczęła lekceważąco - czemu zawdzięczam Waszą niespodziewaną wizytę?
- Twoim rządom czas wreszcie położyć kres! - zawołała zdeterminowana Cadance. Nie wyobrażała sobie w tej chwili innego zakończenia niż natychmiastowy koniec władzy królowej. Po sali rozległ się złowieszczy śmiech. Księżniczka miłości bez wahania wymierzyła zaklęcie w stronę wroga. Lawendowa klacz odparła atak.
- Chyba nie myślisz, że uda ci się mnie pokonać?!
Tym razem to władczyni wystrzeliła ze swojego rogu strumień magii i skierowała go bezpośrednio w stronę pary królewskiej. Cadance była przygotowana na taki obrót spraw i w odpowiedzi przystąpiła do walki z Twilight z przyszłości. Rozpoczął się pojedynek na magię między dwiema przeciwniczkami. Niestety, szanse nie były wyrównane i księżniczka szybko upadła. Władczyni wykonała zaklęcie, które miało zakończyć żywot Cadance, lecz Shining Armor zasłonił żonę swym ciałem i w rezultacie to on stracił przytomność.
- Jednego już mam z głowy - zaśmiała się królowa. - Teraz twoja kolej!
Skierowała swój magiczny róg w stronę księżniczki miłości, ale ona pierwsza wykonała następny krok. W napadzie furii po stracie męża strzeliła kolejnym zaklęciem. Lawendowa klacz patrzyła przez chwilę na wystrzelony pocisk. Kiedy był już blisko schyliła się, żeby uniknąć końca. Zaklęcie przeleciało nad jej głową i odbiło się od witrażu, jak od lustra. Magia zawróciła. Z ogromną prędkością uderzyła w Cadance. Księżniczka padła, pchnięta przez niewyobrażalną siłę. Władczyni, ciesząc się z triumfu, podeszła do pokonanego przeciwnika. Po sali tronowej znów rozszedł się echem złowrogi śmiech.
- Twe wysiłki na marne się zdały, szwagierko - przemówiła z pychą w głosie. - Za atak na mą osobę, zostaniesz wygnana z Equestrii. Możesz być pewna, że nie uda ci się przeżyć zbyt długo.
W chwili, gdy królowa pławiła się w chwale, Spike próbował dostać się niezauważony do Twilight. Wybiegł zza marmurowej kolumny i szybko znalazł się przy przyjaciółce. Klacz stała w bezruchu, nie zwracając uwagi na małego smoka. Zrozpaczony asystent chciał przełamać zaklęcie władczyni. Mimo cichej rozmowy z alikornem nic się nie stało. Księżniczka nadal była gotowa na rozkazy swej pani. Spike uronił łzę. Owa spadła prosto na serce lawendowego kucyka. Teraz nie było istotne to, czy zostanie zdemaskowany. Przyjaźń okazała się być silniejsza, niż strach. Lecz oto nagle stała się rzecz nieoczekiwana. Twilight odzyskała swoją świadomość. Spojrzała na przyjaciela. Zorientowała się, co się dzieje. Jednak zastanawiające dla niej było to, dlaczego bitwa rozgrywa się pomiędzy jej odpowiednikiem z przyszłości, a Shining Armor'em i księżniczką Cadance. Przecież wizja przedstawiała Discorda i sześć powierniczek Elementów Harmonii. Choć w jej głowie pojawiły się pytania, nie chciała zaprzątać sobie nimi głowy. Z lekkim niepokojem, ale bez wahania zbliżyła się do królowej.
- Dlaczego skazałaś Equestrię na taki los? - zapytała stojąc tuż za władczynią. - Te wszystkie kucyki nie zasługiwały na to, co dzieje się teraz. Myślałam, że nie poddasz się tak łatwo zaklęciu...
- Skąd wiesz o tamtym wydarzeniu? - przerwała jej królowa, od razu pojmując, do czego zmierza klacz. - Zadbałam o to, by nikt nie dowiedział się, co zaszło kilka lat temu w podziemiach. Zresztą, nie będę się już wysilać. Nie uda ci się ze mną zwyciężyć. Możesz się trudzić, ale nic nie zdziałasz. Masz tylko jednego małego smoka, a do mojej dyspozycji jest kilkaset oddziałów straży, z całego królestwa. Do mnie należy magia alikornów. Ja mam wszystko, a ty nie masz niczego! - wykrzyknęła pewna siebie. Odeszła, łudząc się, że klacz nie da jej rady. Pomyliła się. Twilight, wiedząc, że nie przemówi jej do rozumu, wymierzyła w jej stronę najsilniejsze zaklęcie, jakie zdołała. Pocisk uderzył z podwójną siłą we władczynię. Wypchnął ją poza mury zamku. Łamiąc magiczną zaporę Shining Armor'a, wylądowała w jednym z domów w Ponyville, burząc przy tym kilka poprzednich. Smok podbiegł do ogromnej dziury w ścianie, szukając miejsca zniszczenia. Nie musiał rozglądać się zbyt długo. Ślad wytyczony przez pokonaną królową był tak wielki, że nie dało się go nie zauważyć.
- Nie miałem pojęcia, że tak potrafisz!
- Ja też nie, ale jednego możemy być pewni: pokonaliśmy zło i nareszcie wrócimy do domu - powiedział lawendowy kucyk. Wraz ze Spike'em ruszył w stronę pary królewskiej, by pomóc im wstać. Zwycięzców ogarnęła radość. Byli przekonani, że władczyni zrozumie swe błędy i będzie tak, jak dawniej. Nawet w najczarniejszych myślach nie przypuszczali, co miało się stać już za chwilę.
CZYTASZ
✓ My Little Pony: Podróż w Czasie
Hayran KurguKiedy Kryształowemu Imperium zagraża ogromne niebezpieczeństwo, tylko Twilight Sparkle wraz ze swoim nieodłącznym asystentem może stawić mu czoła. Niestety, nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje. Muszą pokonać alikorna znacznie od nich siln...