Rozdział 17

13.1K 665 191
                                    

Ostrzeżenie: Rozdział zawiera scenę +18. Czytasz na własną odpowiedzialność.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Pik, pik, pik, pik.

Pik, pik, pik, pik.


Warknęłam pod nosem i trzepnęłam na oślep ręką, by wyłączyć budzik. Tak strasznie bolała mnie głowa. Jeszcze tylko pięć minut, obiecuję...

— Kochanie — mruknął Hunter zaspanym głosem. Dźwięki sprawiały mi niemal fizyczny ból, więc naciągnęłam sobie koc na głowę, by tylko go nie słyszeć. Przecież moje pięć minut to nie taka w końcu zbrodnia.

Poczułam jak ciepła dłoń mojej Bratniej Duszy wpełza pod moją koszulkę i ląduje na plecach. Palcami kreślił jakieś nieokreślone wzory, co tylko mnie uspokajało i usypiało na nowo.

— Wstań — szepnął mi do ucha po odciągnięciu koca.

— Myślałeś, że tym kizianiem mi pomożesz? — spytałam zła, pocierając oczy.

— Jeśli nie chcesz, żeby Kate wparowała do naszego pokoju, musisz się podnieść.

Warknęłam na niego, w duchu przyznając mu rację. Nie zmieniało to faktu, że nie miałam jednak najmniejszej ochoty wstawać.

Wczorajszego ranka dojechaliśmy do Księstwa Północnego, do mojej rodzinnej watahy, obstawieni przez dwa rządowe samochody. Zdążyłam zamienić dosłownie parę słów z rodzicami, bo od razu musiałam zabrać się za dopinanie wieczoru panieńskiego Kate na ostatni guzik. Około szesnastej wraz z grupką zaproszonych dziewczyn zawiązałyśmy jej oczy i w ramach imprezy wybrałyśmy się do SPA na dzień relaksu. Następnie wypoczęte i zrelaksowane udałyśmy się na symbolicznego drinka do klubu, w którym miałyśmy wynajętą lożę. Miało być kulturalnie, bez tańców, ogólnie po drinku i do domu. No niestety, nie udało się. Oczywiście, gwoli ścisłości, Kate nie piła i nie tańczyła – nie mogła zaryzykować utraty ciąży, która naszej rasie niestety przytrafiała się bardzo często. Czego nie można powiedzieć o mnie i o dziewczynach na ów panieński zaproszonych.

No najebałyśmy się jak świnie, nie ma co ukrywać. Odstawiałyśmy jakieś dzikie tańce w wynajętej loży, a z symbolicznego drinka zrobiły się hektolitry alkoholu.

Dziś cierpiałam na takiego kaca, że jak Boginię kocham, słyszałam jak trawa rośnie. Co nas, do cholery, podkusiło, żeby chlać tyle dzień przed ślubem? Pierwotnie plan zorganizowania wieczoru panieńskiego w SPA dzień przed uroczystością był doskonały – miałyśmy być świeże i wypoczęte na następny dzień. No, tylko trochę „nie pykło".

Powinnam wstać i zacząć przygotowywać się do ceremonii. Ale nie miałam siły. Kiedy błogosławieństwo szybkiej przemiany materii jest potrzebne, to jak na złość go nie ma!

Niedoszła królowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz