9. Tylko ty i ja.

73 12 2
                                    

Harry's Pov.

-Nie, dzięki stary – odmówiłem machając ręką w stronę Lou, gdy ten proponował mi papierosa.

Staliśmy właśnie z tyłu szkoły, tak, żeby nikt nas nie zobaczył. Pomysłem chłopaka było ominięcie pierwszej lekcji, a ja – mimo, że nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań, zgodziłem się na to. Z reguły, gdy już w ogóle wybieram się na zajęcia chcę iść na wszystkie, ale nie miałem zamiaru być w oczach chłopaka jakąś ciotą, bo pewnie tak by mnie nazwał, gdybym się zdecydował od niego odłączyć. Bądźmy szczerzy – u Louisa, jak u nikogo innego nie warto mieć złej opinii. Nie znam go długo, ale zauważyłem, że jest osobą, która lubi się mścić lub wyśmiewać z innych, więc po prostu pozostanę posłuszny.

Chyba jednak jestem tą pieprzoną ciotą.

-O, a cóż z ciebie dzisiaj taki abstynent? – zapytał z tym swoim krzywym uśmieszkiem, a ja wzruszyłem ramionami. Lubię czasami sobie zapalić, ale nie jestem tak głupi, żeby robić to przed lekcjami. – Okej, więcej dla mnie – zaśmiał się i wciągnął dym z własnej fajki.

Po chwili zauważyłem zbliżającego się do nas Zayna. W pewnym sensie ucieszyłem się na jego widok, bo jednak to z nim dogaduję się nieco lepiej i często potrafi rozładować napiętą atmosferę między mną a Lou.

- Siema Tommo! – przywitał się z brunetem ściskając dłoń i klepiąc go po plecach. – I siema Hazz – zwrócił się do mnie powtarzając poprzednią czynność. Zapalił papierosa od Lou, krzywiąc się przy okazji na, jak on to powiedział: 'damski rodzaj fajek'.

-Ciesz się, że jeszcze w ogóle jakieś ci daję – oznajmił. – Chyba do końca życia nie wypłacisz mi się za tą ilość pożyczonych ode mnie papierosów.

- Nie przesadzaj – mrugnął po czym sięgnął po swojego iPhone'a żeby wysłać komuś szybką wiadomość.

- Dobra, mów lepiej jak ci poszła ta cała randka z Olivią. Swoją drogą ciągle nie mogę zrozumieć co widzisz w tej wrednej lasce, ale cóż, słucham – powiedział obojętnie, a ja poczułem nagle jakieś nieznane mi uczucie.

Po pierwsze, co ona mu do cholery zrobiła, że nazywa ją wredną? Czy on widział siebie? Kumplujemy się, ale trzeba przyznać, że Lou jest idealnym przykładem właśnie wrednej osoby i nie ma prawa tak mówić o tej dziewczynie. Po drugie, czego Zayn od niej chce? Liv jest dla niego dużo za dobra, mam nadzieję, że wie w co się pakuje i szybko zda sobie sprawę, że to nie jest towarzystwo dla niej.

- No więc, byliśmy w kinie, dołączył do nas też Luke i Jake – odpowiedział, na co z nie wiadomych przyczyn odczułem ulgę. To znaczy, że nie była to taka prawdziwa randka, mam nadzieję.

Czy ja jestem, kurwa zazdrosny?

- Było okej, nazwy filmu nie pamię...

- Oh, nie pierdol, tylko przejdź do rzeczy. Zaliczyłeś ją? – zapytał Lou, a Zayn roześmiał się jakby wcześniej tylko udawał takiego głupiego. Ja natomiast stałem zniesmaczony, bo naprawdę, takie pytanie świadczy tylko o tym jak mało ma się szacunku do kobiety jak i do samego siebie. Co prawda, jeszcze nie dawno, przed śmiercią rodziców, sam zachowywałem się w ten sposób, spałem z każdą dziewczyną, która okazywała mną zainteresowanie, nawet jeśli nie pamiętałem jej imienia. Nie chwaląc się – było ich dosyć sporo. W każdym razie, teraz zdecydowanie mi przeszło i  po prostu nie toleruję czegoś takiego. Co jak co, ale myślałem, że mulat jest chociaż trochę mądrzejszy od Louisa i nie traktuje kobiet jak zabawki. Widocznie się myliłem...

- Ugh, nie. Podwoziliśmy jeszcze chłopaków, więc... - odparł Zayn z niezwykłą obojętnością, jakby była to kolejna dziewczyna, z którą 'mu się nie udało'. – Ale spokojnie, będę jeszcze próbował – zachichotał, a ja poczułem rozczarowanie.

Home || h.s. (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz