Summer:
Mam twój portfel, zostawiłeś go u mnie.Ashton:
Serio? Nawet nie zauważyłem, zaraz po niego przyjadę.Summer:
Jasne, a tak swoją drogą to serio musisz mieć w głowie, jedno, wielkie, okrągłe nic, żeby zapomnieć portfela...Ashton:
Ty lubisz wielkie, co?Summer:
Tak, dlatego nie jesteśmy już razem ;)Ashton:
... tego się nie spodziewałem, będę za dwadzieścia minut xWciąż śmiejąc się pod nosem, odłożyła telefon na stolik, obok własności chłopaka i wróciła do oglądania filmu. Kilka minut później Luke zawitał w salonie i zajął miejsce obok siostry, kładąc głowę na jej udach i przytulając do jej brzucha.
— Czyżbyś się nie wyspał?
— Ciekawe jak miałem spać, gdy całą noc ty i ten dupek przegadaliście, chyba zapominając o tym, że nie jesteście sami w domu. Co chwilę słyszałem jego chory śmiech, jak niby miałem, kurwa, spać? — westchnął, a Summer uśmiechnęła się na wspomnienie śmiechu Irwina. — Chociaż, szczerze mówiąc, lepsze to, że słyszałem wasze śmiechy, niż jęki i krzyki.
— Oh, tak. Ciesz się póki możesz. — odparła, na co chłopak podniósł się i spojrzał na nią dziwnie.
— Spotykacie się znowu?
— Co? Nie. Nie wiem. Chyba nie. — wzruszyła ramionami, nie patrząc na brata, który był lekko zmieszany i zdziwiony. W pewnym momencie jednak powiedział krótkie „okej" i znów mocno do niej przytulił.
— Czemu akurat on? Co ty w nim widzisz?
— Ale o co ci teraz chodzi, Luke? To chyba moja sprawa z kim się spotykam?
— Tak, tylko czemu to akurat musi być on? Jestem zazdrosny, okej? Nie dość, że z Calumem świetnie się dogadujesz, to teraz jeszcze z Ashtonem! Co ich do cholery nagle wzięło na przyjaźń z tobą?
— Jesteś zazdrosny?— to jedyne na co dziewczyna zwróciła uwagę, gdyż na prawdę ją zaskoczył i potwierdził jej przypuszczenia. To było dziwne, bo nigdy nie podejrzewałaby go o zazdrość, zwłaszcza o swoich najlepszych przyjaciół.
— Z całego mojego monologu wyłapałaś tylko to? Tak, jestem nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Jesteś moją siostrą, nie Ashtona czy Caluma, Irwin ma swoją, a Calum swoją, niech się zajmą nimi, bo ty jesteś moja.
— Ewidentnie potrzebujesz dziewczyny. Czuję się pod presją Ciebie, gdybys ją miał, zająłbyś się nią.
— Znalazłem już jedną fajną, ale mówiłem ci, że to skomplikowane.
— Czemu? To jakaś Twoja koleżanka? — zapytała nastolatka, na co Luke westchnął. Spojrzał na siostrę i zastanawiał nad czymś przez chwilę.
— Tak. Koleżanka. I czemu? Temu, że ona nigdy nie zacznie traktować mnie tak, jak bym chciał. — przerwał, słysząc dzwonek do drzwi. — Zapraszałaś kogoś?
— Ashton przyszedł po portfel. Otwarte! — krzyknęła.
— Oh, świetnie. Znowu on. — mruknął Luke, znowu przytulając się do siostry.
— Zamknij się już. — odwróciła się w stronę drzwi w których pojawił się chłopak. Zdjął buty i wszedł do salonu, uśmiechając się szeroko, po czym podszedł do dziewczyny i pocałował ją w policzek. Luke nie mógł tego widzieć, gdyż wciąż leżał w twarzą przytuloną do jej brzucha i z zamkniętymi oczami. Gdy usłyszał jednak znaczący dźwięk, otworzył oczy i uniósł jedną brew ku górze.
CZYTASZ
big brother ☼ luke hemmings ✓
FanficLUKE HEMMINGS FANFICTION - Mamo, czy ten farmazon musi być moim bratem? - wrzasnęła dziewczyna, patrząc wzrokiem pełnym mordu na brata. - Mamo, ta dziewczyna jest jakaś nienormalna! - odwarknął chłopak, wytykając siostrę palcem. - Wyobraź sobie, że...