Flynn zaniemówił. Nie spodziewał się takiej wiadomości. Myśl, że Hayley mogłaby go opuścić przytłoczyła go. Co prawda, kilka razy wyjeżdżała na tydzień i chłopak umierał z tęsknoty. Wtedy jednak czuł, że to nie będzie tydzień, a raczej kilka miesięcy.
- Dokąd? - jego głos brzmiał przeraźliwie słabo.
- RPA.
Chłopak wolno pokiwał głową. Był smutny, lecz starał się to ukryć. Ledwo co odzyskał swoją przyjaciółkę, a teraz znowu ją straci.
- Płynę promem. Za pół roku - dziewczyna uśmiechnęła się pocieszająco.
- Mamy jeszcze trochę czasu.
Blondynka uśmiechnęła się szeroko. Chciała w to wierzyć. Ale znała przyszłość i znała mnie. Niewiele mieli czasu.
Wykorzystali jednak dostępne miesiące w całości. Przyrzekam, że byli szczęśliwi. Paradoksalnie, jakby na zapas. Ale nie kwestionujmy szczęścia.
Dalej zwiedzali zoo. Komentowali prześmieszne nazwy zwierząt (typu "wąż śmierdziel"), zachwycali się śpiących niedźwiedziem i otworzyli zakład buchmakerski związany z walkami flamingów. Weszli do skrytki zwierząt nocnych i próbowali przyzwyczaić się do panującej ciemności. Ze zdumieniem przeszli przez tunel wodny i z uśmiechem na ustach mijali pływające płaszczki. Wyciągali dłonie, by poczuć zimną wodę z wodospadu. Zrobili wiele zdjęć i nakręcili wiele filmów. Chcieli mieć pamiątkę.
Oby nie ostatnią.
- Dobrze się dziś bawiłam - powiedziała Hayley w drodze powrotnej.
Flynn uśmiechnął się.
- Ja także. Ostatni raz w zoo byłem na własnych nogach - chłopak parsknął śmiechem na swój własny żart.
Hayley do śmiechu nie było.
- Nigdy nie mówiłeś mi jak stałeś się niepełnosprawny.
Flynn od razu spoważniał i przełknął ślinę.
- Gdybym miał się czymś pochwalić, to bym ci to powiedział.
- Nie o to mi...
- Wiem - chłopak przerwał dziewczynie wypowiedź i zerknął na zegar ratuszowy. Dochodziła godzina osiemnasta.
Siedziałem wtedy na wieży zegarowej razem z Czasem. Tym razem jednak nie zapowiadaliśmy pożaru i żadnego innego tragicznego w skutkach wydarzenia. Po prostu siedzieliśmy. Dla rozrywki. W pewnym momencie jednak poczułem się obserwowany. I to przez naszego małego nieradzącego sobie chłopaka.
Od razu uciekłem.
- Spotkamy się jutro?
Hayley otworzyła mentalny kalendarz i plan zajęć.
- Możesz zaprosić mnie na kawę po pracy - uśmiechnęła się zadziornie.
- Nie pijesz kawy.
Dziewczyna roześmiała się i przytuliła Flynna na pożegnanie.
- I w tym jej urok.
CZYTASZ
Delirium ✔
Teen FictionTo nie będzie cudowna historia. Będzie pełna wstydu, upokorzenia i żalu. Przenieśmy się do małego cudzego świata. Zapraszam. ©2016; diverpunk