a/n: faza wkurwiająca Summer: start
— Summer, poczekaj, musimy porozmawiać! — nastolatka usłyszała krzyk Caluma, na co odwróciła się. Ten przepychał się przez uczniów, mimo iż większość po prostu schodziła mu z drogi; jako ze był wysoki, dosyć dobrze zbudowany i co najważniejsze, lubiany przez większość szkoły.
— Co jest, pączusiu? — uśmiechnęła się, gdy ten stanął naprzeciwko niej.
— Mam pytanie, może i jest trochę głupie, ale ja na prawdę nie wiem! Widziałem dzisiaj na prawdę seksowną dziewczynę, chwila, co ja gadam, ona była kurewsko, niemożliwie seksowna, i cholera, jakby to ująć? Mam pewne wątpliwości co do tego, czy w stu procentach wolę chłopców?— odparł, uśmiechając się szeroko, a Summer nigdy wcześniej nie widział go aż tak bardzo szczęśliwego.
— Okej? Ale co w związku z tym? — rownież się uśmiechnęła, jednak sama chyba do końca nie wiedziała czemu. — Wiesz, ale to, że uznałeś że była taka i taka, wcale nie zna...
- Jak z nią rozmawiałem, podkreślam, tylko rozmawiałem, to coś obudziło się w moich spodniach, czy to ci wystarczy? — chłopak roześmiał się, wkładając dłonie do kieszeni. Zatrzymała się, patrząc na niego wzrokiem mówiącym "okej, kolego, tego akurat nie musiałam wiedzieć", na co jego śmiech stał się jeszcze głośniejszy.
— Cóż... To trochę dziwna sytuacja. Skarbie, jeśli nie jesteś tego pewny, nie możesz też wmawiać sobie czegoś, co może okazać się kłamstwem. — wzruszyła ramionami, a on wywrócił oczami, po czym objął ją ramieniem. — Wiem, że nie to chciałeś usłyszeć i rozumiem, że jesteś szczęśliwy, ale że aż tak?
— Summer, gdyby okazało się, że dotychczas myliłem się, myśląc, że podobają mi się tylko chłopcy, mógłbym normalnie pieprzyć dziewczyny. — złapał ją za ramiona. No tak, chłopcy.
— Ale życie nie kręci się tylko wokół pieprzenia dziewczyn?
— Gdybym miał pieprzyć ciebie, na pewno byś tak nie mówiła. — roześmiał się. — No spójrz tylko na to ciało. — dziewczyna zawtórowała mu, kręcąc głową.
— Czy Ty właśnie pomyślałeś o pieprzenia mnie? Przestań, bo zejdę za moment na zawał. — spojrzała na niego; wciąż się uśmiechał jak idiota. Po chwili, po raz kolejny objął ją i zaczął zupełnie inny temat.
— Luke zrezygnował z siedzenia ze mną na lekcji, dla tej całej Melanie, nie żebym był zazdrosny, ale czy to jest w porządku?
— Nie wspominaj mi ani o nim, ani o niej, proszę. — westchnęła, poprawiając torebkę na ramieniu.
— No tak, przepraszam. Dalej przeżywasz? Od kiedy pokłóciłaś się z nim o nią minął miesiąc, może pora sobie odpuścić?
— Już dawno powinnam to zrobić, ale widzisz mieszkam z nim w jednym domu, pod jednym dachem, bo jakbyś nie zauważył, on jest moim bratem.
— Wiesz co? — czarnowłosy chłopak zatrzymał się, tym samym zatrzymując ją. — Powinnaś sobie kogoś znaleźć i w końcu zapomnieć o tym co było między wami. — powiedział, na co Summer zaprzeczyła, kręcąc głową. - Mała, błagam cię! Będziesz się tak męczyć nim i męczyć przez niego? To tylko twój brat, a to co pomiędzy wami zaszło, było jednym, wielkim nieporozumieniem. Niech to w końcu do ciebie dobrze, mój Boże! - dodał zrezygnowany. - O wilku mowa.
Rzeczywiście, kilka metrów przed nimi stał blondyn, nie trudno było domyślić się, w czyim towarzystwie.
— Calum, powiedz mi chociaż jaka ona jest. — westchnęła nastolatka, podświadomie chcąc za wszelką cenę usłyszeć o jej osobie same najgorsze rzeczy.
CZYTASZ
big brother ☼ luke hemmings ✓
FanfictionLUKE HEMMINGS FANFICTION - Mamo, czy ten farmazon musi być moim bratem? - wrzasnęła dziewczyna, patrząc wzrokiem pełnym mordu na brata. - Mamo, ta dziewczyna jest jakaś nienormalna! - odwarknął chłopak, wytykając siostrę palcem. - Wyobraź sobie, że...