Kolejne kilkanaście dni minęło mi naprawdę spokojnie. Po wtorku od razu wróciłam do szkoły, co też nie przeszkadzało mi tak jak wcześniej, bo miałam przy sobie kogoś z kim mogłabym pogadać. Tak, muszę przyznać, że przez te półtorej tygodnia, moje stosunki z Jakiem stały się jeszcze bliższe, a poza tym wydaję mi się, że nawet z Anne się lepiej dogaduję. Doszłam do wniosku, że nie musimy mieć ze sobą wiele wspólnego żeby się przyjaźnić – ważne, że dobrze nam się spędza razem czas i tak samo wygląda to też z blondynem. Nie wiem jeszcze czy są to osoby, którym mogę w stu procentach zaufać, powierzyć wszystkie sekrety, ale póki potrafią mi poprawić humor i wiem, że mnie nie zostawią jestem po prostu zadowolona. Kilka razy już wchodziliśmy razem co było naprawdę fajne, więc, kurde, nie mogę teraz w ogóle narzekać.
Zayn natomiast, chyba całkowicie dał sobie ze mną spokój, ponieważ nie proponował mi już żadnego wyjścia. Tylko rozmawialiśmy, zwyczajnie jak znajomi, czyli jest dokładnie tak jak chciałam.
A na koniec, co z Harrym? Cóż, ignoruję mnie tak samo jak wcześniej, ale nie mogę powiedzieć, że liczyłam na coś innego. Wygląda, że po prostu zapomniał o moim istnieniu, więc i ja postanowiłam zrobić to samo.
***
Był słoneczny piątek kiedy właśnie wychodziłam z zatłoczonego autobusu kierując się w stronę szkoły. Tradycyjnie włożyłam do uszu słuchawki więc po chwili mogłam się wsłuchiwać w rytm mojej ulubionej piosenki The Neighbourhood.
Kilka minut później znajdowałam się już pod szkolnym budynkiem czekając na Luke'a lub Anne. Postanowiłam napisać do chłopaka by się pośpieszył, bo zaraz zadzwoni dzwonek, ale jak na zawołanie usłyszałam jego donośny śmiech. Dochodził z bocznej ściany szkoły, więc domyślałam się, że jest tam z całą ekipą, czyli z Zaynem, Louisem, Lukiem, Harrym i ewentualnie z dziewczynami. Oczywiście moja ciągle aspołeczna natura nie pozwoliła mi do nich podejść, więc postanowiłam czekać dalej kontynuując słuchanie muzyki.
Nie minęła minuta kiedy zaczęłam dostrzegać sylwetkę Stylesa podążającego w kierunku drzwi wejściowych. Oczywiście swój wzrok skierowałam z podłogę kopiąc przy okazji jakiś kamyk. Jednak gdy już się zbliżał uniosłam głowę i zauważyłam go klęczącego jakieś dwa metry przede mną i przeszukującego coś w plecaku. Skupiłam się na kosmykach włosów, które opadały na jego czoło, gdy się schylał. Po chwili jednak przewróciłam oczami, bo kurwa, zawsze to robię.
Najwidoczniej nie znalazł potrzebnej rzeczy, bo tylko zarzucił plecak na plecy przeklinając pod nosem. Gdy już otwierał drzwi odwrócił głowę i spojrzał na mnie, a jego kąciki ust nieznacznie się uniosły, co chyba można było nazwać uśmiechem.
Harry mnie zauważył? Niesamowite.
Zmarszczyłam tylko brwi nie doszukując się w tym zachowaniu jakiegoś większego sensu i wróciłam do słuchania muzyki.
-Bu! – krzyknął blondyn po dosłownie kilkunastu sekundach chwytając mnie od tyłu za ramiona.
- Kurwa, Jake! Zawsze będziesz mnie tak straszyć? – jęknęłam, bo po raz kolejny wyrwał mnie zamyślenia co zawsze powoduje, że podskakuję i piszczę.
Chłopak tylko zaśmiał się przygryzając swój kolczyk w wardze. Przewróciłam oczami i odwróciłam głowę, bo usłyszałam za sobą Anne i Luke'a. Podeszli do nas i wymieniłam z dziewczyną szybki uścisk, natomiast Luke'owi po prostu posłałam uśmiech, który odwzajemnił. Zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć zadzwonił dzwonek, wiec automatycznie skierowałam się w kierunku wejścia.
-Hej, poczekaj na chwilę– Jake chwycił mnie za rękę przybierając jakiś dziwny uśmieszek, a ja już bałam się co ma na myśli. – Rozmawiałem z Harrym i Zaynem...
CZYTASZ
Home || h.s. (zawieszone)
FanfictionOlivia - dziewczyna, która musi poradzić sobie ze stratą ważnej osoby i Harry, który po śmierci matki przeprowadza się z rodzinnego Londynu do Ameryki. Co stanie się, gdy drogi dwojga nastolatków zaczną się krzyżować? Czy Olivia będzie w stanie pok...