— Luke, mógłbyś już wyjść z łazienki? Za godzinę jestem umówiona, chciałabym się wykapać! — krzyknęła Summer, dobijając się do drzwi łazienki.
— Ja za trzy godziny też jestem umówiony i tez chciałabym się wykąpać... egoistko! — odparł spokojnie, po czym ostatnie słowo wykrzyczał. - Do tego najdroższa siostrzyczko, na dole masz druga łazienkę.
— Oh, rzeczywiście, umyję się w zlewie albo w kiblu, inteligencie.
— A co to dla ciebie za różnica, tak czy siak śmierdzisz. — westchnął na co Summer przewróciła oczami.
— Pieprz się, idioto, i pośpiesz się, proszę.
— Dasz mi się w spokoju wykąpać?
— Siedzisz tam dwie godziny, a każdy normalny człowiek zrobiłby to już sto razy. — znów zaczęła dobijać się do drzwi. Ten nie dość, że jej nie odpowiedział, to zaczął podśpiewywać coś, coraz głośniej, co zagłuszało jej krzyki i prośby. Miała ochotę go wtedy z czystym sumieniem udusić, jednak czuła, że tym razem przegrała, więc odpuściła sobie i wróciła się do pokoju. Przebrała się dosyć zwinnie w krótkie czarne spodenki i biała koszulkę, włosy związała na czubku i zrobiła delikatny makijaż. Schowała telefon do kieszeni, po czym zbiegła po schodach na dół, by coś jeszcze zjeść.
— Wolna łazienka! — krzyknął chłopak, a dziewczyna poczuła jak skacze jej ciśnienie.
— Teraz to możesz mnie pocałować w cztery litery. — westchnęła.
— Żartujesz? Twoje grube dupsko nigdy nie zasłuży na pocałunek od moich ust.
— Bardzo zabawne.
— Wiem, jednak mnie wciąż najbardziej bawi twoja buźka, siostra. — chłopak przekroczył próg kuchni i posłał jej głupi uśmiech. Wokół jego bioder był owinięty jedynie granatowy, krotki ręcznik, a dziewczyna skrzywiła się, bo był tak niechlujnie zawiązany, że w każdej chwili mógł mu bez problemu spaść. — Nie gap się. — Wyjął z lodówki karton mleka i oparł o blat kuchenny.
— Nie gapię się, tylko obserwuję Cię. — wzruszyła ramionami, lustrując go wzrokiem. — Wyglądasz teraz trochę lepiej niż kilka lat temu, widzę zmianę.
— Nie powinienem tego od Ciebie usłyszeć.
— Daj spokój, twoje ciało jest fajne, Luke. — uśmiechnęła sie do brata.
— Wiem, i dzięki, miło słyszeć ze Ci się podoba. — zaśmiał się, a ona słysząc to zawtórowała mu dwa razy głośniej.
— Zabawne. — roześmiała się, wstając od stołu, po czym przechodząc obok niego i klepiąc go po policzku. — Wychodzę, jak ty będziesz wychodził, to pamiętaj, zamknij dom, chyba że mama już będzie.
— Gdzie idziesz? Z kimś się umówiłaś? — zapytal i zaczerpnął łyka zimnego mleka.
— Nie mam pojęcia po ci ci ta informacja, ale z Calumem. — odparła, na co ten zaczął kaszleć i krztusić się.
— Z Calumem? Jak to? Spotykacie się, czy cos? — zapytał zdziwiony, podchodząc do siostry. Dziewczyna roześmiała się.
— Ja i Calum? Co ty gadasz, do tego, przecież mam chłopaka, idioto? Ja i Calum na prawdę się lubimy i z racji tego, że Isaac wyjechał na kilka dni, a ja nie mam z kim isc na zakupy, Calum zdecydował się mi towarzyszyć, na szczęście znalazł się jeden normalny w waszej czwórce...
— Mogłaś mi powiedzieć, że idziesz na zakupy, poszedłbym z tobą.
— Kogo Ty właśnie chcesz okłamać? W życiu byś tego nie zrobił, nie cierpisz zakupów, a Calum jest w tym świetny
CZYTASZ
big brother ☼ luke hemmings ✓
FanfictionLUKE HEMMINGS FANFICTION - Mamo, czy ten farmazon musi być moim bratem? - wrzasnęła dziewczyna, patrząc wzrokiem pełnym mordu na brata. - Mamo, ta dziewczyna jest jakaś nienormalna! - odwarknął chłopak, wytykając siostrę palcem. - Wyobraź sobie, że...