Hayley i Flynn siedzieli nad brzegiem kanału Birmingham. Głowa dziewczyny była oparta o kolana bruneta, który bawił się jej włosami. Niedaleko nich spał nieznajomy piesek, który przydreptał z obcych terenów. Gdzieś za nimi przepychała się para dzieci, która wracała ze szkoły. Wszyscy dookoła nich mieli swój cel, krótkobieżne marzenie. Wszyscy zmierzali w nieznanym kierunku, pogrążając się nicości snów.
Oprócz Flynna i Hayley.
No i psa. Ale nie zwracajcie na niego uwagi. On też jest zmęczony życiem.
- Został miesiąc, Flynn - powiedziała dziewczyna.
Brunet westchnął. Czasu było coraz mniej wraz z każdym zachodem słońca. Rozłąka zbliżała się ogromnymi krokami. Niemal dusiła ich swoim upiornym zapachem. Oboje czuli, że wraz z wyjazdem coś się zmieni. Ale nie wizualnie. Wewnętrznie. Ich serca przejdą remont, restart i sprzątanie danych.
Flynn dalej nie wymyślił tego jak wyznać blondynce swoje uczucia. Chciał się przyznać, sobie i całemu światu, wyznać prawdę jego serca.
Że kocha Hayley.
~ smutna prawda ~
Świat jednak nie był na to gotowy. A scenariusz ich życia został już dawno napisany.
On nie chciał jej zatrzymywać. Chciał, by nareszcie wyruszyła w nieznane, odkryła nowe lądy, poczuła się jak Krzysztof Kolumb i dokonała rewolucyjnego odkrycia. Naprawdę, on tego pragnął. Ale jego intuicja podpowiadała mu, że wszystko straci. Że jego świat runie jak domek z kart i jedyne co mu zostanie, to bezsilne patrzenie. Na to, nad czym się pracowało i na to, co runęło.
~ wyjaśnienie ~
Świat zabiera więcej, niż sam daje.
- Jesteś pewna, że wszystko kupiłaś?
Dziewczyna pokiwała głową, lecz szybko odpowiedziała twierdząco. W końcu chłopak nie musiał na nią patrzeć i widzieć jej ruchu głowy.
- Wiem, że ten wyjazd cię smuci, ale bardzo mi na nim zależy. Możesz cieszyć się razem ze mną?
Flynn od razu poczuł wyrzuty sumienia. Faktycznie, za każdym razem patrzył na ich sytuację subiektywnie. Nie pomyślał o punkcie widzenia Hayley. Dlatego nachylił się i ucałował ją w głowę.
- Oczywiście. Przepraszam. Będę tęsknił.
- Wiem, Flynn. Ale taki urok wyjazdów. Ktoś musi znieść tęsknotę, aby ktoś się cieszył.
Chłopak parsknął pod nosem.
- Co za pasożytnictwo.
Hayley uśmiechnęła się i zapięła szczelniej bluzę.
- Robi się coraz zimniej. Nie sądzisz, że powinniśmy wracać?
Brunet skrzywił się. Nie chciał wracać. Nie chciał opuszczać Hayley na chociażby kilka godzin. Ale nie mógł jej zatrzymywać. Może nawet nie chciał.
- Nie ma sprawy.
I odeszli. Porzucili kanał Birmingham i wrócili do swoich własnych światów. Po ich obecności został tylko bezdomny pies.
Flynn był zmęczony życiem tak samo jak on.
Tylko nie chciał się przyznać.
CZYTASZ
Delirium ✔
Novela JuvenilTo nie będzie cudowna historia. Będzie pełna wstydu, upokorzenia i żalu. Przenieśmy się do małego cudzego świata. Zapraszam. ©2016; diverpunk