Zacznijmy od roku 2012/2013. Dobra uczennica uczęszczająca do klasy pierwszej gimnazjum. Przewodnicząca klasy, lubiąca rysować, mimo że nie zawsze jej to wychodziło. Średnia 4.2 na koniec roku szkolnego. Niestety nic nie jest kolorowe. Nieśmiała dziewczyna w nowej szkole to dobry powód by się z niej trochę pośmiać. Tym bardziej, jeśli nie za bardzo zwraca uwagę na modne, drogie ciuchy, bo jej po prostu nie stać. Ten rok nie ma za dużo wpływu na to co nastąpi dalej, ale chcę wam go przybliżyć. Chcę, żebyście mnie trochę poznali. To będzie mój pamiętnik. Pamiętnik, który znalazłam po kilku latach i uważam, że może być przestrogą dla wielu ludzi. Młodych i starszych, dziewczyn i chłopaków. Ta uczennica to ja. Wiktoria, aktualnie mam 21 lat, a od drugiej gimnazjum wszystko się zaczęło. Syf, burdel, bałagan. Pieprzone życie. W pierwszej gimnazjum często zostawałam ofiarą takich żartów. Mówili na mnie jednorożec, bo często chodziłam z kokiem. Oblewali mnie wodą w łazience, śmiali się, popychali. Po prostu jak w każdym gimnazjum. Słabe ogniwo to dobre ogniwo. Tak.. Wtedy byłam słaba. Bardzo słaba, teraz? Posiadam na plecach taki bagaż, że nie mogę nazwać się słabą. Żaden człowiek nie może. Każdy powinien wiedzieć jak bardzo jest wartościowy. Ludzie to zwierzęta i bestie. Jeśli raz pozwolisz im cię zaatakować. Będą cię atakować tak długo, aż nie oddasz ataku. I wtedy to ty stajesz się zwierzęciem. Chodziłam z głową w dole, bałam się, ale nie potrafiłam nic zrobić. Byłam cipką.Przecież bez powodu nic się nie działo. Miała powód, dostawiałam się do jej chłopaka. Głupia idiotka ze mnie. Pisał, a ja odpisywałam. Do niczego nie dochodziło, bo tylko kilka razy powiedzieliśmy sobie cześć, ale to i tak za dużo. Co ja miałam wtedy w głowie? Tyle ile gimnazjalistka. Przełom nastąpił w wakacje 2013 roku.
Spotkałyśmy się przypadkiem, siedziałam gdzieś na belce przy sklepie z innymi. Wszystko było dobrze, do momentu aż przyszły inne dziewczyny. Dziewczyny, które już nie raz sprawiły mi ból. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jakie rany na psychice może zostawić fizyczne lub psychiczne nękanie kogoś.
"Ja Cię uderzę, a ty mi oddasz, to logiczne, chcę się z Tobą bić"
Nie wiedziałam sama co zrobić. Przecież nigdy się nie biłam, liczyłam na to, że mi odpuszczą. Jednak jedna z nich popchnęła mnie na drugą i upadłam, oczywiście, że upadłam. Zaczęłam być bita, pluta, miałam powbijane paznokcie w skórę, byłam mokra od wody. Jak myślicie co zrobiłam? Nawet nie ruszyłam ręką. Po prostu czekałam na moment aż skończy. Wszystko to nagrywali pozostali. Mieli z tego niezły ubaw.
Wróciłam do domu cała brudna z ziemi, nie mogąc ruszyć szczęką, twarz mnie bolała, a ślady po paznokciach były na całych moich rękach. Dostałam jeszcze telefon od nich, z zapytaniem czy wszystko jest dobrze. Byłam przestraszona jak owieczka. Od wtedy coś się zmieniło. Ja się zmieniłam. Siedziałam przy oknie, patrząc na ten szary obraz przed moimi oczyma. Postanowiłam być twarda. Nigdy nie dać więcej się pobić, albo zrobić coś żeby w końcu dali mi spokój. Musiałam zacząć atakować, albo chociaż się bronić. Czułam taką złość na siebie, że już nie chciałam być tą samą osobą. Chciałam po prostu zniknąć, ale wiedziałam, że to nie możliwe.
Bliżej spotykałam się ze znajomymi, których znałam od lat. Dawid, Patryk i Karolina. Rodzina raczej nie była zadowolona z tego towarzystwa, bo mieli trochę za uszami. Byli też oczywiście starsi. Z Dawidem i Patrykiem często popijałam alkohol, ale wiedziałam kiedy przestać. Miałam 13 lat i moje picie alkoholu to zazwyczaj był łyk taniej wódki za 5 zł, ewentualnie Amareny, czyli taniego wina. Karolina paliła. Nie tylko papierosy.
Paliła dopalacze. Mocarz. To słyszałam codziennie. Lufka, bojtel (woreczek), mocarz. 3 słowa, które zawsze tylko słyszałam, ale nigdy ich nie widziałam. Nie robiłam tego. Nie byłam zwolennikiem żadnych narkotyków, a tym bardziej dopalaczy.
CZYTASZ
Narkotyki jak cukierki
Teen FictionAKTUALIZACJA. DO KOŃCA ROKU POPRAWIAM ROZDZIAŁY. Prawdziwa opowieść o problemach. Perspektywa człowieka, który tkwi w bagnie narkotykowym. Mam nadzieję, że ten kto przeczyta wyciągnie wnioski :) Okładka jak i całe opowiadanie jest moje, nie kopiowa...