Prolog

26.8K 1K 183
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Mam tego dosyć! - krzyknął stary król, rzucając ozdobnym świecznikiem tak niefortunnie, że wybił piękne, witrażowe okno. - Mój syn po prostu zaniedbuje swoje obowiązki! Dlatego zmuszę go, żeby się ożenił i siedział w domu!

- Ależ wasza królewska mość... Trochę cierpliwości...

- Jestem cierpliwy! - wrzasnął król, rzucając w swojego betę długopisem. - Ale z każdym dniem starzeję się - mówił płaczliwym głosem. - A chciałbym jeszcze przed śmiercią zobaczyć tu swoje wnuki.

Fakt, król wilków bardzo późno doczekał się swojego potomka. Jego syn miał dwadzieścia pięć lat, a on sam był już mocno przyprószony siwizną. Właściwie to coraz bardziej chciał wybrać się do Bogini Księżyca u której była jego ukochana żona, jego mate. Królowa niestety zmarła przy porodzie.

- Rozumiem, wasza królewska mość...

- Nie... Nic nie rozumiesz, przyjacielu. To straszne, kiedy dziecko dorasta, zaczyna odchodzić od rodzonego ojca coraz dalej i dalej - biadolił, wskazując na olejny obraz przedstawiający jego samego trzymającego malutkiego synka.

Po prawdzie jego beta doskonale wiedział jak to jest z dorosłym dzieckiem, ale nie chciał królowi przerywać.

- Ach jaki jestem samotny w tym beznadziejnym starym pałacu. Ach, gdybym mógł usłyszeć jeszcze tupot małych łapek na tych marmurowych posadzkach...

Król załkał cicho i wsparł się na ramieniu swojego bety.

- Wasza królewska mość... - Beta otarł dyskretnie nos. - Może gdybyśmy dali mu trochę więcej swobody...

- Znów swobody!? - Alfa zrobił się czerwony jak burak ze złości. - Przy tych jego zwariowanych pomysłach?

- Wasza królewska mość, w sprawach miłości...

- Miłość, łaaaach - warknął zniesmaczony król, machając rękami. - Kiedy chłopiec spotyka dziewczynę w odpowiednich okolicznościach zawsze się zakocha. I takie okoliczności musimy stworzyć.

- No ależ wasza królewska mość, jeśli królewicz się domyśli...

- Domyśli się? Nonsens! Niczego się nie domyśli! - Król uderzył pięścią w dębowy stół. - Kiedy wraca mój syn?

- D-Dzisiaj.

- A więc czy nie możemy wydać Gonitwy z okazji jego powrotu?

- O-Oczywiście, może-e-emy - zająknął się beta.

- I kiedy zaprosimy wszystkie niepołączone wilczyce ze wszystkich księstw... Haha! - zarechotał król. - Nie rób takiej głupiej miny! - warknął do przyjaciela. - Dlaczego akurat wtedy nie miałby znaleźć swojej mate? Słyszysz, czy nie?

- Tak, tak, słyszę.

- A więc to będzie tak: zmierzch. Ogromna przestrzeń. Gonitwa. Zabawa. Hehehe, nie może się nie udać, prawda?

- Oczywiście, wasza królewska mość, urządzimy taką Gonitwę. Tylko kiedy?

- Natychmiast!

- Natychmiast? Ależ wasza królewska mość, to...

- Dzisiaj! Jeszcze dzisiaj masz powysyłać zaproszenia do wszystkich księstw w których znajdują się niepołączone wilczyce w wieku od dwudziestu do dwudziestu pięciu lat. Zrozumiano?

- Rozkaz, wasza królewska mość. - Beta ukłonił się nisko i wyszedł.

Według króla pomysł był doskonały. Ostatecznie, jeśli wśród tych młodych dam nie będzie mate jego syna, może trafi na jakąś miłą wilczycę, która zechce poślubić królewicza bez połączenia bratnich dusz?

_________________

Witajcie, Robaczki!

Możecie mnie kojarzyć z "Luka - tłumaczenie", tam też opublikowałam po raz pierwszy ten prolog (Rozdział 21). Tak, zaczęłam pisać własne opowiadanie o mate! Prawdopodobnie to, co zaplanowałam dla bohaterów może Was lekko zaskoczyć, ale nie zniechęcajcie się, tylko dotrwajcie do końca książki :)

O wiele więcej rozdziałów będzie się pojawiało w lipcu z racji tego, że będę miała więcej wolnego czasu.

Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie, komentarze i sugestie!

Niedoszła królowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz